Ustroń: rodzice nie chcą łączenia szkół i przedszkoli. "To nieprzemyślany krok"

Duże emocje wśród części rodziców w Ustroniu budzą plany miasta dotyczące połączenia miejscowych przedszkoli i szkół w zespoły szkolno-przedszkolne. Urzędnicy uspokajają i wskazują, że zespoły szkolno-przedszkolne to tylko zmiana organizacji zarządzania placówkami.

- Dyrektor zespołu szkolno-przedszkolnego będzie dyrektorem szkoły i przedszkoli wchodzących w skład zespołu szkolno-przedszkolnego, placówki przedszkolne pozostaną w tych samych budynkach – zapewniają urzędnicy.

Jako przykład dają działający już w Ustroniu Zespół Szkolno-Przedszkolny nr 1, w skład którego wchodzi szkoła Podstawowa nr 1 oraz Przedszkole nr 1.

Zaznaczają, że połączenie nie narusza odrębności rad pedagogicznych ani rad rodziców – autonomia szkół i przedszkoli zostanie zachowana. Urzędnicy zastrzegają też, że nie planują redukcji zatrudnienia. A oszczędności, jakie powstaną po połączeniu placówek zostaną przekazane do potrzebujących placówek na zwiększenie dodatkowych godzin prowadzonych przez specjalistów. Jak podał portal ox.pl po pierwszym roku działania nowego systemu miasto mogłoby uzyskać oszczędność rzędu 496 tys. zł.

Rodzice są innego zdania – argumenty urzędników uważają w części za nieprawdziwe, a w części za nietrafione. W poniedziałek 15 lutego spotkali się na Rynku w Ustroniu, by okazać swój sprzeciw wobec planów miasta. Wskazują, że projekt dotyczący połączenia placówek zainicjowany został w lutym 2020 roku, a do dzisiaj nie ma żadnych wyliczeń związanych z oszczędnościami.

- Takich wyliczeń nie otrzymali ani rodzice, ani radni. W dyskusji publicznej rzucane są jedynie ogólnikowe kwoty. Na czym więc radni będą opierali swój wybór? Czy podejmując tak ważne decyzje, Urząd Miasta nie powinien wcześniej przeprowadzić dokładnych analiz? – zastanawiają się rodzice.

Ich zdaniem zabrakło rzetelnych informacji i dyskusji. Rodzice poddają też w wątpliwość argument, że łączenie to optymalizacja – czyli mniej administracji w placówkach. I wskazują, że podczas połączenia Przedszkola nr 1 i Szkoły Podstawowej nr 1 zredukowano stanowisko kierownicze w przedszkolu, a na to miejsce stworzono dwa miejsca pracy w placówce.

Rodzice z Ustronia nie zgadzają się też ze stwierdzeniem, że łączenie placówek to możliwość przesuwania kadry pomiędzy placówkami, ani też, że „połączone placówki to możliwość wspólnej grupy zakupowej, a więc oszczędności”.

- Specyfika posiłków szkoły i przedszkola jest zupełnie różna. Znacznie lepszym rozwiązaniem byłoby stworzenie przedszkolnej grupy zakupowej, co wcale nie wymaga połączenia jednostek. Taka współpraca występowała już m.in. w przypadku zamówień sprzętu gastronomicznego – zauważają.

Nie zgadzają się także z argumentem, że połączenie placówek to możliwość korzystania z infrastruktury szkół przez dzieci przedszkolne. Wskazują, że w przypadku Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 1 odległość między przedszkolem a salą gimnastyczną SP1 to 30 metrów.

- Jak to będzie wyglądało w przypadku Przedszkola nr 4 i Przedszkola nr 7, gdzie odległość jest znacznie większa? Przedszkole nr 4 oddalone jest od SP2 o 2 km, Przedszkole nr 7 od SP1 – kilometr – przypominają.

- Nie zgadzamy się na połączenie przedszkoli ze szkołami podstawowymi. To naszym zdaniem krok nieprzemyślany i niepoparty konkretnymi analizami czy liczbami. Oszczędności na edukacji budzą nasz głęboki niepokój i sprzeciw, bo wierzymy, że na edukacji oszczędzać się nie powinno – podkreślają rodzice.

Są zdania, że ewentualne zmiany w organizacji ustrońskiej oświaty powinny być poprzedzone merytoryczną dyskusją z mieszkańcami, popartą konkretnymi liczbami i argumentami. - Tylko wtedy radni będą mogli odpowiedzialnie podjąć decyzję. W naszym przekonaniu takiej dyskusji i argumentów zabrakło – oceniają.