W Będzinie i Jaworznie szukają kontrolerów biletów

Wpływy z tzw.opłat dodatkowych, czyli kar wymierzonych gapowiczom w 2008 roku wyniosły w KZK GOP 4,8 mln zł. Rok wcześniej o ponad milion mniej. To niewiele, w porównaniu np. ze składkami, które do kasy przewoźnika wpłacają gminy. W tym roku tylko Będzin przeleje na konto KZK GOP ponad 14 milionów złotych.

W jaworznickim PKM kontrolerom zaczęli pomagać strażnicy miejscy. Dzięki nim, pytanie o ważny bilet możemy w autobusie usłyszeć nawet o godz. 2 w nocy. Wcześniej kontrolerzy po prostu bali się sprawdzać pasażerów o takiej porze. Gdy bilety sprawdzają mundurowi, nie ma mowy o ucieczce czy agresji ze strony pasażerów. Tomasz Musioł, kontroler z 16-letnim stażem uważa, że pasażerowie mają większy respekt przed umundurowanym kontrolerem.

- Mundur robi swoje. Budzi respekt. Z moich obserwacji wynika także, że trudniejszych pasażerów spotykamy w Zagłębiu. Na szczęście coraz częściej gapowicze nie mają poparcia innych pasażerów, co jeszcze niedawno obserwowaliśmy. Teraz ten, który ma bilet domaga się kontroli - mówi.

O tym, że jest to potrzebne, świadczy wspólna kontrola ze strażnikami w jeden z kwietniowych weekendów. Na 40 pasażerów w autobusie aż 27 nie miało biletu. Roman Urbańczyk, przewodniczący KZK GOP, uważa, że wpływy do kasy związku byłyby wyższe, gdyby egzekwowaniem kar zajmowali się wykwalifikowani kontrolerzy, a nie amatorzy. Przyznaje też, że praca ta nie jest aż tak dobrze płatna, by przyciągała rzesze ludzi, a wymaga dobrego przygotowania np. psychologicznego. Urbańczyk mówił o tym podczas sesji w Będzinie, w czasie dyskusji na temat komunikacji.

- KZK GOP ma około 40 kontrolerów zawodowych, którzy są naszymi pracownikami, lub zostali skierowani w ramach prac interwencyjnych. Mamy ponad stu kontrolerów współpracujących z nami na podstawie umowy zlecenia. To jednak zbyt mało - mówi Alodia Ostroch, rzeczniczka prasowa KZK GOP.

Latem ub. roku przyjęto dziewięć osób w ramach umowy z urzędem pracy w Bytomiu. Jednak zostali oni przyjęci tylko na rok. KZK GOP musi więc w najbliższych miesiącach ogłosić kolejny nabór. Oczywiście kontrole przeprowadzają także kierowcy autobusów, ale w praktyce bywa z tym różnie. Kontrola spada więc przede wszystkim na barki kanarów. Tymczasem, zdaniem pracodawcy, osoby, które się zgłaszają mają zbyt małe kwalifikacje.

Żeby zostać kontrolerem trzeba mieć przynajmniej średnie wykształcenie
Konieczne jest udokumentowanie dwuletniego stażu pracy, trzeba znać przepisy. Potrzebna jest pozytywna opinia o predyspozycjach do wykonywania kontroli biletów wydana przez wskazanego przez KZK GOP psychologa.