Wszyscy boimy się tego, co nastąpi. W szkołach jakieś dziwaczne uniwersum. Tu możesz chodzić, tam nie możesz, na lekcjach osobno, w kościele razem, umyj ręce, odsuń się, zamykamy okno, otwieramy okno, nie dotykaj, idź sam, rodzicom wstęp wzbroniony, szatni nie ma. Pandemia i konieczność przestrzegania wymogów sanitarnych wymuszają zachowania nienaturalne. Konieczne – wyraźnie to powiedzmy - ale nienaturalne.
Dla dzieci to bardzo trudne. Co drugi głupszy dorosły nie był w stanie pojąć, jak działa maseczka i jak rozprzestrzenia się wirus, nie rozumiał dystansu społecznego i pytał dramatycznie w internecie, „jak można być chorym bezobjawowo?”. Jak więc można wymagać od dzieci, by dobrze wszystko rozumiały? I nie traciły głowy, skoro wszystko wywróciło się do góry nogami?
W gospodarce dół, w firmach zwolnienia, przed nami grypa, więcej koronawirusa i jeszcze więcej rozedrgania. Nauczyciele - dokładnie tak jak murarze, bankowcy, kierowcy i ekspedienci - mają dość i obawiają się tego, co nastąpi. Martwią się o siebie, o dzieci, ciąży im odpowiedzialność, jaka na nich spoczywa.
Strach i czarne myśli – oraz wyrażanie obaw – są naturalne. Wyrzuć to z siebie – mówią psycholodzy. Dzieci mogą dziś słyszeć od nauczycieli: nie wiem, czy spotkamy się za miesiąc, nie wiem co z egzaminami, nie wiem, co z tą lekcją, nie wiem, nie wiem, nie pytajcie.
Jednak dziś nauczyciele mają specjalne zadanie. Muszą pierwszy raz od prawie pół roku powiedzieć dzieciom w klasie: nie bójcie się, zagrożenie w końcu minie, wszystko wróci do normalności, stosujmy się do reguł, spróbujmy oswoić nowe zasady. Muszą pierwszy raz od pół roku stanąć oko w oko z grupą zagubionych dzieci i je uspokoić. Muszą od pierwszych godzin zbudować siłę swojej małej klasowej społeczności.
Dziś potrzeba silnych nauczycieli, mocnych osobowości, potrafiących wytłumaczyć zagrożenie w sposób, który dzieci zmotywuje, a nie je wystraszy na amen. Potrzeba nauczycieli, którzy pomogą zrozumieć, co się stało, co może się wydarzyć i gdzie w ogóle zmierzamy. Którzy pozwolą zrozumieć dzieciom, że sytuacja bez precedensu nie musi oznaczać końca ich normalnego świata i końca normalnej szkoły.
Oswojenie własnych lęków i nieprzenoszenie ich na innych to wielka sztuka. Od dziś przed nauczycielami poważny egzamin. Trzymam kciuki, jak każdy rodzic, który też nie zawsze sobie z tym radzi.
Bądź na bieżąco i obserwuj
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?