Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

U progu wojny. Gorący sierpień 1939 na polskim Śląsku i wielka ewakuacja z województwa śląskiego

Teresa Semik-Orzech
Teresa Semik-Orzech
Ewakuacja z Górnego Śląska na wschód urzędników i archiwów na przęłomie sierpna i września 1939 roku sprawiała wrażenie gwałtownego rozpadu państwa.

Kazimierz Gołba „Wieżę spadochronową” zaczyna opisem zatłoczonego dworca kolejowego w Katowicach, szturmowanego przez Polaków, którzy przybyli na Górny Śląsk po 1922 roku, a teraz z całym dobytkiem uciekają przed nadchodzącą wojną. Śląsk zostawiają własnemu losowi.

Na lekturze Kazimierza Gołby o harcerskiej powinności wobec ojczyzny wychowywało się kilka pokoleń Polaków, zaś opis urzędników opuszczających Katowice do dziś wpisuje się w śląską krzywdę. Fatalne wrażenie robiła wręcz paniczna ewakuacja sporej części napływowej ludności. Głównie zresztą tej, która z przyłączenia Górnego Śląska do Polski czerpała największe profity.

Działacz polski na niemieckim Górnym Śląsku, Arka Bożek w swoich „Pamiętnikach” tak o nich pisał w 1957 roku: „To asekuranci, ludzie małego ducha, ci, którzy jeszcze wczoraj uczyli miejscową ludność patriotyzmu i wytrwania, to oni… wiali jak szczury z tonącego okrętu. Wóz meblowy po wozie, samochód ciężarowy po samochodzie toczyły się sznurem ku Mysłowicom”.

W taki właśnie sierpniowy dzień 1939 roku Arka Bożek szedł ulicami Katowic ze Stanisławem Ligoniem, pisarzem i radiowcem, który ten widok skomentował: „Pokazały pierony, jakie z nich bohatery i ile im na Śląsku zależy”. Ten sam Ligoń, znany jako Karlik z Kocyndra, wyjechał z Polski na wieść o wybuchu wojny. Dotarł aż do Jerozolimy i tam zajmował się wychodźcami. W Katowicach nie miał wielkich szans na przeżycie. Jego nazwisko znajdowało sięw niemieckiej Specjalnej Księdze Gończej (Sonderfahndungsbuch Polen), osób niebezpiecznych dla Rzeszy, które należało aresztować. Jest na tej liście gończej także Arka Bożek. Również opuścił kraj we wrześniu 1939 roku i na Zachodzie służył Polsce.

Wojna wisi na włosku

Katowice w przededniu wojny liczyły ponad 134 tysiące mieszkańców, a w 1922 roku, gdy weszły w skład Polski, mieszkańców było około 50 tysięcy. Napędzała koniunkturę autonomia śląska, która miejscowym dawała pierwszeństwo w zatrudnieniu. Z czasem przybysze z Galicji stanowili większość urzędników szczebla wojewódzkiego, także nauczycieli. Swoi i obcy w równym stopniu przewidywali nadciągający kataklizm. W sierpniu 1939 roku ceny poszybowały w górę, wykupywano głównie cukier i sól.

14 sierpnia 1939 roku do Katowic przyjechał Jan Kiepura, by następnego dnia wystąpić przed gmachem Sejmu Śląskiego. Zysk z koncertu trafił na Fundusz Obrony Narodowej. Kolej uruchomiła dodatkowe pociągi, by mógł dojechać tłum słuchaczy, szacowany na 30 tys. osób. W ostatnich tygodniach wolności społeczność Górnego Śląska prześcigała się w gromadzeniu pieniędzy dla polskiej armii. Nawet wśród bezrobotnych trwała zbiórka na zakup bombowca, który nazwano „Bezrobotny Franek”.

Jak podaje Grzegorz Bębnik w książce „Wrzesień 1939 r. w Katowicach”,

ostatnie lata przed wojną to też czas emigracji do Rzeszy z polskiego Śląska. Tylko w maju 1939 roku podczas próby nielegalnego przekroczenia granicy z Niemcami zatrzymano 1,5 tys. osób, a liczba tych, którym udało się zbiec, była wyższa.

Ewakuacja na wschód

Pierwsze bomby spadły na Katowice 1 września wczesnym rankiem. Były wymierzane w lotnisko Muchowiec oraz nadajnik radiowy w Brynowie.

Od rana 2 września rozpoczęła się ewakuacja urzędów oraz instytucji państwowych. – Celem miał być Kraków – dodaje prof. Bębnik. Wojewoda śląski dr Michał Grażyński najpewniej też tego dnia opuścił miasto. Wyjechał prezydent Katowic Adam Kocur z większością urzędników. Obydwaj wojnę przetrwali na Zachodzie Europy. Wojewoda Grażyński figuruje na niemieckiej liście gończej dla Wielkiej Brytanii.

