Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tutaj turysta nie jest intruzem. Beskidzkie schroniska i górski savoir vivre

Michał Wroński
Bacówka na Rycerzowej znalazła się w czołówce najbardziej przyjaznych turystom schronisk w Polsce
Bacówka na Rycerzowej znalazła się w czołówce najbardziej przyjaznych turystom schronisk w Polsce Tomasz borówka
Do najbardziej przyjaznych schronisk należą Markowe Szczawiny, Rycerzowa oraz Przegibek. Czym jest turystyczny savoir-vivre, czyli co robić by zostawić po sobie w schronisku dobre wrażenie?

Beskidzkie schroniska należą do najbardziej przyjaznych turystom w Polsce. I nie jest to tylko nasza subiektywna ocena. Potwierdził to najnowszy, poważnie traktowany przez górskich włóczęgów, ranking miesięcznika "n.p.m.". A odwiedzający je turyści? To prawdziwi ludzie gór, czy też osoby na mające pojęcia o turystycznym savoir-vivrze? Sprawdziliśmy.

W pierwszej dziesiątce zestawienia miesięcznika "n.p.m" znalazły się aż cztery obiekty z Beskidu Żywieckiego - schroniska na Markowych Szczawinach pod Babią Górą (miejsce 3), Przegibku (8), Hali Lipowskiej (9) oraz bacówka na Rycerzowej (4). Gwoli uczciwości należy zaznaczyć, że najwyżej oceniona została tatrzańska Roztoka, a drugie miejsce zajęła "Andrzejówka" w Górach Kamiennych. Wszędzie tam turyści mogą być pewni, że obiekt jest zadbany, a jego gospodarze witają gości z otwartymi ramionami. Czy jednak my - turyści - wiemy jak należy się zachować w schroniskach tak, aby także pozostawić po sobie dobre wspomnienie? Czego gospodarze obiektów mają prawo oczekiwać od nas, a czego my od nich? Wyjaśniamy kilka zasad schroniskowego savoir-vivru.

Zawsze zdejmować buty wchodząc do schroniska?

Jeśli zaglądamy do schroniska tylko po to, by coś przekąsić w jadalni i odpocząć przed dalszą drogą, to niekoniecznie. - Kiedyś, w czasach gdy były drewniane podłogi, to było wymagane. Tabliczki z nakazem nigdy nie było, ale przypominał o tym znaczek schroniska. Dziś ten zwyczaj trochę został zaniechany. Starsi jeszcze zdejmują buty, młodzi już niekoniecznie - mówi Anna Front ze schroniska na Przegibku.

Wchodząc zatem w górskich butach na jadalnię nie popełnimy faux pas, ale już pchając się w nich do części mieszkalnej schroniska - jak najbardziej. - Bo jak błoto na butach wyschnie, to jednak się sypie. Gdyby ci zostający na nocleg przebierali zatem buty, to bym nam ułatwili utrzymanie obiektu w czystości - mówi Anna Front.

A zatem pamiętamy - jeśli pobyt w schronisku ograniczamy do jadalni, to butów nie musimy zmieniać, ale jeśli zatrzymujemy się na nocleg, to bezwzględnie powinniśmy to zrobić przed wejście do części mieszkalnej.

Jeść własne kanapki, czy dać zarobić bufetowi?

W wielu alpejskich schroniskach turysta próbujący zjeść w jadalni własne kanapki zostanie grzecznie poproszony o wyjście. Bo tam normą jest, że daje się zarobić bufetowi. Z prośbą o niespożywanie własnych kanapek można zresztą spotkać się też tu i ówdzie w Czechach i na Słowacji. Gospodarze naszych schronisk wiedzą o tych praktykach, ale na razie nie zamierzają przenosić ich do siebie.

- Rozumiem, że nie wszyscy mają ochotę kupować coś do jedzenia lub picia po wyższych cenach, a takie jednak są w schroniskach - komentuje Dawid Hudziak, gospodarz schroniska na Markowych Szczawinach.
- Jak ktoś przyjdzie, to zwykle i tak coś kupi. A poza tym trudno podejść do starszej osoby, która jest nauczona nosić ze sobą w góry kanapki i wypraszać ją z obiektu - dodaje Anna Front.

A gdy w schronisku nie ma wolnych miejsc?

Poniekąd rozwinięciem tego tematu jest sprawa dostępu turystów do wrzątku (czyli de facto przygotowywania sobie posiłków we własnym zakresie). W niektórych schroniskach można otrzymać go za darmo, w innych trzeba za niego zapłacić.
- U nas jest za darmo. Wychodzimy z założenia, że jeżeli już ktoś u nas nocuje, to ma prawo do bezpłatnego wrzątku - stwierdza Dawid Hudziak.

A jeśli chodzi o nocleg? Postawmy sprawę jasno: gdy gospodarz obiektu po wyczerpaniu się miejsc w pokojach zamyka wieczorem turyście drzwi przed nosem i każe mu wędrować dalej, to znaczy, że obiekt niegodny jest miana schroniska. Niech kierownik zawiesi tabliczkę z napisem "hotel", czy "pensjonat" i wtedy wszystko będzie jasne. Gospodarze schronisk z prawdziwego zdarzenia nie mają w tej kwestii żadnych wątpliwości.

- Trudno przecież kogoś wyrzucić i potem się denerwować, czy bezpiecznie dotrze do celu - mówi Anna Front.

- My zawsze udzielimy noclegów. A po przebudowie schroniska standard podłogi u nas nawet się podniósł - śmieje się Dawid Hudziak.

Oczywiście ci niskobudżetowi turyści mają swoje sztuczki, które mają zapewnić im tanie miejsce na podłodze. Nawet jeśli w schronisku są miejsca w pokojach, to oni czekają w jadalni tak długo aż ich zabraknie i dopiero wtedy idą się meldować. Co prawda trudno w takiej sytuacji mówić, że zastał ich zmierzch i nie mają się dokąd podziać, ale gospodarze schronisk nie czynią z tego powodu, by im odmówić "gleby".

- Jeśli chcą przenocować na podłodze i godzą się na wynikające z tego niedogodności, to ich decyzja - komentuje Anna Front.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!