Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Unijny absurd! Bezpłatna komunikacja miejska w Żorach, a w autobusach... kasowniki

Katarzyna Śleziona
Kasowniki w autobusach BKM wprowadzają mieszkańców w błąd - mówi Damian Hoinka, mieszkaniec Żor
Kasowniki w autobusach BKM wprowadzają mieszkańców w błąd - mówi Damian Hoinka, mieszkaniec Żor Katarzyna Śleziona
Bezpłatna komunikacja miejska w Żorach: Od 1 maja Żory mają bezpłatną komunikację, tymczasem w autobusach pojawiły się kasowniki. Na pasażerów padł blady strach, ale urzędnicy uspokajają: to efekt... projektu unijnego

Bezpłatna komunikacja miejska w Żorach:

W autobusach Bezpłatnej Komunikacji Miejskiej w Żorach zostały zamontowane... kasowniki. Od razu padł blady strach na pasażerów. Wszyscy zaczęli zastanawiać się, czy już w nowym roku będą dopłacać do darmowych przejazdów. Jednak jak się okazuje, kasowniki pojawiły się w ramach projektu unijnego, realizowanego przez Międzygminny Związek Komunikacji z siedzibą w Jastrzębiu-Zdroju, realizatora Bezpłatnej Komunikacji Miejskiej w Żorach. Sęk w tym, że projekt napisano w 2012 roku, zanim nawet... pomyślano o wprowadzeniu darmowego transportu w Żorach.

"W związku z zainstalowaniem w autobusach BKM kasowników informujemy, iż urządzenia te zostały zainstalowane w konsekwencji podpisanej przed wprowadzeniem BKM umowy przez MZK na dofinansowanie m.in. pakietu urządzeń systemu informacji pasażerskiej" - potwierdzają urzędnicy w oficjalnym komunikacie Urzędu Miasta Żory, zleceniodawcy BKM. Tymczasem pasażerowie pukają się w czoło. - Instalacja kasowników wprowadza pasażerów w błąd. Wszyscy teraz zastanawiają się, kiedy i ile będą płacić za przejazdy darmowymi autobusami. Te kasowniki to absurd - mówi Damian Hoinka, mieszkaniec Żor, który autobusami BKM dojeżdża z centrum do dzielnicy Baranowice - do pracy.

Czy montaż kasowników był potrzebny?

- Projekt rozpoczęliśmy wcześniej niż wprowadzono BKM w Żorach, dlatego nie możemy wycofać się z montażu kasowników. Kasa unijna poszła w kierunku zamontowania całego systemu informacji pasażerskiej: e-biletu, GPS-ów i kasowników - mówi Benedykt Lanuszny, dyrektor biura MZK z siedzibą w Jastrzębiu-Zdroju.

Kasowniki zostały zamontowane we wszystkich autobusach, które jeżdżą w 10 gminach zrzeszonych w ramach MZK. Co ciekawe, w żorskich autobusach kasowniki są... ukryte w pokrowcach. MZK na projekt zdobył 14,7 mln zł. Jego realizacja ruszy w marcu 2015 roku (luty będzie miesiącem testowym systemu).

Do końca czerwca 2015 bilety papierowe w płatnych autobusach MZK będą ważne i ceny biletów nie zmienią się. Tymczasem - jak się okazuje - gdyby kasowników nie było także w żorskich busach, MZK musiałby zwracać kasę unijną.
- Gdyby kasowniki nie były zamontowane, to projekt byłby niezrealizowany. Pieniądze może i musielibyśmy zwracać. Mieliśmy wybór: albo montować kasowniki, albo schować je do magazynu. Co byłoby, gdyby pojawiła się kontrola pod kątem realizacji projektu unijnego? Co byłoby, gdyby miasto w przyszłości zdecydowałoby się wprowadzić opłaty za przejazdy BKM? - dodaje Lanuszny.

Tymczasem żorscy urzędnicy uspokajają: żadnych opłat nie będzie! - Od wielu tygodni docierały do nas plotki, jakoby po wyborach na liniach BKM miałyby być wprowadzone opłaty. Wzmogły się one po zainstalowaniu kasowników. Informujemy, że wszelkie plotki i spekulacje na ten temat nie mają żadnych podstaw i żadnego logicznego uzasadnienia. Bezpłatna Komunikacja Miejska w Żorach się sprawdza. Zdecydowana większość mieszkańców pochwala tę ideę. Nasze wysiłki będą się skupiały na rozwoju i usprawnianiu BKM i nie chcemy tracić czasu i energii na dementowaniu wszelkich plotek, które w tej sprawie się pojawiały i mogą się jeszcze pojawiać - mówi Bronisław Jacek Pruchnicki, doradca prezydenta Żor.

- System BKM został stworzony w oparciu o porozumienie zawarte 10 października 2013 roku pomiędzy MZK w Jastrzębiu--Zdroju a gminą Żory. Po wprowadzeniu BKM 1 maja, nigdy nie była rozważana kwestia ewentualnej rezygnacji z tego systemu. Wręcz przeciwnie, stale analizowana są wszelkie spostrzeżenia i uwagi mieszkańców pod kątem jej dalszego usprawnienia - dodaje Pruchnicki.
Unijne absurdy się zdarzają

Rozmowa z Andrzejem Sadowskim z Centrum im. Adama Smitha

Łatwo głupio wydawać unijne pieniądze? Budujemy aquaparki na wsiach, drogi donikąd, a w Żorach w autobusach bezpłatnej komunikacji zamontowano kasowniki.
Byłem trzy lata temu na jednej z greckich wysp. Zamieszkałem w nowym hotelu, gdzie była tablica przybita, że projekt zrealizowano z pieniędzy unijnych. To był wówczas szczyt kryzysu, gdzie naokoło pięć hoteli zbankrutowało. Sens budowania nowych hoteli był absurdem.

Gdyby kasowniki nie pojawiły się, to dotacja zostałaby cofnięta?
Tak. Absurdów jest więcej. W przypadku braku tablic z oznaczeniem, że dana inwestycja została zrealizowana za pieniądze unijne, beneficjenci płacą gigantyczne kary. Takie przykłady można mnożyć.

A co by musiało się zmienić, żeby wszystko miało "ręce i nogi"?
Decyzje musiałyby być podejmowane lokalnie, z Brukseli niewiele widać. (NOT. KŚ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!