Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twaróg: Krajobraz po wyborach. Rządzi SLD. Trochę o RAŚ. I jeszcze o moim radnym

Marek Twaróg
Pięć powyborczych historii. Lewica, która nie wygrała, a będzie rozdawać karty na Śląsku, wieczni prezydenci miast, RAŚ, który dla dobra sprawy powinien jak najszybciej się ogarnąć, frekwencja oraz… mój radny – ofiara statystyki i machiny partyjnej.

1. Wybory do sejmiku śląskiego wygrało Prawo i Sprawiedliwość. Ale nie na tyle, by rządzić samodzielnie. Rządzić więc może większościowa koalicja Platformy Obywatelskiej, Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Wszystko jednak zależy od tego, czy PO przekona „przystawki” – SLD i PSL. Bo może więcej stołków zaoferuje im PiS? Ludowcy od początku zapowiedzieli, że z PiS-em nie ma mowy. Ale SLD i jego szef Włodzimierz Czarzasty pójdzie tam - wiadomo - gdzie dadzą więcej. A zatem w województwie śląskim przez najbliższe pięć lat rządzić będzie Sojusz Lewicy Demokratycznej. Czego sobie zażyczą - dostaną. Co chwilę będą szantażować wyjściem z koalicji (PiS-owskiej, czy PO-owskiej). Zmiany na wielu stanowiskach w instytucjach marszałka – oczywiste. Na niektóre są już nawet nominaci. Ci, którzy byli za pierwszej mocnej koalicji PO-SLD, przed 2014 rokiem.

Jeśli Lewica ma trochę honoru, z PiS-em się nie dogada. Ale nie wiem, czy ma honor. Na 7 osób, które znam w regionie z lewicy trzy mają honor i są świetne, trzy nie mają go za grosz, a jedna to wariatuńcio.

2. Mocni prezydenci i burmistrzowie są cały czas mocni. Gliwice, Tychy, Sosnowiec, Rybnik, Będzin, Chorzów, Częstochowa, Wodzisław, Czeladź, Lubliniec, Mikołów… - wszędzie tam i w wielu jeszcze innych miastach wysokie wyniki i wygrana dotychczasowych prezydentów w pierwszej turze. Marcin Krupa z Katowicach też może być dumny, nie znokautował rywali, ale dość pewnie wygrał w pierwszym pojedynku.

Czy nowi-starzy prezydenci to dobry sygnał dla miasta? Dwie-trzy kadencje – rozumiem, sam sto razy krytykowałem myślenie kadencyjne w samorządach – każdy projekt musiał kończyć się kadencji, w związku z tym nie były realizowane żadne śmiałe wizje, nie myślano o dalszej perspektywie rozwojowej miasta. Ale betonowanie władzy na dwadzieścia lat – mam wątpliwości. Każda władza deprawuje i rozleniwia. Nawet jeśli nie samych prezydentów, którzy w ogromnej większości w naszym regionie mają i kręgosłup, i wysokie kompetencje – to rozleniwić i zdeprawować może wszystkich dworzan, uczepionych królewskiej szaty. Myślę generalnie, że cztery lata temu prezydent Katowic Piotr Uszok czy teraz prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz rozrysowali wzór postępowania, gdy ustąpili po latach, namaszczając młodego następcę.

3. Klęska Śląskiej Partii Regionalnej, czyli Ruchu Autonomii Śląska, czyli całego zdroworozsądkowego środowiska śląskiego, skupionego wokół Jerzego Gorzelika. Gdy w poniedziałek surowo oceniłem na łamach DZ i na Facebooku postępowanie ŚPR, spodziewałem się jak to zwykle – gromów ze strony krewkich działaczy śląskich. Że mam się nie wtrącać, bo oni wiedzą lepiej, a moje kilkupokoleniowe korzenie śląskie to za mało, żeby cokolwiek gadać. Tak było zawsze. Tymczasem teraz - skrucha.

W ŚPR wiedzą, że zepsuli wszystko, co dało się zepsuć. Nieprzygotowana zmiana szyldu z RAŚ na ŚPR, brak pełnej nazwy na karcie do głosowania, konieczność rywalizowania z innym śląskim ugrupowaniem Ślonzoki Razem (nieistotnym, ale z dobrą nazwą, więc ludzie głosowali) , zerowa kampania wyborcza i opieranie się wyłącznie na bardzo dobrej, ale mało skutecznej w większej skali, kampanii poszczególnych, najlepszych, kandydatów – to najświeższe błędy. Lecz klęska to też efekt starych gaf, niezręczności i głupich posunięć. ŚPR nie wyrósł z krótkich majteczek – tymczasem polityka to nie zabawa dla dzieci. Prywatnie te wszystkie uśmiechy, anegdoty, zamienianie wszystkiego w żart i inne happeningi elokwentnego Jerzego Gorzelika są czarujące, ale w sferze publicznej to może być śmiercionośna broń.

Czas zdać sobie sprawę z tego, że mruganie okiem do PiS-u – taki żarcik – mógł kosztować. Że zauważalne z zewnątrz rozwarstwienie między elitą RAŚ – naukową, kulturalną – a tak zwanymi dołami partyjnymi staje się chyba problemem. Że dezynwoltura w podejściu do kampanii wyborczej - czego najlepszym przejawem jest niedopilnowanie wpisania pełnej nazwy ŚPR na kartę wyborczą czy brak sensownego hasła – się mści. A nade wszystko – mści się brak klarownej idei przewodniej i trzymanie się bezsensownego, bo nierealnego, hasła autonomii. Poważna partia regionalna poważnego regionu, jakim jest Śląsk, musi prezentować się mądrzej. Tu akurat nie mam wątpliwości, że rozumna refleksja nastąpi - wokół ŚPR jest co najmniej kilku znakomitych politologów.

4. Cieszymy się, że frekwencja była wysoka. Ponad 50 procent, o około 10 punktów procentowych lepsza niż cztery lata temu. Ale spójrzmy z lotu ptaka. Przecież to wciąż żałość. Połowa obywateli ma w nosie, co się wokół nich dzieje.

5. Mój radny minimalnie przegrał. A był jednym z najlepszych w mieście. Pozałatwiał bardzo dużo, dzielnica się rozwinęła, stała się zapleczem rekreacyjnym dla całego Rybnika. Nie ma nikogo w mieście, kto o Andrzeju Oświecimskim, jego aktywności i życzliwości, powiedziałby złe słowo.

Ale przegrał, bo w okręgu były dzielnice większe (i tam ludzie głosowali na swoich), a ogólnopolskie szyldy partyjne okazały się silniejsze niż jego lokalne ugrupowanie. Moja dzielnica nie ma więc radnego. Takich przykładów jest na pewno więcej w wielu miastach. Okażmy wdzięczność dobrym ludziom, lokalnym działaczom, którzy przegrali ze statystyką albo machinami partyjnymi. Rybniku, zagospodaruj Oświecimskiego, nie zapomnij o jego wieloletnich dokonaniach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!