Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Barlinek: Jest szansa na ośrodek dla niepełnosprawnych

Alicja Jarno
Tak ma wyglądać specjalistyczny ośrodek rehabilitacyjno-edukacyjny dla niepełnosprawnych.
Tak ma wyglądać specjalistyczny ośrodek rehabilitacyjno-edukacyjny dla niepełnosprawnych. Archiwum Bratka
- Ten ośrodek to dobrodziejstwo dla dzieci potrzebujących pewnej pomocy. A w Barlinku i okolicy jest ich dużo -mówi Mieczysław Pyciak, dziadek Mateuszka, który ma problemy z koncentracją.

Niepełnosprawni oraz takie dzieci, jak Mateusz, którego prawidłowy rozwój trzeba wspierać na specjalnych zajęciach, mają do dyspozycji budynek przy ul. Leśnej, w którym od niedawna mieści się Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom "Bratek". W tej chwili niepełnosprawne intelektualnie oraz zagrożone niepełnosprawnością dzieci i młodzież uczą się tu i przychodzą na zajęcia terapeutyczne. - Mamy ponad 30 podopiecznych, a trzy lata temu było ich zaledwie siedmiu - tłumaczy Zofia Sobczak, prezes Bratka. Poza tym stowarzyszenie nie ma własnej siedziby. Odkąd przestało się mieścić w budynku poradni psychologicznej przy ul. Szosowej, burmistrz użyczył mu na jakiś czas willę po ZEAS-ie przy Leśnej. Jednak nie wiadomo, jak długo będzie mogło z niej korzystać. Stąd plan wybudowania własnego ośrodka.

I psy, i konie

Specjalistyczny ośrodek rehabilitacyjno-edukacyjny ma już miejsce. To 2,5 hektara ziemi przy ul. Sienkiewicza, którą na ten cel ofiarowało miasto. Są też pierwsze projekty obiektu: uroczy, piętrowy domek mieściłby sześć sal edukacyjnych, salę hydromasażu, salę gimnastyczną, pracownię plastyczną i stolarską. Tuż obok boisko, plac zabaw, stajnie z końmi do hipoterapii, ogródek, oranżeria i pomieszczenia dla mniejszych zwierząt. Na terenie kompleksu na stałe przebywałyby psy do dogoterapii, które w tej chwili odwiedzają "Bratka" raz w tygodniu. W kompleksie mogłoby się znaleźć miejsce do szkolenia psów, które służyłyby niepełnosprawnym. Z ośrodka mogłoby korzystać ok. 70 osób w różnym wieku. - W małych miastach brakuje takiej oferty. To miejsce wypełniłoby lukę w całym regionie - przekonuje Izabela Michno, dyrektor stowarzyszenia.

Szukają partnera

Aby plan udało się zrealizować potrzebne są pieniądze. Chociaż nie przygotowano jeszcze kosztorysu, szefowe "Bratka" szacują, że potrzebne będzie co najmniej kilka milionów złotych. Liczą, że pieniądze zdobędą z Unii, w ramach programu Interreg IVa. Jednak wymaga on znalezienia niemieckiego partnera, koniecznie z Pomeranii, który będzie potrzebował funduszy na podobny cel.- Jeżeli znajdziemy kogoś takiego, chcemy jak najszybciej przystąpić do realizacji planu - uśmiecha się I. Michno, która liczy, że ośrodek powstanie już za parę lat. Podobną nadzieję ma sześcioletnia Patrycja, która chodzi do stowarzyszenia na zajęcia wspomagające rozwój. - Ona uwielbia naturę i konie, taki ośrodek bardzo by jej odpowiadał. Zresztą już teraz nie może się doczekać zajęć w "Bratku" - zapewnia jej mama, Barbara Szpak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska