Otóż, wyciągają oni z lamusa jakieś duchy historii, jakieś obumierające idee, odkopują stare słupy graniczne oraz symbole i krzyczą - ludzie podążajcie za nami, to jest wasza tożsamość, to jest wasze życie.
Tymczasem Europa, owszem, pielęgnuje tradycje, kocha rzeczy unikatowe, lokalne, ale jednocześnie jest bardzo pragmatyczna. Dyskusje o historycznej tradycji i tym, co komu w duszy gra, toczą się - jednak w tle. Na pierwszym planie są praktyczne problemy dnia codziennego.
Powie ktoś: przecież w Niemczech gorące spory o faszyzm i pokomunistyczny spadek pojawiały się nawet na łamach tabloidów. To prawda, jednak kiedy przegląda się prasę w Bawarii, czy nawet w stołecznym Berlinie, to widać, że lokalną społeczność bardziej obchodzi odpowiedź na pytanie, jak żyć - i to dziś, tu i teraz. Wielkich historycznych sporów i powrotów do przeszłości nie widać. A przecież Niemcy są bardzo zróżnicowane - dość powiedzieć, że jest tam ponad 6 tysięcy gatunków piwa, więc rzeczywiście jest się o co spierać.
U nas spory o historię przybrały charakter karykaturalny, a często wręcz żenujący - co pokazały telewizyjne dyskusje po Marszu Niepodległości w Warszawie, podczas których oponentów określano wprost: "faszystowska morda". Spodobał mi się tylko jeden komentarz: my Polacy o wszystko zawsze musieliśmy się bić - o chrześcijańską Europę, o fundusze z Unii. Nasza historia pełna jest hetmanów i generałów. Tymczasem są narody, które zamiast do bitwy, szły na negocjacje, zamiast na potyczkę - szły na bal, zgodnie ze słynną dewizą Habsburgów: "Niech inni prowadzą wojny, ty, szczęśliwa Austrio, zaślubiaj". I zapobiegliwa - niektórzy powiedzą: tchórzliwa - Austria osiągnęła w ten sposób więcej niż heroiczna Polska. Dziś jest, niestety, podobnie. Polska miała strefę okupacyjną w Iraku, ale kto inny utuczył się na tamtejszej ropie. Teraz tkwimy w Afganistanie, ale tam można zarobić tylko na narkotykach. Po co nam taki biznes? Uczmy się od Czechów - oni na misje wysyłają tylko orkiestrę wojskową.
Apeluję więc do Jerzego Gorzelika i wszystkich, którzy chcą być liderami - uczmy rodaków liczyć, kalkulować, negocjować, a nie wiecznie spierać się i wojować. Ruch Autonomii Śląska nich sobie będzie. Niech nawet jego aktywiści kupią sobie jakieś "autonomiczne" stroje - np. żółte skórzoki - i hasają po opłotkach polityki. Jednak, kiedy chcą mówić do Polaków, kiedy chcą przewodzić, to niech się zastanowią, dokąd naród prowadzą, nawet jeśli to jest tylko naród śląski. Czy ciągną ich w stronę Brynicy na kolejną potyczkę z gorolami - słowną czy na pięści, to nieważne. Czy też może mają pomysł, jak kształcić swych ziomków, by mieli pracę (a że jest z tym problem, wynika jasno z badań - czytaj powyżej), jak poznać finanse, by nie dać się nabierać rozmaitym cwaniakom oferującym "atrakcyjne lokaty w złoto", i jak nauczyć się matematyki. Wyniki matury z matematyki w tym roku były fatalne. A szkoda, bo ścisłowcy nie mają problemów z robotą, a z historykami bywa już różnie.
*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Wszystkie barwy Niepodległości w obiektywach reporterów Dziennika Zachodniego ZDJĘCIA
*Euforia na koncercie Kultu w Spodku [ZDJĘCIA i WIDEO]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?