Tychy: Zima wstrzymała budowę śląskiego Asyżu [ZDJĘCIA]

Wszystko tu jest z kamienia, jak w Asyżu. Wybór takiego materiału pochwalił sam burmistrz tego włoskiego miasta. Wedle projektu architekta Stanisława Niemczyka, budowlę własnymi rękami wznosi jeden z franciszkanów, o. Wawrzyniec Jaworski.

Zewnętrzne mury już stoją. Prawie gotowa jest bryła całego kompleksu klasztorno-kościelnego. Wydawało się, że kościół będzie można poświęcić na 800-lecie założenia zakonu franciszkanów, czyli w zeszłym roku jesienią. Niestety, nie udało się. Teraz franciszkanie nie wytyczają już sobie żadnych dat. Roboty postępują w takim tempie jak to tylko możliwe.

W tym roku dwie główne wieże urosły o siedem metrów. Mają już ok. 30 m. Podrosną jeszcze o 10 m. Są to wieże wyrastające z ran stóp Chrystusa. Kościół jest bowiem budowany na planie krzyża, każda z wież wyrasta z jakiejś rany, najwyższa wyrośnie z serca. Będzie miała 70 m i kształt płomienia.

W tym roku podniesiona została też - o trzy metry - wieża, która będzie jednocześnie dzwonnicą.
Największym osiągnięciem tego roku jest kolumbarium, które stanęło przed wejściem głównym do kościoła. Nie ma drugiej takiej świątyni, do której szłoby się krużgankami wzdłuż kwater z prochami zmarłych.

Zima wstrzymała prace budowlane, ale w podziemiach kościoła trwają inne. Z budowlańca o. Wawrzyniec Jaworski przedzierzgnął się w... rzeźbiarza. Rzeźbiarski talent odkrył zeszłej zimy. Na początek wyrzeźbił św. Franciszka. To miała być tylko próba. Okazała się udana. I architekt zlecił o. Wawrzyńcowi wykonanie misternie rzeźbionego krzyża z San Damiano, przed którym modlił się św. Franciszek. Krzyż już jest wmontowany nad głównym wejściem do kościoła. Teraz powstaje ogromna scena zmartwychwstania, która zostanie umieszczona vis-a-vis głównego wejścia, na wewnętrznej ścianie kolumbarium.