Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urbanke: Żółta kartka dla liderów. Ruszy ich to?

Mariusz Urbanke
Jeszcze dwa tygodnie temu, w poprzednim felietonie, uznałem za absurd wybory europejskie, zwłaszcza że dyskusja przedwyborcza niczego konkretnego nie przynosiła prócz żenujących przepychanek słownych i sporów o rzeczy drugorzędne. Zmieniłem zdanie. Powód? Jak zwykle - kobieta i pieniądze.

Z kobiety od razu się wytłumaczę (żeby żona nie wytłukła mi z głowy resztek skłonności do żartów) - otóż, moja koleżanka redakcyjna zwróciła uwagę, że tak lekceważone przez wielu wybory mogą mieć przełomowe znaczenie nie tylko dla Eurolandu, Polski, ale i naszego regionu. Bo oto umarł śląski król, a na jego miejsce wdarł się inny - importowany, warszawski.

Tak w lapidarny, ale i niezwykle celny sposób, moja bardziej doświadczona koleżanka podsumowała porażkę Kazimierza Kutza i niewątpliwy sukces Janusza Korwin-Mikkego na Śląsku. Młody elektorat, który od dłuższego czasu kontestuje łaskawie nam panujących - włącznie z podważaniem ICH zdolności do sprawowania władzy - miał teoretycznie wspierać ruch Janusza Palikota. Tymczasem nagle skręcił chyba w prawo i wybrał inną opcję.

- Postawiliśmy na ludzi, którzy określeni są zgranymi kartami. Koalicja nie była dobrym pomysłem. Uważam, że można było to zrobić inaczej. W tej chwili straciliśmy wizerunek partii antyestablishmentowej - to, co w ostatnim tygodniu genialnie rozegrał Janusz Korwin-Mikke. On stanął przeciwko wszystkim. Stał się symbolem walki z całą klasą polityczną - tak skomentował w "Faktach po południu" wyniki wyborów Artur Dębski z Twojego Ruchu. Trochę robi się smutno, gdy słucha się takich komentarzy. Odnosi się wrażenie, że śląski idol - który doskonale radził sobie w polityce przez długie lata - tym razem sam nie trafił z wyborem. I dlatego nie pojedzie do Brukseli. Jestem przekonany, że z PO by mu się udało. Bo to ikona. Dzięki jego filmom nawet takie gorole jak ja uczyły się śląskiej niezakłamanej historii (choć i tu było trochę bajki - przez długie lata żyłem w przekonaniu, że wszystkie śląskie kobiety są piękne jak Wichta z "Perły w koronie", którą grała niesamowita amatorka Łucja Kowolik, mają posprzątane w domu jak w pudełku, kąpią chopa po robocie, smażą mu też pyszne karminadle. Co prawda w nocy trzeba ją za to całować, i to po całym ciele, ale co tam - za taki obiad, można!).

Teraz ten śląski czar Kutza prysł. Trochę na jego własne życzenie - bo zbytnio szarżował. Dobrze to ujął Jerzy Buzek - pytany o swój świetny wynik, stwierdził, że stało się to też dlatego, że na Śląsku "zmieniono ton kampanii. Z takiej napastliwej, z osobistych ataków, zupełnie nieuzasadnionych, które się rozpoczęły właściwie w tym regionie" - przekonywał. Do kogo pił? Można się łatwo domyślić. Śląsk nie jest jednak pępkiem świata, dlatego też warto się zastanowić, jakie znaczenie mają te wybory dla Europy. I właśnie tu pojawiają się pieniądze.
Bogata Europa nie chce już imigrantów zarobkowych, nie chce dopłacać do bidnej greckiej czy polskiej wsi i zniszczonych przez przemysł regionów, jak nasz. Dlatego też w tak znaczących krajach jak Francja, Wielka Brytania i Dania ugrupowania eurosceptyków - o podobnych zapatrywaniach jak Nowa Prawica Korwin-Mikkego - a nawet partie skrajnej prawicy odniosły niespodziewany, acz poważny sukces wyborczy. Otrzymają w sumie aż 25 procent mandatów w Parlamencie Europejskim i mogą pokusić się o zmianę oblicza tej nieco skostniałej instytucji.

Dziś bowiem Parlament wygląda jak zbiorowisko socjalbiurokratów - albo komuchów, używając słownictwa Korwin-Mikkego - które wtrąca się do nie swoich spraw. Sama Unia wymyśla zaś dziwaczne rzeczy (prostuje banany, z marchewki robi owoc i narzuca inne absurdalne przepisy), a jednocześnie nie może rozwiązać podstawowych problemów Europy. To kryzys, wysokie bezrobocie oraz rosnące nierówności. Widać to szczególnie nie tyle w krajach na dorobku, jak Polska, ale bogatych - według oficjalnych danych, 10 procent najbogatszych Brytyjczyków jest właścicielami prawie połowy majątku narodowego, a niezamożni (to połowa mieszkańców kraju) posiadają niespełna 10 procent majątku.

Symbolem unijnej niemocy stała się też postawa Brukseli wobec agresji Putina - euro-biurokraci mogą mu co najwyżej zablokować kartę bankową. To śmieszne - bo facet ma więcej gotówki niż oni kiedykolwiek widzieli. Ludzie nie są - wbrew temu, co myślą o nich politycy - tacy głupi. Albo więc olewają świetlany projekt zwany UE (tak jak kontestowali socjalizm), albo się buntują pokazując czołowym partiom żółtą kartkę w postaci głosu na partie skrajne. I tak się stało. Czy liderzy to pojmą? Ruszy ich to?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!