Do zdarzenia doszło w Wielką Sobotę, 31 marca, wieczorem. Około godz. 20.30 huk wyrwał ze świątecznego spokoju mieszkańców ulicy Jankego w Piotrowicach. W trzykondygnacyjnym budynku zawaliła się część dachu, zaczęły też odpadać fragmenty elewacji. Z kamienicy ewakuowano siedem osób.
Początkowo sądzono,, że w budynku mogło dojść do wybuchu gazu - zresztą potężny huk właśnie na to wskazywał. Jednak gdy na miejsce dotarli strażacy, wstępne przypuszczenia nie potwierdziły się. Owszem, uszkodzeniu uległy dach oraz fragmenty elewacji, ale w budynku wybuchu gazu nie było (w kamienicy nie ma gazu, gazowej butli używano w jednym z mieszkań).
Eksperci: przyczyny dość nietypowe
Przypuszczano więc, że winne mogły być szkody górnicze. Taka przyczyna zdarzenia pojawiła się również dzień później w raporcie Centrum Zarządzania Kryzysowego wojewody śląskiego. Ostatecznie i ta hipoteza nie znalazła potwierdzenia.
Dodajmy jeszcze, że sobotnia akcja strażaków przy ulicy Jankego trwała prawie dwie godziny. Po godz. 22. mieszkańcom budynku pozwolono wejść do mieszkań i zabrać najpotrzebniejsze rzeczy, ale święta lokatorzy musieli spędzić poza domem.
- Żaden z lokatorów nie skorzystał z oferty lokalu zastępczego (rodzinom proponowano hostel – przyp. red.), wszystkie rodziny zdecydowały przenieść się do swoich bliskich – wyjaśnia Dariusz Czapla z Biura Prasowego Urzędu Miasta.
Budynek przy Jankego w Piotrowicach znajduje się w prywatnych rękach. We wtorek zniszczenia oglądał i analizował Jan Rasiński, rzeczoznawca budowlany Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa, który przygotuje też raport wyjaśniający przyczyny tego zdarzenia.
- Konstrukcja nośna budynku, ściany konstrukcyjne oraz stropy nie zostały naruszone – mówił ekspert.
Jak dodaj,e w budynku uszkodzona została więźba dachowa, a w jednym z mieszkań podniosły się płyty stropowe i powstały szczeliny miejscami wysokie na 10 centymetrów.
Lokatorzy będą mogli wrócić do domów
- Szkody górnicze nie mają z tymi uszkodzeniami nic wspólnego – dopowiada Jan Rasiński. I jak dodaje, zaistniałe uszkodzenia to efekt zdarzenia dość nietypowego, o zdecydowanie skomplikowanych - przynajmniej przy próbie ich wyjaśnienia - przyczynach.
- Prawdopodobnie winne były naprężenia oparów, czy inaczej wyziewów z pomieszczeń mieszkalnych, które kumulowały się w przestrzeni poddasza. Gdy nastąpiło rozprężenie oparów, spowodowały one rozprężenie pokrycia dachu, a tym samym zassanie powietrza z pomieszczeń na drugiej kondygnacji – tłumaczy Rasiński.
Jak mówi ekspert, budynek po dokonaniu napraw i zabezpieczeń, będzie się nadawał do zamieszkania, a to oznacza, że lokatorzy z Jankego będą mogli wrócić do swoich naprędce opuszczonych mieszkań.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
TYDZIEŃ Magazyn informacyjny reporterów Dziennika Zachodniego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?