Naczelny wódz Edward Rydz-Śmigły, alarmowany przez dowódcę Armii „Kraków” o grożącym oskrzydleniu, nakazał wojsku odwrót z województwa śląskiego. Grupa Operacyjna „Śląsk” wycofywała się w kierunku Krakowa, z powstańczą samoobroną i harcerzami, w nocy z 2 na 3 września. Wojewoda śląski rozkazał także policji śląskiej ewakuację z oddziałami Wojska Polskiego. Ostatni funkcjonariusze, do których pewnie ten rozkaz nie dotarł, z komisariatu Załęże, ruszyli na wschód 4 września rano. Wyznaczono dla nich dwa punkty koncentracji: siedzibę Komendy Wojewódzkiej Policji w Tarnopolu, a drugi w szkole policji w Mostach Wielkich w woj. lwowskim.

Musisz to wiedzieć

Niemcy szukają akt

Ewakuacja polskich instytucji państwowych była związana choćby z koniecznością ochrony dóbr kultury. Z Katowic wywieziono na wschód, głównie do Lwowa, także najcenniejsze zbiory archiwalne. Jak podaje Ryszard Kaczmarek w książce „Górny Śląsk podczas II wojny światowej”, do Katowic wróciły stamtąd w maju 1942 zapakowane w 227 skrzyniach m.in. zespoły: Polskiego Komitetu Plebiscytowego, najcenniejsza część Archiwum Książąt Pszczyńskich, Urzędu Województwa Śląskiego i Sejmu Śląskiego.

Wojenne losy tych dokumentów śledziła Antonina Staszków. „… od pierwszych dni okupacji rozpoczęła się brutalna akcja konfiskaty mienia polskich instytucji i organizacji. Policja i Gestapo poszukiwały materiałów pozwalających im wychwycić aktywnych polskich działaczy” – napisała w publikacji „Archiwalia, zbiory biblioteczne i muzealne Górnego Śląska w latach 1939-1945”.

Karl Brachmann, który został szefem archiwum w Katowicach, pilnie szukał wywiezionych akt i już w październiku 1939 roku wiedział, że większość z nich została skierowana do Lwowa. Postarał się o wydanie zarządzenia niemieckiej administracji i policji zabraniającego ich niszczenia. W wielu wypadkach było już za późno.

Pierwszą partię akt (70 skrzyń), zawierającą m.in. akta Sejmu Śląskiego, znaleziono w październiku 1939 roku na rampie w Chrzanowie. Skrzynie były częściowo splądrowane. W listopadzie odnalazły się w szopie na dworcu w czeskim Boguminie akta różnych śląskich urzędów, w tym Urzędu Wojewódzkiego Śląskiego. Szczególnie zainteresowało się znaleziskiem Gestapo ponieważ zawierały dokumenty wydziału wojskowego oraz policji śląskiej.

Drogą dyplomatyczną szukano śląskich archiwaliów na terenach zajętych przez Związek Radziecki. Antonina Staszków podaje, że pojawiła się propozycja, by Moskwie zaoferować książki i druki z własnoręcznymi notatkami Lenina z czasów jego pobytu w Poroninie, w zamian za akta górnośląskie. Negocjacje przeciągały się aż do agresji Niemiec na ZSRR, alejuż w lipcu 1941 roku dostęp do lwowskich archiwów był dla Niemców nieograniczony. Sprowadzano je do Katowic sukcesywnie. Najpierw przyjechała ciężarówka z aktami, na których Niemcom zależało najbardziej, pozostałe czekały na transport koleją, inne jechały jako przesyłki pocztowe w workach po 50 kg. Przewieziono m.in. ponad 30 dokumentów pergaminowych miasta Żory, zdeponowanych w Bibliotece Uniwersyteckiej we Lwowie. W grudniu 1943 roku nadeszło do Katowic z Równego na Wołyniu 27 skrzyń dokumentów Zakładu Ubezpieczeń od Inwalidztwa w Chorzowie.

Archiwista Karl Brachmann był niezwykle skrupulatny. Gdy się dowiedział, że jakaś „stara kronika” ze Skoczowa została przed wojną wypożyczona przez Zofię Kossak-Szczucką, polecił ją odnaleźć z pomocą Gestapo. Pisarka przebywała wtedy w Warszawie. Ani jej, ani księgi nie było w mieszkaniu podczas przeszukania.

Z taką samą skrupulatnością Gestapo wyłuskiwało polskich patriotów. W niemieckiej Specjalnej Księdze Gończej jest także nazwisko wicewojewody śląskiego Leona Malhomme. Ewakuował się na wschód i... zginął z rąk sowietów.

Ewakuacja władz z polskiego Śląska sprawiała wrażenie gwałtownego rozpadu państwa. A jeszcze niedawno zapewniano o jego sile. Ta ucieczka była jednak usprawiedliwiona niewyobrażalną skalą represji wobec Polaków, które wkrótce stały się tu codziennością. Nie było lepszego wyjścia.

Nie przeocz

Zobacz koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera