Urania Ruda Śląska musiała wycofać swoją kadrę seniorów z rozrywek. To efekt braku dofinansowania dla klubów sportowych z budżetu miasta

Urania Ruda Śląska bez pieniędzy na drużynę

Sytuacja rudzkiego sportu nie jest już nawet fatalna, a wręcz tragiczna. Tegoroczny budżet miasta nie zakłada dofinansowania na sport tak, jak miało to miejsce w latach poprzednich. Urania Ruda Śląska stała się właśnie pierwszą ofiarą braku pieniędzy.

- Znaleźliśmy się w bardzo trudnej sytuacji. Doszło do tego, że musieliśmy wybrać pomiędzy drużynami seniorów, a juniorów – mówi Bernard Wawrzynek, prezes Uranii Ruda Śląska. - Dzieciaki są dla nas najważniejsze i musimy zrobić wszystko, aby mogły się rozwijać. Nie jest jednak łatwo przeprowadzić rozmowy z zawodnikami pierwszej drużyny i oznajmić im, że to koniec. Oficjalnie nie złożyliśmy jeszcze odpowiednich wniosków dotyczących wycofania się z rozgrywek do Śląskiego Związku Piłki Nożnej, jednak zrobimy to w najbliższych dniach. Wcześniej poinformowaliśmy o tej decyzji naszych zawodników, aby mieli więcej czasu na znalezienie sobie nowego klubu

Radykalne kroki rudzkiego klubu to przede wszystkim pokłosie braku dotacji na utrzymanie baz. Obecnie wszystkie koszty spoczywają na barkach drużyn, które bez wsparcia miasta nie są w stanie poradzić sobie finansowo.

Średnio na utrzymanie swoich obiektów kluby potrzebują 10-15 tys. złotych miesięcznie. Sposobem na rozwiązania chociaż tego problemu miały być małe granty. Na ten cel Rada Miejska przesunęła w budżecie miasta kwotę 300 tys. złotych do podziału… na ponad 30 klubów. Na początku roku Urania otrzymała 2,5 tys. złotych. Tyle samo otrzymała Slavia Ruda Śląska.

- Jeszcze jesteśmy w grze, ale to się może niestety zmienić w każdej chwili – mówi Dariusz Dobiech, prezes Slavii. - Niestety przez takim samym wyborem jak władze Uranii, znajdą się prezesi wszystkich rudzkich klubów. Dofinansowanie, jakie w tej chwili otrzymujemy od miasta, jest dla nas praktycznie nieodczuwalne. Miesięczne utrzymanie bazy kosztuje kilka razy więcej.

Urania, która w przyszłym roku będzie obchodzić swoje 100-lecie na pewno nie tak planowała swoje okrągłe urodziny. Klub ma jednak przygotowany „plan B”. Jeśli wszystko pójdzie po myśli włodarzy, drużyna seniorów wróci do gry, poprzez przesunięcie juniorów do wyższej kadry. Niestety będzie musiała zaczynać wtedy swoją przygodę od początku, a właściwie od Klasy B.

Przypomnijmy, że sportowcy z Rudy Śląskiej zdecydowali się na zorganizowanie protestu przez Urzędem Miasta, gdy miejsce miała Sesja Rady Miasta. Pokazanie władzom Rudy Śląskiej „żółtej kartki” miało poprawić sytuację rudzkich klubów. Nie zanosi się jednak na to, aby w najbliższym czasie do jakiejkolwiek zmiany doszło.

- Władze miasta miały gotowe rozwiązanie tego problemu, którym było podniesienie opłat za odbiór odpadów komunalnych - mówi Krzysztof Mejer, wiceprezydent Rudy Śląskiej. - Pozyskane w ten sposób środki miały zostać przeznaczone na dofinansowania rudzkich klubów sportowych. Nasza propozycja, jak i uchwała zostały jednak odrzucone przez Radę Miasta.

Na podniesienie opłat za odbiór odpadów komunalnych Rada Miasta się nie zgodziła twierdząc, że to uderzyłoby w mieszkańców miasta. Radni podkreślają ponadto, że bez ich interwencji rudzkie kluby sportowe nie mogłyby liczyć na jakiekolwiek dofinansowanie.

- W czasie, gdy uchwalany był budżet miasta, w grudniu 2019 roku, nie było w nim ani złotówki, która miałaby być przeznaczona na kluby sportowe w naszym mieście. To decyzją radnych kwota 300 tys. została przesunięta na dofinansowanie rudzkiego sportu – mówi Aleksandra Skowronek, przewodnicząca Rady Miasta.

Obie strony, jak zapewniają, są gotowe do dalszych rozmów i działań, aby zażegnać problem rudzkiego sportu. Urząd Miasta wciąż uważa za możliwy powrót do głosowania nad „ustawą śmieciową”, o czym jednak radni nie chcą słyszeć. Brak innego rozwiązania sprawia, że kluby sportowe w Rudzie Śląskiej muszą każdego dnia walczyć o przetrwanie, lub tak jak Urania wycofać się z rozgrywek.