Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twaróg o kultowych dzielnicach: Spójrzmy na ten nasz świat najmniejszy

Marek Twaróg
Marek Twaróg
Marek Twaróg arc.
Socjolog pisałby może coś o przestrzeni społecznej, psycholog o przestrzeni oswojonej, historyk o ojczyźnie prywatnej, publicysta o hajmacie, a konserwatywny publicysta o rodzinnych stronach. Gdyby tak jednak odstawić na bok wielkie słowa (a także dziennikarską tandetę) i zrobić proste ćwiczenie umysłowe? No to uwaga. Słyszymy "mój świat" - myślimy…? Słyszymy "moje miejsce na ziemi" - myślimy…?

Pewnie najczęściej powiemy Śląsk, może Zagłębie, równie często Katowice, Rybnik, Bytom, Bielsko czy Cieszyn. A czy przypadkiem nie pojawi się tu także skojarzenie z Halembą, Bykowiną, Tysiącleciem, Brynowem czy Boguszowicami? Czy dla wielu z nas dzielnica, w której mieszkamy, nie jest aby lepiej zdiagnozowanym "miejscem na ziemi"? Znowu musiałbym wezwać na pomoc socjologów, którzy pewnie zbadali, czy ważna jest tu wielkość miasta (im większe, tym większa odrębność dzielnic?), czy może jednak bardziej - jak sądzę - historia jego tworzenia, co sprowadza się do tego, że większe poczucie tożsamości notuje się w dzielnicach, które przez lata były samodzielnymi organizmami.

Dziś otwieramy plebiscyt na najbardziej kultową dzielnicę w naszych miastach. Ci, którzy mają alergię na słowo "kultowy" - wybaczcie, czekam na inne propozycje. Sam plebiscyt to też tylko zabawa. Znaczenie ma tu coś zupełnie innego. Znaczenie ma refleksja nad tymi naszymi najmniejszymi ojczyznami, nad tym, czy aby nie warto coś zrobić dla swojego otoczenia. Wartością ma tu być wspomnienie swoich sąsiadów, ale też parków, w których bawiło się za łebka, kamienic, których już nie ma, placów, na których wyrosły apartamentowce, a może ulic, które nie zmieniają się od lat. A także pani Hani ze sklepu, która sprzedawała nam cukierki, a teraz wita w progu również nasze dzieci.

ZAGŁOSUJ W PLEBISCYCIE:
Wybieramy najbardziej kultową dzielnicę i osiedle woj. śląskiego! [PLEBISCYT DZ]

Wyjdźmy z domu i rozejrzyjmy się. Zamiast jęczeć i marudzić, może coś naszej dzielnicy zaproponować? Obsadzić klomby, pomalować ławki, zamieść liście? Źle się kojarzy? Że PRL i czyny społeczne? To może kinderbal dla dzieci sąsiadów? Może wystawa ze starymi zdjęciami naszych podwórek?

Jestem przekonany, że takich impulsów nam potrzeba. Być może właśnie ciepłe emocje wywołane naszą zabawą więcej zdziałają niż pogadanki o społeczeństwie obywatelskim podlane narzekaniem, że w odpowiednim tempie go nie budujemy. Prof. Tadeusz Sławek wziął niedawno na warsztat miasto i w zgrabnym eseju napisał, że jest ono "stanem ducha mieszkańców, którzy je tworzą". Nie sposób zaprzeczyć.

Spróbujemy zatem zadbać o ten stan ducha i proponujemy mieszkańcom zabawę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!