Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W jaki sposób uczeń może osiągnąć K2? Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna ma na to sposób!

KZ
To zdjęcie wykonano w zakładach produkujących tapicerkę dla Porsche. Przedstawiciele KSSE mają nadzieję, że wkrótce zapanuje dualny system kształcenia, gdzie naukę będzie można łączyć z pracą
To zdjęcie wykonano w zakładach produkujących tapicerkę dla Porsche. Przedstawiciele KSSE mają nadzieję, że wkrótce zapanuje dualny system kształcenia, gdzie naukę będzie można łączyć z pracą
Połączyć ofertę szkół zawodowych z rynkiem pracy. Przestać „produkować” bezrobotnych. Jak najmocniej wspomóc uczniów i studentów w zdobywaniu zawodu. I przede wszystkim, już w gimnazjum zdiagnozować uczniów tak, by wiedzieli, jaki mają profil zawodowy, a także predyspozycje do uprawiania konkretnego fachu. Takie są założenia programu K2, którego pomysłodawcą jest Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna.

Pilotażowy program K2 wprowadzono w życie dokładnie rok temu. Skąd taka nazwa? Od dwóch słów: kariera i kompetencje. Jego celem od początku było stworzenie platformy umożliwiającej dostosowanie oferty szkolnictwa zawodowego do potrzeb rynku pracy. - Dawno nie było tak dobrego klimatu w gospodarce, na rynku pracy, żeby nie wprowadzić systemowych rozwiązań, wręcz obowiązkowego uczestnictwa pracodawcy w procesie szkolenia - podkreśla Piotr Wojaczek, prezes Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. - Uważam, że jeśli w małym zakładzie pracy ktoś potrzebuje co roku 3-5 pracowników, to powinien w jakiś sposób także partycypować w ich szkoleniu - dodaje.

Musimy mieć przewagę
Dlaczego na wprowadzenie K2 zdecydowała się KSSE, która przecież została powołana w celu wsparcia procesów restrukturyzacji górnictwa, tradycyjnych branż przemysłowych?

Warto pamiętać, że w Polsce działają też inne strefy ekonomiczne, na tle których powinniśmy się wyróżniać. - Musimy być konkurencyjni jako kraj, region, a nawet powiat czy gmina. Na Śląsku zawsze mieliśmy naturalne przewagi, jak dobre skomunikowanie, niezłą infrastrukturę oraz rynek pracy. Ale skoro dzisiaj nasi sąsiedzi też mają dobrą komunikację i wzorcowo przygotowane tereny, to my musimy mieć coś więcej, czyli jeszcze lepszy konkurencyjny rynek pracy, w tym unikalne specjalizacje - wyjaśnia prezes Wojaczek. - Kilka lat temu zauważyliśmy, że zaczyna pogarszać się sytuacja na rynku pracy, nasi inwestorzy też nam to sygnalizowali. Postanowiliśmy się włączyć w rozwiązanie problemu, przeanalizowanie rynku pracy i odbudowanie systemu szkolnictwa zawodowego - dodaje.

W ramach KSSE stworzony został klaster Silesia Automotive, który działa w dwóch obszarach - technologicznym i rynku pracy. W ramach tego drugiego działa z kolei partner KSSE - firma Landster, która wyspecjalizowała się w pracach związanych z rynkiem pracy, prognozowaniem, analizowaniem potrzeb pracowników. I w ten sposób dwóch partnerów postanowiło wprowadzić w życie pilotażowy program K2.

Jak działa program w praktyce? Wystarczy przyjrzeć się jednej z jastrzębskich klas, której uczniowie właśnie go realizują. - Jastrzębie-Zdrój to modelowy przykład współpracy między szkołą, pracodawcami a gminą - uważa prezes Piotr Wojaczek.

Zobaczmy więc, jak to wszystko wygląda z perspektywy uczniów.

Nasi uczniowie na szóstkę!
Do programu K2 w ubiegłym roku przystąpiła klasa III informatyczna Technikum nr 4 w Jastrzębiu-Zdroju. Technikum wchodzi w skład Zespołu Szkół nr 6. To najlepsze technikum w woj. śląskim w rankingu wydawnictwa „Perspektywy”.

Do klasy III informatycznej chodzi 35 uczniów. Od początku tego roku szkolnego wszyscy realizują innowację pedagogiczną, która jest właśnie programem K2. Każdy uczeń otrzymuje co miesiąc stypendium, a dodatkowo aż osiem tygodni w roku szkolnym spędza na praktykach w kilku firmach.

- Wygląda to tak, że raz w tygodniu autokar dowozi naszych uczniów na kilka godzin do wybranych firm w Bielsku-Białej, a potem wracamy do szkoły - wyjaśnia Barbara Halska, nauczycielka informatyki i wychowawca klasy. - Te wszystkie godziny muszą się złożyć na osiem tygodni praktyki. Poza tym, każdy trzecioklasista ma także miesięczną praktykę u pracodawcy - dodaje.

Nie da się ukryć, że uczniowie są zachwyceni. I chodzi tu nie tylko o stypendium (pod koniec roku najlepsi uczniowie w ramach programu K2 otrzymają jeszcze wysokie nagrody), ale i możliwość uczenia się w praktyce, pod okiem fachowca i na najlepszym sprzęcie. Trzecioklasiści programują m.in. automaty do sprzedaży biletów, konfigurują systemy informatyczne.

- Ta współpraca naprawdę ładnie się układa - uważa Barbara Halska. - I korzyści są obopólne. Uczniowie widzą, że to, czego uczą się w szkole, naprawdę się im przydaje, że dzięki temu mogą zdobyć zawód i miejsce pracy. Z kolei pracodawcy wiedzą, jakiego pracownika mogą się spodziewać w przyszłości, czego szkoły uczą, co wchodzi do podstawy programowej - wylicza.

Co ciekawe, zanim jastrzębscy uczniowie trafili do pracodawców, zostali bardzo dokładnie zdiagnozowani - mają zrobiony profil zawodowy. To też jest jeden z elementów programu K2. Chodzi o to, by już gimnazjaliści wiedzieli, jakie mają predyspozycje do uprawiania konkretnego zawodu, jakie posiadają umiejętności, czy potrafią pracować w zespole itp. Gdy to będą już wiedzieć, o wiele łatwiej będzie im wybrać kolejny etap kształcenia - klasę ponadgimnazjalną, a potem zawód.

Pilotaż programu K2 jest w całości finansowany przez Katowicką Specjalną Strefę Ekonomiczną. - Strefa przekazała nam też środki na doposażenie pracowni - mówi Barbara Halska. - Staramy się jak najbardziej wspierać uczniów, pracować na jak najnowszym sprzęcie, kupować fachową literaturę, o którą sami często proszą uczniowie. Wprowadzenie programu K2 na pewno się opłacało naszej szkole. Zobaczyliśmy też, ile potrzeba pracy między szkołą a pracodawcą, żeby ta współpraca była naprawdę modelowa - podkreśla.

Naukę połącz z pracą
Taki dualny model kształcenia, jaki wprowadzony został w jastrzębskiej szkole, powinien być wzorcem dla szkolnictwa zawodowego. O to zabiega właśnie KSSE i firma Landster - aby już jak najwcześniej uczniowie łączyli naukę w szkole z praktyką, a potem studia z pracą.

O czym warto pamiętać? O tym, że nie będzie jednak modelowego kształcenia bez współpracy samorządów, szkół oraz pracodawców. Do tego potrzebny jest także koordynator oraz wspólna centrala, platforma, która m.in. wykorzystywałaby narzędzia do prognozowania sytuacji na rynku pracy za kilka lat, byłaby bazą rozwiązań i technologii ułatwiającą pracodawcom dotarcie do tych pracowników, których profil będzie im idealnie pasował. I odwrotnie - dla wielu szkół byłaby bazą z informacjami, jakich pracowników szukają dziś firmy i jakie zawody będą potrzebne.

- Marzy nam się sytuacja, gdy - przykładowo - absolwent skończy szkołę jako mechatronik, potem zrobi maturę i podejdzie do studiów dualnych, gdzie połowę czasu spędzi u pracodawcy, a połowę na uczelni. Warto podkreślać, że nauka w szkole zawodowej przed nikim nie zamyka drogi do dalszego kształcenia. Teraz na Politechnice Śląskiej chcemy uruchomić studia dualne na wydziale mechaniczno-technologicznym - wyjaśnia prezes Wojaczek. - Myślę, że dużą motywacją do tego, aby wybrać szkołę zawodową, mogłoby być stypendium. Ktoś musi je ufundować. Najlepiej, żeby robiło to państwo, choć na początku koszty można podzielić między pracodawcę a ustawodawcę - gminy, szkoły.

Model krok po kroku
Pierwszy etap wprowadzania programu K2 to ocena kompetencji u poszczególnych uczniów. Trzeba zbadać kompetencje miękkie i predyspozycje gimnazjalistów. Te poważne testy pokazują m.in., że jeden uczeń jest przedsiębiorczy, ma zadatki na kierowanie zespołem, a drugi woli wykonywać polecenia innych. Ten standard badań uczniów powinien być taki sam u wszystkich. Co ciekawe, uczniowie badani są nie tylko na początku, ale i na końcu projektu. Dzięki temu można zrobić prawdziwą ewaluację konkretnej placówki. Badania pokażą, które kompetencje u uczniów już się poprawiły, ilu absolwentów szkół otrzymało pracę po zakończeniu nauki, a także - jaka jest średnia płaca. Im wyższe wskaźniki, tym lepiej dla szkoły, jeśli chodzi o zainteresowanie kandydatów. Bo przecież - jeśli ktoś ma wybrać szkołę spośród wielu placówek, to wybierze taką, po której znajdzie dobrą pracę.

W przyszłości projekt - taki, w którym obecnie bierze udział 35 uczniów z Jastrzębia-Zdroju - ma objąć ok. 500 uczniów. Będzie prowadzony przez trzy lata w szkołach zawodowych o różnych specjalnościach w wybranych miastach woj. śląskiego.

- Ideą naszą jest to, aby powstał dobry system szkolnictwa zawodowego w naszym regionie - mówi prezes Piotr Wojaczek. - Uczenie zawodu powinno wyglądać w ten sposób, żeby w zawodówce czy technikum uczeń uczył się zawodu przez pierwsze dwa lata w centrach kształcenia. Tych centrów kształcenia praktycznego czy ustawicznego mamy naprawdę dużo, ale one powinny być wzmocnione, jeśli chodzi o bazę sprzętową i kompetencje. Tylko dzięki temu uczeń kształcony na najnowocześniejszym sprzęcie, gdy trafi do pracy w wybranej firmie, świetnie się odnajdzie. Ciężar powinien też być położony na to, czego uczeń będzie się uczył w trzecim roku nauki, już u pracodawcy - dodaje.

Aby projekt miał wysoką jakość, powinien na jego straży stać zewnętrzny, niezależny od gmin i powiatów, koordynator. Ma już nazwę - MIT, czyli metropolitalny instytut technologii. Powołanie takiego instytutu jest konieczne, bo tylko wtedy obiektywnie można sprawdzić, czego nauczył się absolwent. To MIT powinien egzekwować jakość, dbać o program nauczania i poziom egzaminów.

- To wymaga stworzenia systemu, a potem rozwijania go. Jeśli wystandaryzujemy model kompetencji pracownika, to będziemy mieć system idealny. I takiego pracownika będzie chciało zatrudnić wiele firm - kończy prezes Wojaczek.

Tymczasem oprócz pilotażowej klasy w Jastrzębiu-Zdroju, powstało także pierwsze tzw. Centrum Kompetencji. Centrum, które znajduje się w Zakładzie Doskonalenia Zawodowego w Katowicach, zapewnia nowoczesną ofertę edukacyjną w zakresie automatyki, pneumatyki, hydrauliki, robotyki i mechatroniki przemysłowej. Na nowoczesnych stanowiskach mogą się szkolić nie tylko osoby wchodzące na rynek pracy, ale i już pracujące.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty