18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Urbanke: Kiedy śląski naród stanie się zaradny

Mariusz Urbanke
Mariusz Urbanke
Mariusz Urbanke arc.
Polacy wcale tak chętnie nie wspierają potrzebujących, jak pokazywała to ostatnio telewizja. A jeśli już pomagają, to często kierują się instynktem stadnym - owczym pędem podsycanym przez tak zwane autorytety i celebrytów. Dowodem na to jest też Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy.

Tuż przed ubiegłorocznymi "mikołajkami" ukazał się Światowy Indeks Dobroczynności publikowany przez Charity Aid Fundation, który pokazuje zachowania dobroczynne w 160 krajach. Polacy zajęli w tym zestawieniu dopiero 84. miejsce (spośród sąsiadów mniej hojni od nas są tylko Czesi). Eksperci tłumaczą to tak: jesteśmy wciąż społeczeństwem "na dorobku", dla przeciętnego Kowalskiego nie pomaganie innym się liczy, ale walka o odpowiedni poziom życia dla siebie i rodziny.

Ponad 40 procent badanych przekazuje pieniądze i dary wyłącznie Orkiestrze. Oznacza to, że wielu zdobywa się na gest wobec potrzebujących tylko raz w roku. Taka dobroczynność jest jak polska katolickość - od wielkiego dzwonu. Poddajemy się szlachetnym uniesieniom, kiedy idą święta - dowiedziono, że wtedy chętniej pomagamy - albo jak gra Orkiestra.

Na co dzień nie korzystamy nawet z tych możliwości pomagania potrzebującym, które nic nas nie kosztują. W 2012 roku 1 procent podatku przekazało organizacjom pożytku publicznego ponad 11 mln 160 tys. Polaków. Wydaje się, że dużo, ale jest to tylko 43 procent uprawnionych. Dlaczego większość nie robi takich darowizn, chociaż mogłaby to uczynić bez wysiłku, bo urzędy skarbowe służą pomocą w tym zakresie?

Przy okazji pojawia się jeszcze jeden problem. Prawie co druga złotówka (46 proc. środków) przekazywana z 1 procenta podatku powędrowała w ubiegłym roku do warszawskich organizacji - wynika z analiz serwisu mojapolis.pl. Nie pomagamy organizacjom, które są tuż obok nas, które działają w naszym środowisku, za to darzymy nieograniczonym zaufaniem duże fundacje w wielkich miastach potrafiące dotrzeć do nas ze skuteczną promocją. Większość nie sprawdza, na co idą ich darowizny. Czy to znów syndrom społecznego barana zapatrzonego w telewizję? Pewnie nie do końca. Ta słabość lokalnych stowarzyszeń i fundacji wynika w dużej mierze ze słabości lokalnych ruchów oraz aktywistów.

Nie ma u nas idei, która spajałaby region - tak jak hasła Jurka Owsiaka mobilizują młodych. Nie ma fundacji, która zyskiwałaby powszechną akceptację. Jest za to wiele sporów o sprawy często nic nieznaczące w codziennym życiu. Są organizacje, które zamiast łączyć, dzielą - na Ślązaków i goroli, albo jeszcze głębiej - na "prawdziwych Ślązaków" i tych, którzy bratają się z Polactwem. Jeszcze inni piszą wiernopoddańcze listy do niezbyt przyjaznych nam mocarstw, kompromitując region w całym kraju.

Wielu ma usta pełne haseł o śląskiej wyjątkowości, a do tej pory nie zrobili nic wyjątkowego, a przede wszystkim konkretnego dla zwykłych ludzi.

Chcą mieć własny język. Tymczasem najskuteczniej propagują go Marek Szołtysek i Maria Pańczyk-Pozdziej, inicjatorka konkursu "Po naszymu, czyli po śląsku", sprzeciwiająca się... uznaniu śląskiej godki za język. Autonomiści chcą też mieć śląski skarb, ale nie mówią skąd (a przede wszystkim komu) go wziąć. Chcą mieć śląską naukę i kulturę, jednak podpierają się niemieckimi osiągnięciami i noblistami. Czy poważnie myślący mieszkaniec regionu może zaufać takim działaczom? Czy mógłby powierzyć im swoje pieniądze? Najwyraźniej - nie.

Dlatego wciąż wygrywa Warszawa. Dlatego w ciemno idziemy za takimi liderami jak Owsiak, choć nie mamy żadnej gwarancji, że Orkiestra pomoże akurat chorym w naszym mieście. Z ponad 50,6 mln złotych zebranych w zeszłym roku przez WOŚP, zdecydowana większość przeznaczona została na kupno sprzętu medycznego. Ten cały sprzęt powinien kupić jednak nie Owsiak, a NFZ. Wszak rząd bierze od nas na ten cel ciężkie pieniądze - budżet NFZ to aż 68 miliardów złotych. Zdaniem wielu ekspertów, zamiast kupować sprzęt, lepiej, żeby Orkiestra wspierała badania, zabiegi czy pomagała konkretnym chorym.

Działalność WOŚP w 2012 r. kosztowała w sumie ponad 4 mln złotych. Za to mogłoby funkcjonować kilka lokalnych fundacji.

Nie piszę tego z zawiści do Orkiestry czy Owsiaka. Raczej z podziwu. Szkoda bowiem, że nie mamy w regionie lidera, który stworzyłby jej śląską wersję.

Bo zanim śląski naród stanie się równy rosyjskiemu i niemieckiemu, niech będzie najpierw zaradny.

Mariusz Urbanke,
publicysta DZ

KLIKNIJ I PRZEJDŹ DO GŁOSOWANIA NA:
WYDARZENIE ROKU 2013 W WOJEWÓDZTWIE ŚLĄSKIM


*Zimy w styczniu nie będzie [PROGNOZA POGODY NA STYCZEŃ 2014]
*Abonament RTV 2014 [OPŁATY, TERMINY, ULGI]
*Urlop macierzyński i urlop rodzicielski 2014 [ZASADY I TERMINY]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 64

