Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uderzą kiboli po kieszeniach. Policja chce zwrotu 233 tys. zł za akcję pod Spodkiem

Patryk Drabek
Do kibolskiej zadymy przed katowickim Spodkiem doszło 15 października. Interweniowała policja
Do kibolskiej zadymy przed katowickim Spodkiem doszło 15 października. Interweniowała policja Daniel/112tychy.pl
Zadyma przed katowickim Spodkiem odbiła się szerokim echem w kraju, a teraz wiemy już, na ile oszacowano straty. Zapłacą pseudokibice?

Tak właśnie powinny wyglądać działania po zadymach, w których biorą udział pseudokibice. Po tym, jak 15 października tego roku policjanci z naszego regionu nie dopuścili do starcia kiboli przed katowickim Spodkiem, komendant wojewódzki policji w Katowicach wystąpił z wnioskiem o naprawienie szkód wyrządzonych przez chuliganów. Zapłacić mają kibole.

Zobacz film:

Blisko konfrontacji
Niewiele zabrakło, a w centrum miasta doszłoby do regularnej bitwy pseudokibiców. Policjanci wiedzieli, że może dojść do utarczek i nie dopuścili do konfrontacji. W akcji wzięło udział kilkuset funkcjonariuszy, między innymi z Oddziału Prewencji Policji w Katowicach oraz ze śląskich komend.

Przypomnijmy, że przed Spodkiem zebrała się grupa „fanów” z Katowic i Zabrza, którzy chcieli doprowadzić do konfrontacji z „kibicami” z Chorzowa. W pewnym momencie pseudokibice obu drużyn zaczęli ubierać kominiarki, ponieważ nie chcieli, by ich zidentyfikowano. Rzucali niebezpiecznymi przedmiotami oraz odpalali race i petardy. Obie grupy dążyły do konfrontacji. Policjanci nie dopuścili jednak do starcia pomiędzy chuliganami. Użyli armatek wodnych i broni gładko-lufowej. Kryminalni przejęli to, co mieli przy sobie chuligani, i okazało się, że kibole zabrali ze sobą m.in. siekiery...

Zadyma kiboli w Katowicach przed galą sportów walki

Policjanci zatrzymali kilkunastu najbardziej agresywnych pseudokibiców. Trafili oni do policyjnego aresztu. W związku z tą sprawą toczy się postępowanie karne, w którym zarzuty przedstawiono 11 osobom. Agresorzy to mieszkańcy śląskich miast w wieku 18-38 lat. 10 osób usłyszało zarzut czynnego udziału w zbiegowisku, za co grozi kara do 3 lat więzienia. Śledczy określili ich wybryk jako chuligański, wobec czego sprawcy poniosą surowszą karę. Jedna osoba odpowie za próbę wniesienia materiałów pirotechnicznych na imprezę masową, za co grozi do 5 lat więzienia.

Pseudokibice zapłacą?
Zgodnie z artykułem 46 Kodeksu karnego można wystąpić o to, by sprawca przestępstwa naprawił wyrządzoną szkodę. Taki ruch wykonał właśnie komendant wojewódzki policji w Katowicach, insp. Krzysztof Justyński. Okazało się bowiem, że straty spowodowane przez agresywnych pseudokibiców oszacowano na ponad 233 tysiące złotych.
- O zwrot takiej kwoty wnioskuje policja - poinformowała podinsp. Aleksandra Nowara, rzeczniczka prasowa śląskiego komendanta wojewódzkiego policji w Katowicach.

Koszty całej operacji policyjnej wyniosły natomiast ponad 257 tysięcy złotych. Wzięło w niej udział 1283 policjantów i wykorzystano 241 pojazdów. Jeśli wniosek zostanie uwzględniony, to sprawcy nie odpowiedzą tylko i wyłącznie karnie, ale będą musieli także głęboko sięgnąć do kieszeni.

- Liczymy na to, że jeśli oprócz kar czy środków karnych, sąd orzeknie pokrycie wyrządzonych szkód z kieszeni chuliganów, następnym razem awanturnicy dwa razy zastanowią się, zanim zdecydują się na konfrontację z policją - podsumowuje podinsp. Aleksandra Nowara.

Wniosek policji obejmuje też koszty wynikające z konieczności alarmowego zwiększenia liczby policjantów, którzy byli zaangażowani w działania.

List od związkowców
O zamieszkach przed katowickim Spodkiem mówiło się w całym kraju, a głos zabrali również policyjni związkowcy.

- Po raz kolejny niezbędne były tak ogromne środki. Coraz mniej jest policjantów na ulicach, ponieważ spędzają każdy weekend na pilnowaniu kiboli i robią wszystko, by pseudokibice nie narobili wielkich szkód. Tak dłużej być nie może - mówił Rafał Jankowski, przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów w Katowicach.

Po tym zdarzeniu związkowcy napisali list do premier Beaty Szydło i ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka. Związkowcy nie kryli, że są zdumieni tym, że część polityków, w tym tych piastujących najwyższe funkcje w naszym państwie, jako wzór patrioty publicznie przedstawia osobę noszącą szalik jednego z klubów, a tak łatwo zapomina o tych, którzy noszą godło na czapce. Policjanci podkreślali, że nie zamierzają nawoływać do zaostrzania obecnie obowiązujących przepisów prawa. Apelowali tylko o to, by były one respektowane.

Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak stwierdził, że list jest „natury politycznej”, ale Rafał Jankowski przekazał na łamach „Dziennika Zachodniego”, że miał już okazję porozmawiać z ministrem na ten temat i Mariusz Błaszczak powiedział, że walka z kibolstwem jest jednym z priorytetów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. W Ministerstwie Sprawiedliwości przygotowywane są natomiast rozwiązania, które umożliwią szybsze i surowsze karanie pseudokibiców.

- Nasz apel wzbudził sporo emocji, ale po prostu przekazaliśmy to, co boli policjantów - podsumowuje Jankowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!