W Jaworznie biją kierowców autobusów

Grażyna Dębała
Waldemar Kijewski kieruje autobusem w Sosnowcu.  Zgodnie z unijnymi wytycznymi od pasażerów nie dzieli go kabina
Waldemar Kijewski kieruje autobusem w Sosnowcu. Zgodnie z unijnymi wytycznymi od pasażerów nie dzieli go kabina Fot. Marzena Bugała
Kierowcy autobusów nie czują się bezpieczni. W Jaworznie tylko w ciągu ostatnich miesięcy kilkakrotnie doszło do pobicia szoferów.

Ostatnio na trasie, z pięściami na kierowcę rzucił się pijany pasażer. - Obezwładniły go trzy pasażerki, które wtedy jechały autobusem - wspomina Zenon Torba, wiceprezes Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Jaworznie.

Kierowcy przekonują, że czuliby się bezpieczniej, gdyby podczas pracy mogli zamknąć się w kabinie. Takie rozwiązanie nie jest jednak możliwe. Otwarte albo półotwarte kabiny w autobusach to wymóg Unii Europejskiej. Jeśli pasażer ma bezpośredni kontakt z kierowcą, to może skuteczniej zareagować jeśli dzieje się coś złego. Kierowcy są jednak sceptyczni. Twierdzą, że jeśli na kierowcę rzuca się ktoś z pięściami, to zagrożone jest bezpieczeństwo nie tylko ich, ale i wszystkich pasażerów, a także innych kierowców, którzy jadą tą samą drogą.

- Autobus to przecież potężna masa, którą trudno opanować jeśli jednocześnie trzeba sobie radzić z pięściami pijanego pasażera - podkreśla Marcin Kucharzewski, kierowca z Dąbrowy Górniczej.
Jak więc sobie radzą z awanturnikami? Najczęściej wożą ze sobą przedmioty, które w razie czego, pomogą się obronić. Na ogół to po prostu gaz łzawiący, ale jeden z kierowców przyznał, że ma przy siedzeniu nogę od stołu, której zresztą już zdarzyło mu się użyć, żeby przestraszyć agresywnego mężczyznę. Kierowcy wspominają też sytuację sprzed roku, do której doszło w Katowicach. Pobito tam kierowcę. Pasażerowie nie zareagowali, a kiedy kierowca we krwi, ze złamaną szczęką, wybitymi dwoma zębami i podbitym okiem postanowił podjechać na komisariat, pasażerowie byli oburzeni, że autobus nie pojedzie dalej.

Jeden z kierowców wozi przy siedzeniu nogę od stołu, której już kiedyś użył

Szefowie firm przewozowych nie mają sposobu na takie sytuacje. W jaworznickim PKM-ie lekarstwem mają być służbowe telefony komórkowe kierowców, z których mogą szybko wezwać policję. W KZK GOP stawiają na szkolenia. - U wszystkich większych przewoźników co jakiś czas organizowane są odprawy kierowców. Wtedy sporo uwagi poświęca się bezpieczeństwu. Organizowane są też spotkania, podczas których kierowcy uczą się jak poradzić sobie z agresywnym rozmówcą - mówi Alodia Ostroch, rzeczniczka KZK GOP.

Pasażerom podobają się otwarte kabiny. - Można normalnie zapytać o drogę czy poprosić o bilet - twierdzi Mateusz Bujak z Dąbrowy Górniczej.

Zenon Torba z PKM podziela opinie pasażerów. - Trzeba pamiętać, że pasażer to nasz chlebodawca i to przede wszystkim jemu trzeba zapewnić wygodę i bezpieczeństwo. Myślę, że agresji będzie mniej. Wymieniamy autobusy na bardziej nowoczesne, więc jakość usług będzie rosła, a pasażerowie będą mieli mniej powodów do niezadowolenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

p
pasażer
Co za bzdury!!! Kierowca powninien mieć możliwość zamknięcia się w kabinie. I jak słyszałem, za to niektórzy chwalą sobie stare Ikarusy, gdzie kabina jest niemalże pancerna. I jeszcze, gdy kierowca chce mieć kontakt z pasażerami, to jeździ z otwartymi drzwiami, natomiast, gdy jedzie jakieś bydło to się zamknie i ma spokój.
w
wieloletni pasażer
1)Otwarta kabina kierowcy autobusu to poważne zagrożenie zdrowia i życia kierowcy jak również dla pasażerów, przy obecnym zdziczeniu obyczajów.
2)Tym samym należy w terminie pilnym zlikwidować system kontroli i sprzedaży biletów przez kierowców. Kierowca ma być skupiony na bezpiecznym prowadzeniu autobusu. Głoszenie przez KZKGOP "sukcesu pierwszych drzwi" jest kłamstwem. To nie jest sposób na gapowiczów. To są restrykcje wobec uczciwych pasażerów. Nie ma żadnych zwiększonych wpływów z tego tytułu!!!
3) Wprowadzenie konduktorów do autobusów poprawiłoby bezpieczeństwo kierowcy i komfort podróżowania pasażerom. Ponadto daje to nowe miejsca pracy! Ale tego nie mogą zrozumieć urzędnicy KZKGOP siedzący za biurkami.
4) Niebezpieczne jest zalepianie szyb autobusów reklamami, które skutecznie zakrywają widoczność z zewnątrz do autobusu, w przypadku bandyckich bijatyk w środku pojazdu. Konkretny przykład to pobicie kierowcy w Katowicach.
UWAGA. Przepisy przepisami ale życie je koryguje i trzeba zrobić poprawki aby ratować człowieka, przed bandytami.
k
kierowca
OTWARTA KABINA-BZDURA JAKIEJ MAłO. Od chwili gdy kzkgop wprowadzenil obowiązek kontroli biletów przez kierowce to właśnie zamknięta kabina niejednokrotnie ratuje kierowce przed bandyckimi zachowaniami pasażerów, gapowiczów oraz osób które z konieczności kupują bilety. Pani Grażyna Dębała zanim zaczęła pisać powinna dokładnie zbadać temat aby w pełni móc przedstawić zagrożenia jakie niosą unijne wytyczne. gdyby pani chciało się poznać mało kulturalne zachowania wystarczy przejechac się autobusem.
pozdrawiam kierowca
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni
Dodaj ogłoszenie