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

***
Brak dobrej polityki regionalnej na Śląsku wynika z typowo polskiego myślenia, prymitywizmu i warcholstwa samych mieszkańców bez żadnego wpływu ze strony Warszawy
z
zak1953
Redaktorze. Na początek szybka odpowiedź. Naród śląski stanie się zaradny, kiedy Polska mu na to pozwoli. Na razie robi wszystko, aby wybić Ślązakom z głowy pomysły nie po myśli Warszawy i polityków wszelkiej maści. Pan to doskonale wie. Aspiracje Ślązaków nie sięgają poziomem narodów, które pan wymienił. U pana, ten rosyjsko-niemiecki kompleks jednak widać. Niepotrzebnie. Ja nie zamierzam w sąsiadach szukać przyczyn swych niepowodzeń. Natomiast chciałbym, aby nie stwarzano mi sztucznych przeszkód w dążeniu do dobra swej ziemi. A moją – jest akurat Górny Śląsk. Obecnie stanowiący część państwa polskiego. Dlatego - jako śląski patriota jestem zainteresowany tym, aby Polska była realnym państwem prawa, pragmatycznie nudnym i przewidywalnym prawnie, gospodarnym i wspierającym inicjatywy gospodarcze oraz obywatelskie, a także stojącym na straży stanowionych przez siebie reguł działania. Czy tak jest? Może. Lecz w takim momencie mam pytanie – dlaczego w Polsce jest tylu niezadowolonych. Czyżby to był kraj urodzonych malkontentów? Nie sądzę. To raczej państwo polskie, choć nieco zmienione, nadal odstaje od reguł przestrzeganych na zachód od Odry.
Redaktorze. Orkiestra Owsiaka jest jedna i wyjątkowa. I niech tak zostanie. Nie widzę najmniejszego sensu powielania pomysłu Jerzego Owsiaka, szczególnie na regionalną skalę. Owsiak już i tak jest belką w oku wielu ludzi urzędowej ofiarności i charytatywności. Myślę, że głosy niektórych komentatorów dały odpowiedź. Ludzie pomagają potrzebującym w swoim otoczeniu. I wcale się tym nie chwalą. Po prostu pomagają jak mogą i czym mogą. Poza statystykami i wykazami urzędów skarbowych czy Caritasu. Warszawskie fundacje zbierają więcej z 1 % odpisu, dzięki emisji bezpłatnych płytek do rozliczenia rocznego podatków. W rubryce – adresat darowizny – podają dane swej fundacji. A ponieważ tego zapisu nie można zmienić, większość podatników pozostawia podane dane, nie chcąc przepisywać całego PIT-u. Czyli swoista zaradność. Pytanie jak u nich z kosztami prowadzenia działalności. Ile na działalność statutową ile na koszty funkcjonowania, czyli głównie płace. Polecam ostatnie „NIE”. Jest tam artykulik, akurat w temacie.
Redaktorze. Już na koniec. Co pan rozumie pod hasłem „zaradność”. Bo, osobiście znam ludzi pracowitych i zaradnych. A także „zaradnych” którzy nie przepracowali dnia, a opływają w dostatki, żyjąc kosztem innych. Propagowana przez pana forma, to która?
PS. Gratuluję nagrody, choć wyraźnie jednak widać, że nie za felietony. I może lepiej. Bo co by tu było do dyskusji, gdyby pan czytał w naszych myślach i intencjach i lał miód na nasze śląskie serca.
U
Urbanke
Po co się czepiać Sandmana, skoro to bystry komentator i może oddać
U
Urbanke
Chylę czoła, bo tak konkretnie i niezaczepnie mało kto na tym forum pisze. Nie mam nic przeciw mniejszościom - połowa mojej rodziny jest jakąś mniejszością, a to czeską, a to słowacką, a to niemiecką. Lecz jednocześnie nie widzę wielkich przeszkód w zrzeszaniu się - no chyba, że w statucie ktoć pisze "naród śląski", czego nikt na razie nie zaakceptuje, bo formalnie nie może. ALe po co o to kruszyć kopie, skoro jest tysiąc innych możliwości. Mam wrażenie, że niektórzy robią to tylko po to, żeby zbić kapitał polityczny. Najbliższe wybory to potwierdzą - niech mi Pan wierzy. Wielu kandydatów już ma pełno autonomii i śląskości na języku, choć do niedawna należeli do partii, ktśrej się to nie podobało.
Tak że jeszcze raz dziękuję za fajny wpis i pozdrawiam
F
Franc posypka
Dlaczego dzisiejsi autonomiści krytykują Polactwo? Przecież Pan to sam wypisał w swoim tekście tylko nie dopowiedział do końca cytuję : "To prawda, polski chaos jest porażający, co pokazuje porażka kolei przy minimalnym ochłodzeniu ... " i tu powinien być dalszy tekst taki : " i dlatego autonomiści krytykują Polactwo , aby dojść do swojej zaradności " . Nie trzeba być wielkim filozofem żeby zrozumieć iż z niezorganizowanym pracodawcą , pracownik niewiele może zdziałać więc w tym wypadku krytyka jest wielce pożądana .
P
Pryk- Ślązak
Problem w tym,ze dzisiejsi autonomiści niczego takiego nie budują,to cytat z postu pana redaktorze Urbanke,a co oni mogą budować,gdy Śląsk nie ma Autonomii a terytorialnie i administracyjnie należy do scentralizowanego państwa Polskiego.
