Kilkanaście obwodów dla katowickich gimnazjów wyznaczyli urzędnicy Wydziału Edukacji, a zaakceptowali radni. To kilkanaście powodów do narzekania, protestów i ewentualnej zmiany meldunku.
Rejonizacja w gimnazjach jest obowiązkowa, ale są miasta, które przestrzegają jej mniej skrupulatnie. W naszym mieście od lat o zmianę polityki w tej materii walczą rodzice m.in. dzieci starających się o przyjęcie do Gimnazjum nr 20, które jednak mieszkają poza obwodem. W tym roku to oni są górą.
- Jestem bardzo szczęśliwa - powiedziała Ewa Łuczak ze Stowarzyszenia Przyjaciół G20, pomagająca rodzicom. Te słowa padły w ubiegłym tygodniu po uchwaleniu przez radnych autopoprawki do projektu uchwały o obwodach gimnazjalnych. Zgodnie z poprawką, którą przedstawiła radna Ewa Kołodziej, do obwodu G20 włączono ulice z G19 i G21, czyli Armii Krajowej (numery od 1 do 42), Radockiego, Łętowskiego.
- Proponowane zmiany odpowiedzią na petycje mieszkańców i mają na celu taki podział obwodów gimnazjów, który poprawi istniejący - odczytała uzasadnienie Kołodziej.
To był jednak szok dla G19, bo mniejszy obwód to mniej uczniów, a co za tym idzie mniej klas w szkole.
- Tak naprawdę nie potrafimy określić, ile mamy dzieci w rejonie. Poprawka dotycząca zmiany rejonów dokonana na ostatniej sesji wprowadziła chaos do rekrutacji - mówi Irena Denicka, dyrektorka G19. - Zostały nam dzieci ze starej części Ochojca - wylicza jedna z nauczycielek w tej szkole. - Wygląda na to, że zostaniemy z jedną klasą. Bo na razie nie mamy ani rejonu, ani hali (szkoła w przyszłości ma być sportowa - przyp. red.)- w stanie surowym zamkniętym ma być gotowa 31 maja. Przecież nie możemy przyjmować uczniów spoza rejonu!
W G19 zapowiadają, że będą odwoływać się od tej decyzji. Obecnie w szkole są trzy klasy pierwsze. Sceptyczna jest wiceprezydent Krystyna Siejna, odpowiedzialna za edukację w mieście. - Podział zaproponowany był podziałem optymalnym, przy którym głównym kryterium była odległość miejsca zamieszkania dzieci od szkoły. Teraz dzieci, które miały 200 metrów do G19, będą miały 2 km do G20 - argumentowała.
- Wolałbym, żebyśmy nie rozmawiali o sztucznych barierach administracyjnych. Obwody są dla urzędników, a rodzice mają prawo wybrać dla dziecka szkołę, która ich zdaniem proponuje najlepszą jakość kształcenia - oceniał przewodniczący RM, Arkadiusz Godlewski.
Rejonizacja jest kłopotliwa nie tylko w Katowicach. Ma być panaceum na niż demograficzny, przez który gimnazjom ubywa uczniów i kołem ratunkowym, które samorządy rzucają szkołom. Dyskusja, jak bardzo winna być respektowana w Katowicach, trwa od lat. Zdarza się, że rodzice przemeldowują dzieci, żeby dostały się do wybranej szkoły.
W innych miastach też trwa dyskusja, czy rejonizacja ma sens.
O tym, jak bardzo winna być respektowana, od lat debatują we Wrocławiu. Nie przynosi efektu, podobnie jak w Katowicach, dlatego rodzice działają na własną rękę (tak jak w Katowicach) - powstała nawet strona internetowa ze wskazówkami, jak obejść rejonizację.
Spory były też w Zielonej Górze, gdzie urzędnicy ustalili, że do danego gimnazjum mogą uczęszczać dzieci tylko zameldowane w określonym obwodzie. Po licznych protestach z pomysłu się wycofali.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?