Tyskie Linie Trolejbusowe przepraszają
Mimo różnic w postrzeganiu opisanej w artykule sytuacji, pragniemy serdecznie przeprosić Panią, która nie zdążyła na trolejbus, za wszystkie niedogodności związane z tym incydentem. Naszym celem jest bezpiecznie przewozić pasażerów i służyć im każdego dnia. Postaramy się aby podobne sytuacje nie miały już miejsca w przyszłości
, napisał nam Tomasz Sieniek w imieniu Tyskich Linii Trolejbusowych.
Chodzi o zdarzenie, do którego doszło we wtorek, 13 sierpnia, o 11.36 na przystanku przy szpitalu wojewódzkim w Tychach.
Nasza Internautka skarżyła się, że podbiegła z dzieckiem do stojącego na przystanku trolejbusu linii B. Drzwi były zamknięte. Kierowca pokazał kobiecie zegarek i odjechał.
PISALIŚMY O TYM:
Kierowca trolejbusu w Tychach nie wpuścił pasażerki. Jest skarga
- Spojrzałam na swój i na komórkę. Tu i tu była 11.36. Spojrzałam na rozkład. Pisze: 11.36. Pytanie: przyjazd czy odjazd? Chyba raczej przyjazd. A on zabierał się do odjazdu. Żeby już ruszył, ale nie - jeszcze stał. Naprawdę można było te drzwi otworzyć, tym bardziej, że w środku było parę osób. Pokazywanie mi zegarka trwało tyle, ile by zabrało otwarcie i zamknięcie drzwi - relacjonowała nam Internautka.
Na naszym profilu Facebookowym Tyskie Linie Trolejbusowe tak zareagowały na opisaną sytuację:
Sytuacja została sprawdzona na kamerach. I różni się od przedstawionej wersji. Pani dobiegała do trolejbusu z dzieckiem z rowerem, podczas gdy trolejbus rozpoczął już ruszanie z przystanku, kierowca patrzył w lewo i włączał się do ruchu. Była dokładnie godzina 11:36 i 46 sekund (dane z systemu kiedyprzyjedzie).
Podany na przystanku czas jest odjazdem z przystanku (11:36). W takiej sytuacji, gdy kierowca zamknie drzwi i rozpocznie włączanie się do ruchu, patrzy w lewo i próbuje bezpiecznie wyjechać z zatoki, zgodnie z przepisami nie ma już obowiązku zatrzymywania pojazdu po raz drugi na przystanku. Kierowca dostrzegł dobiegającą już po ruszeniu i w geście bezradności pokazał, że powinna przyjść chwilę wcześniej na przystanek. Co by było, gdyby kierowca zatrzymał się po ruszeniu? Wprowadziłby zamieszanie w ruchu drogowym, ponieważ sygnalizował wyjazd kierunkowskazem, samochody ustępują miejsca, a ten nagle się zatrzymuje.
Mogłoby dodatkowo w tej sytuacji dojść do wypadku podczas wsiadania, ponieważ pojazd nie był już przy krawężniku. Trzeba pamiętać o tych kwestiach i popatrzeć szerzej, a nie tylko z jednej perspektywy. Kierowcy miarę możliwości kierowcy zabierają dobiegających, dopóki nie rozpoczną wyjeżdżania z przystanku. Mimo tego należy pamiętać, że to pasażer powinien oczekiwać na autobus.
Nasza Internautka nie zgodziła się jednak z tym i wybrała się do prezesa TLT, Marcina Rogali, z prośbą o możliwość wspólnego przejrzenia zapisu tej sytuacji. Prezes ją bardzo przepraszał, ale oświadczył, że nie zna tej sprawy i nie wie, kto w imieniu TLT pisał jakikolwiek komentarz. On nikomu nic nie zlecał;
Możliwości wspólnego przejrzenia zapisu nie było, ponieważ - jak powiedział prezes Marcin Rogala - nie został on ściągnięty z pojazdu. Ale będzie. W innym terminie.
Nie przegapcie
- Bielizna erotyczna z Zabrza robi furorę na świecie ZOBACZCIE
- Uwaga na te produkty. GIS wycofał je ze sprzedaży
- Burza na Śląsku i w Zagłębiu: Straty są ogromne
- Najbogatsze miasta woj. śląskiego. Sprawdź, gdzie mieszkasz
- Górnik Zabrze - Zagłębie Lubin: Kibice pobili rekord ZDJĘCIA
- Najdroższe domy w województwie śląskim TOP 20. Poznaj ceny
Niedługo potem okazało się jednak, że żadnego wspólnego przeglądania monitoringu nie będzie, bo RODO, ochrona wizerunku osób, które zostały tam zarejestrowane. Tyskie Linie Trolejbusowe zaproponowały PRZEPROSINY.
I szybko dostaliśmy maila tej treści:
Przedmiotowa sprawa weryfikowana była przez pracowników odpowiedniego wydziału firmy. Prezes spółki nie zajmował się osobiście tą kwestią, stąd jego brak wiedzy podczas Państwa rozmowy telefonicznej [bo prócz wizyty pasażerki u prezesa, była też nasza z nim rozmowa telefoniczna - red.].
Polityka spółki dotycząca monitoringu wizyjnego nie przewiduje odtwarzania ani udostępniania osobom trzecim nagrań, ze względu na konieczność ochrony wizerunku i danych osób uwiecznionych. Zapisy takie przekazujemy wyłącznie organom ścigania na ich wniosek.
Mimo różnic w postrzeganiu opisanej w artykule sytuacji, pragniemy serdecznie przeprosić Panią, która nie zdążyła na trolejbus, za wszystkie niedogodności związane z tym incydentem. Naszym celem jest bezpiecznie przewozić pasażerów i służyć im każdego dnia. Postaramy się, aby podobne sytuacje nie miały już miejsca w przyszłości.
Zobaczcie koniecznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?