Z pewnością jedną z najgłupszych tez, jakie pojawiły się w ostatnich dniach w polskiej publicystyce, jest ta, że była to brutalna kampania wyborcza. Intelektualne lenistwo kilku komentatorów każe im tak mówić po każdych niemal wyborach. To coś, jak rytualne pytanie rzucone w bezkres: "Jak teraz skleimy naszą Polskę?”
Rzecz jasna, zgadzam się, że podziały po tej kampanii są głębsze, a mniej zdystansowani do rzeczywistości ludzie nadawali politykom i polityce cechy religijno-magiczne. To jakaś właściwość współczesnej polityki, badana już przez wielu specjalistów. Lecz sama kampania – w gruncie rzeczy: wersal.
„Panie Rafale”, „panie prezydencie”, niekiedy zaledwie jakieś podszczypywanie konkurenta. Jeśli ktoś pamięta wykopywanie ofiar smoleńskich, głupoty Macierewicza na temat polsko-rosyjskiego spisku i „dowodów świadczących, że trzy osoby przeżyły katastrofę” – teraz chyba przecierał oczy ze zdumienia. Taka elegancja. Czas leczy rany, ale przecież wielu pamięta jeszcze starsze i jeszcze bardziej haniebne manewry: gry teczkami, rozliczanie dzieci, podsłuchy rozmów.
Tego w zasadzie nie było w tej kampanii. Dlaczego więc wydaje nam się, że było ostro? Dlaczego nawet publicyści powtarzają te bzdury?
To telewizja rządowa wywołała takie wrażenie. Niegodziwości ludzi, którzy nie mają nic wspólnego z dziennikarstwem, a poprzez telewizję uprawiają jedynie partyjną propagandę. Udają media informacyjne, a są tylko pasem transmisyjnym władzy. I w każdym dzienniku telewizyjnym i w niemal każdej dyskusji na antenie twórczo podsycają polską-polską wojnę.
Walka z tym hejtem będzie prawdziwym zadaniem prezydenta.
Gladiatorzy na Narodowym, relacja z gali XTB KSW Colloseum 2
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?