W ostatnim wydaniu Jaskółki Śląskiej 1/2014 w wywiadzie przeprowadzonym z wiceprzewodniczącym Rady Miasta Chorzowa,Joachimem Otte, przez Mariusza Wons,można się dowiedzieć ile otrzymuje Śląsk pieniędzy z unijnych dotacji,i do jakich zabiegów ucieka się Warszawa by Śląsk dostał tylko tyle ile dostaje.Pani Maria Pańczyk-Pozdziej zrobiła tylko tyle że,raz w roku organizuje telewizyjny turniej "Wybieramy Ślązaka roku"i tylko tyle,mimo tych jej zabiegów z gwarą śląską jest coraz gorzej,wystarczy wyjść na ulicę.Po drugie pani Maria Pozdziej- Pańczyk jako doradca prezydenta Komorowskiego,odradza mu uznanie gwary śląskiej jako języka regionalnego,a bez finansowego wsparcia oraz nauczania go w szkołach,język śląski umrze śmiercią naturalną,mimo zabiegów Pani Marii Pozdziej-Pańczyk.
G
Grzegorz - bloger DZ
Konkursy gwary śląskiej uważa Pan za ideał promowania śląskosci? Nie krytykuje ich organizatorów. Sam jako dziecko brałem udział w takich konkursach, ale teraz widzę, że Ślązacy potrzebują czegos więcej. Ja nie jestem jakims zagorzałym fanem RAŚ-u. Nie utożsamiam sie raczej z ugrupowaniami politycznymi, choć bliżej byłobymi pewno do RAŚ-u niz do PiS, PO, czy Palikota. Ostatnio wstąpiłem za to do SONŚ - organizacji apolitycznej, którą polskie panstwo sobie postanowilo zdelegalizować. Cieszę sie jednak, że Ślązacy mogą sie jeszcze jakkolwiek zrzeszać i walczyć o cos wiecej niż tylko ,,konkursy gwary ślaskiej", bo ograniczanie jezyka ślaskiego do recytowania wierszyków, czy opowiadania bajek to zamykanie nas w skansenie. Tak jakby nic nie zmienilo sie od PRL-u. Język śląski jest o wiele bogatszy. Juz udowodnilismy, ze możemy pisac ksiażki, sztuki teatralne po śląsku. Ja zajmuję się komentowaniem meczów. To nic wielkiego, ale tez w jakims stopniu jest próbą odejscia od stygmatyzacji śląskiego jako gwary z ktorej można sie tylko śmiać. Tu naprawdę nie chodzi o dzielenie ludzi, ani o separatyzm, tylko o to żeby nasz jezyk i kultura żyły. Dlatego ważna jest walka o prawo do zrzeszania się Ślazakow, o ustawę o mniejszosciach etnicznych i języku regionalnym. Autonomia i autonomiści to słowa do ktorych sie Pan tutaj przyczepia i krytykuje, a tak naprawdę nie one sa najważniejsze. Ważne jest by śląskość przetrwała, a same konkursy ,,gwary" tego nie gwarantują.
G
Grzegorz - bloger DZ
Konkursy gwary śląskiej uważa Pan za ideał promowania śląskosci? Nie krytykuje ich organizatorów. Sam jako dziecko brałem udział w takich konkursach, ale teraz widzę, że Ślązacy potrzebują czegos więcej. Ja nie jestem jakims zagorzałym fanem RAŚ-u. Nie utożsamiam sie raczej z ugrupowaniami politycznymi, choć bliżej byłobymi pewno do RAŚ-u niz do PiS, PO, czy Palikota. Ostatnio wstąpiłem za to do SONŚ - organizacji apolitycznej, którą polskie panstwo sobie postanowilo zdelegalizować. Cieszę sie jednak, że Ślązacy mogą sie jeszcze jakkolwiek zrzeszać i walczyć o cos wiecej niż tylko ,,konkursy gwary ślaskiej", bo ograniczanie jezyka ślaskiego do recytowania wierszyków, czy opowiadania bajek to zamykanie nas w skansenie. Tak jakby nic nie zmienilo sie od PRL-u. Język śląski jest o wiele bogatszy. Juz udowodnilismy, ze możemy pisac ksiażki, sztuki teatralne po śląsku. Ja zajmuję się komentowaniem meczów. To nic wielkiego, ale tez w jakims stopniu jest próbą odejscia od stygmatyzacji śląskiego jako gwary z ktorej można sie tylko śmiać. Tu naprawdę nie chodzi o dzielenie ludzi, ani o separatyzm, tylko o to żeby nasz jezyk i kultura żyły. Dlatego ważna jest walka o prawo do zrzeszania się Ślazakow, o ustawę o mniejszosciach etnicznych i języku regionalnym. Autonomia i autonomiści to słowa do ktorych sie Pan tutaj przyczepia i krytykuje, a tak naprawdę nie one sa najważniejsze. Ważne jest by śląskość przetrwała, a same konkursy ,,gwary" tego nie gwarantują.
U
Urbanke
Sorki za to WY-KANIE, fajnie mnie Pan wypunktował. Do gierkowskich czasów nie tęsknię - choć dzieciństwo miałem piękne - ani do rosyjskich wzorców, które wciskali nam w szkole. Tak jakoś uogólniłem - niechcący dotykając Pana
T
Tadek
Redaktor Urbanke myli zaradność z cwaniactwem .Poziom i tresc jego wypocin wyraźnie wskazuje
z kim się utozsamia.Taki redakcyjny Sandman.
P
Pablo
Może jednak często pomagamy w miarę możliwości hospicjom, czy też organizacjom, które są tuż obok nas, ale nie robimy koło swojej d... szumu, bo to nie jest w naszej naturze. Może robimy to po prostu systematycznie, konsekwentnie i bez rozgłosu.

Być może śląska wersja Owsiaka (Hawerfloker ?) nie jest tu nikomu potrzebna. Ten jeden jest nie do podrobienia i styknie. Poza tym co ma zaradność i dobroczynność do etniczności ??? Naciągana historyjka, ale jak się sprzeda, to o.k.
U
Urbanke
Dziękuję za ten głos rozsądku - nic dodać nic ująć, a jedynie głosować w wyborach tak, żeby do sejmiku i innych władz samorządowych dostawali się najlepsi - prawdziwi gospodarze
U
Urbanke
To prawda, polski chaos jest porażający, co pokazuje porażka kolei przy minimalnym ochłodzeniu. Na tym tle każdy wydaje się lepszy. Jednak z kasą chorych to świetny przykład - takich można znaleźć więcej, bo przecież na Śląsku funkcjonowały unie brackie i wiele innych prężnych organizacji samopomocowych. Problem w tym, że dzisiejsi autonomiści niczego takiego nie budują. Krytykują Polactwo - bo to bardzo łatwe - a żadnej konkretnej roboty nie robią. Jak mówię - dla gwary śląskiej więcej zrobiła senator Maria Pańczyk-Pozdziej niż całe zastępy autonomistów. Jak zabiorą się do rzetelnej roboty - bez krytykanctwa i wiecznego biadolenia, że Polactwo ich niszczy - to mają sukces murowany. A tak będą jedynie folklorem, w dodatku niechcianym w Warszawie i wielu innych regionach.
U
Urbanke
To porównanie nie moje, a ze śląskich gazetek propagandowych. Cały czas przekonujecie, że uczyliście się od najlepszych, czyli Niemców, a do Rosjan piszecie listy o ochronę i wsparcie. Samo się więc nasuwa. A co do - Pan sie nie boi - to nie chodzi tu o mój strach, tylko obawę, dokąd zmierza ta cała dyskusja o regionie. Bo zapewne nie w stronę budowania, tylko rozbijania, nie w stronę tworzenie nowych ważnych przedsięwzięć, lecz ciągłego biadolenia i krytykowania tego, co jest. Nie zauważyliście, że to już męczy wielu ludzi jak ciągłe gadanie Macierewicza o Smoleńsku, że tracicie zwolenników, zamiast ich zyskiwać.? Szkoda, że ten Ruch jest taki miałki i jednostronny, w dodatku daleki od realiów, w których żyją zwykli ludzie - inaczej mógłby wiele zmienić w regionie.
U
Urbanke
Choćby 10 - jak potrafisz. Jestem przekonany, że redakcja chętnie przedstawi te tajemnicze, nieznane w kraju osoby
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni
Dodaj ogłoszenie