Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tutaj doszło do zabójstwa w Wodzisławiu. Budynek socjalny na odludziu miejscem tragedii ZDJĘCIA

SKA, PCH
Do budynku, gdzie doszło do tragedii, ciężko dotrzeć. Dom znajduje się na odludziu, praktycznie w środku lasu
Do budynku, gdzie doszło do tragedii, ciężko dotrzeć. Dom znajduje się na odludziu, praktycznie w środku lasu SKA
Śledczy zatrzymali podejrzanego o zabójstwo kolegi 50-letniego Marka C. Zatrzymana dokonano we wtorek 4 września. Ciało denata znaleziono w pobliskim strumyku przy Skrzyszowskiej. Byliśmy przy budynku, gdzie doszło do tragedii. Okazuje się, że ciężko tam dotrzeć, bo dom znajduje się w zupełnej izolacji, praktycznie w środku lasu.

Aby dotrzeć do budynku, w którym prawdopodobnie doszło do zabójstwa 55-latka, należy pokonać kilkaset metrów szutrowej drogi. Można by nawet uznać już na początku, że to zwykła droga leśna. Ciężko byłoby tam przejechać samochodem. Gdy już dotrzemy do budynku byłej otaczarni asfaltu, odsłania się widok jak z wysypiska śmieci. Wszędzie walają się części samochodowe, stare tapczany, fotele i masa innych odpadów. Budynek znajduje się w całkowitej izolacji. Na pewno nie pomaga to lokatorom w integracji ze środowiskiem zewnętrznym. Dookoła cisza, śpiew ptaków, spokój i las. Widać, że to miejsce czasy świetności ma już dawno za sobą. Roślinność powoli wdziera się w otoczenie, jakby las upominał się o swój teren.

- Imprezy tu były non stop, już się przyzwyczailiśmy. Ale nie wiem, co tam zaszło. Złożyłem zeznania, nic nie widziałem - mówi nam jeden z lokatorów ceglanego budynku. - Zatrzymanych już wypuścili. Ciężko się myśli o tym wszystkim - dodaje mieszkaniec leśnej osady, wyraźnie przytłoczony wydarzeniami z poprzedniej doby.

Niegdyś w tym miejscu była wytwórnia asfaltu. Obok istniejącego do dziś budynku z cegły znajdowały się wiaty, a obok zbiorniki ze smołą i nasypy kruszywa. Po upadku PRL-u upadła i otaczarnia, a budynek biurowy ostatecznie zmieniono na mieszkania socjalne. Dzisiaj, gdyby nie stolik z krzesłami na podwórzu, klatka z królikami i anteny satelitarne na dachu, można by pomyśleć, że to pustostan. W oknach na piętrze wiszą firanki. Za tym szybami prawdopodobnie rozegrał się dramat.

Jak informowaliśmy wczoraj, ze wstępnych ustaleń Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu Śląskim wynika, że zamordowany to 55-letni Marek J., mieszkaniec Wodzisławia.

Feralnego dnia Marek J. spożywał alkohol wraz ze swoim 50-letnim kompanem Markiem C. który również mieszka w Wodzisławiu. Wiadomo, że ofiara jak i oprawca znali się od dawna. Kolejnego dnia po libacji alkoholowej, z samego rana strażacy wyłowili z wody zwłoki Marka J. Został zamordowany. Morderca zadał mu kilkanaście ciosów tępym narzędziem, najprawdopodobniej był to młotek.

- Nie ma cienia wątpliwości, że przyczyną śmierci 55-latka było morderstwo. Na jego głowie widać było ślady po uderzeniach tępym narzędziem, którym najprawdopodobniej był młotek. Odbyła się sekcja zwłok zamordowanego, która pozwoli postawić konkretny zarzut zatrzymanemu 50-latkowi – mówi Prokurator Rejonowy, Marcin Felsztyński.

Czytaj również:
Zabójstwo w Wodzisławiu Śląskim: zakatował młotkiem kolegę? Makabryczne okoliczności śmierci 55-latka

Prokuratura w dalszym ciągu prowadzi śledztwo, które ma wyjaśnić pozostałe okoliczności morderstwa. Niestety, w dalszym ciągu nieznany pozostaje motyw. W przygotowaniu jest wniosek do sądu o aresztowanie podejrzanego 50-latka.

AKTUALIZACJA:

Dzisiaj (5.09) około godziny 12:00 Sąd Rejonowy w Wodzisławiu Śląskim przychylił się do wniosku Prokuratury Rejonowej o tymczasowy areszt dla Marka C. Na jaw wyszły także nowe fakty w związku z brutalnym morderstwem do którego doszło w nocy z 2 na 3 września.

- Sekcja zwłok potwierdziła nasze przypuszczenia. Marek J. został zamordowany. Przyczyną śmierci było kilkukrotne uderzenie denata młotkiem w potylicę – mówi prokurator rejonowy Marcin Felsztyński.Według ustaleń śledczych, poszło o psa Marka C., którego miał kopnąć Marek J.

W sprawie pojawił się także nowy podejrzany – Leszek C., kolejny lokator mieszkania socjalnego przy ulicy Skrzyszowskiej 11. Miał on pomóc mordercy – Markowi C. przenieść zwłoki do pobliskiego strumyka, a następnie zacierać ślady krwi w mieszkaniu. Wobec niego prokuratura zastosowała środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego.

Piknik w Parku Śląskim pod hasłem "Łączymy pokolenia"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo