Uczniowie wrócą do szkoły? W Żorach rodzice twierdzą, że dzieci nie mają warunków do zdalnej nauki

Od 29 listopada, decyzją premiera wprowadzono nauczanie zdalne w klasach od 1 do 3. W Żorach kilkunastu rodziców zgłosiło, że nie mają warunku do zdalnego nauczania w swoich domach. Chodzi o uczniów jednej z żorskich podstawówek. Dyrektorka szkoły otrzymała petycję od rodziców, pod którą podpisali się rodzice niemal wszystkich uczniów.

Sprawą zajęła się prezeska rybnickiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego Ilona Witala-Sługa, która na antenie TVN24 stwierdziła, że rozporządzenie ministra edukacji, mówiące o możliwości nauki w szkole, jeśli rodzic ma dziecko z niepełnosprawnością lub z jakichś powodów nie może zapewnić mu w domu warunków do zdalnego nauczania, może złożyć wniosek do dyrektora szkoły, o umożliwienie nauki na terenie szkoły. Jak twierdzi, rodzice wykorzystali ten fakt.

Pod jednym wnioskiem podpisali się rodzice uczniów niemal całej klasy. Jednak według przepisów, takie wnioski muszą zostać złożone oddzielnie. - Nie minęła godzina, a już miała 16 podań z jednej klasy - mówi szefowa rybnickiego ZNP.

Uczniowie wrócili do szkoły, i siedzieli na lekcjach w tej samej klasie co nauczyciel, który jednocześnie prowadził zdalne nauczanie dla uczniów pozostających w domach. Jak twierdzi Witala-Sługa podobne sygnały płyną z innych czterech żorskich podstawówek.

- Mamy podobne sygnały z innych żorskich podstawówek, co najmniej z czterech - podkreśla Witala-Sługa. - I ci dyrektorzy muszą się na to zgadzać, bo nie są przecież w stanie zbadać sytuacji rodzinnej uczniów aż tak wnikliwie. To jednak o tyle szokujące, że we wrześniu wielu z nich przeprowadzało ankiety wśród rodziców na wypadek, gdyby trzeba było wracać do zdalnej nauki i wtedy mieli tylko pojedyncze zgłoszenia, że będą z tym problemy - dodaje na antenie TVN24.