Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Panteonie Górnośląskim można bardzo się różnić

Grażyna Kuźnik
Archikatedra Chrystusa Króla w Katowicach
Archikatedra Chrystusa Króla w Katowicach arc DZ
Nie bez powodu otwarcie Panteonu Górnośląskiego związane jest z 100. rocznicą włączenia Górnego Śląska do II Rzeczypospolitej. Większość wyróżnionych osób żyło w okresie, gdy po latach zaborów kształtowały się polskie granice. Patriotyzm był wtedy wyraźny, katolicyzm wiązał się z polskością, sympatie narodowe musiały być jasne, najlepiej czarno-białe. Za ojczyznę płaciło się czasem życiem. Taka bezkompromisowość jest widoczna w zestawie nazwisk bohaterów Panteonu w katowickiej katedrze.

Statut podaje, że celem Panteonu Górnośląskiego jest właśnie: ,,Upamiętnienie stulecia przyłączenia części Górnego Śląska do odradzającej się Polski, po ponad sześciuset latach jurysdykcji czeskiej i niemieckiej oraz upamiętnienie stulecia polskiej administracji kościelnej na Górnym Śląsku." I w ostatnim punkcie zaznacza jeszcze, że celem jest także: ,,Czynne uczestniczenie w budowie tożsamości narodowej oraz społeczeństwa opartego na wartościach chrześcijańskich."

Ale to Śląsk. Jak okazać dumę z noblistów, którzy urodzili się na Górnym Śląsku w niemieckich rodzinach, ewangelickich, żydowskich, wyjechali i nie czuli związku z Polską? Byli jednak na swój sposób Ślązakami, a to Panteon Górnośląski. Co zrobić z ateistami, lewicowcami, rozwodnikami, skoro chodzi w końcu o podziemia katedry? Czy pominąć nadal ważnych dla ludności Śląska świętych, bo żyli dawno, a Panteon ma obejmować tylko stulecie? Trzeba było podjąć decyzję i czegoś się trzymać. Powstał więc trzon nazwisk, wokół których rozrośnie się pewnie jeszcze całe drzewo, z jego różnymi gałązkami, czasem dziwnymi, pokręconymi, może złamanymi, wtedy dopiero pokaże się pełny obraz Górnego Śląska, który tak trudno zrozumieć innym regionom kraju.

Władze miały ich na oku

Panteon Górnośląski prezentuje obecnie 166 osób, zaczynając alfabetycznie od ks. Rudolfa Adamczyka, kończąc na wybitnym lekarzu Jerzym Zielińskim. Trudno porównać ich całkiem odmienne życiorysy, ale obaj pracowali dla Śląska, chociaż tutaj się nie urodzili. Ich postacie dowodzą, że w Panteonie można się bardzo różnić.

Ks. Adamczyk był związany z budową katowickiej katedry, ale ostatecznie ustąpił po konflikcie z biskupem Herbertem Bednorzem. Chodziło o wystrój katedry, ks. Adamczyk chciał zachować ten dawny, a biskup zmienić na nowocześniejszy. Widocznie emocje były bardzo silne. Ksiądz był także doktorem praw, obrońcą węzła małżeńskiego w Sądzie Biskupim, po II wojnie światowej więźniem polityczny.

Urodził się w 1905 roku koło Uchylska koło Gorzyc, obecnie to woj. podkarpackie. Maturę zdał jednak w Rybniku, gdy Konwikt św. Józefa w Gliwicach, gdzie się uczył, pozostał po stronie niemieckiej. Miał różne propolskie misje, organizował między innymi na Zaolziu sieć placówek Towarzystwa Czytelni Ludowych. Podczas wojny Niemcy wysiedlili go do Krakowa, w 1946 roku został ponownie administratorem parafii Chrystusa Króla w Katowicach.

Władze miały go na oku, kilkakrotnie aresztowany, w latach 1952-1955 został osadzony w wojskowym więzieniu śledczym w Warszawie. Napisał o tym wspomnienia ,,Czyściec". Dobrze rozumiał Ślązaków. Starał się wyjaśniać sprawę volkslisty, którą Ślązacy podpisywali często dla biologicznego przetrwania, czego nie znały inne regiony kraju. Zmarł w 1980 roku w Jastrzębiu-Zdroju, wybrał sobie to miasto na miejsce emerytury.

Jerzy Zieliński był świetnym lekarzem pochodzenia żydowskiego, urodził się w 1914 roku na terenie rumuńskiej Bukowiny jako Feliks Rathauser. Studiował medycynę na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, należał wtedy do Organizacji Młodzieży Socjalistycznej ,Życie". Pracował jako lekarz urolog we Lwowie i Warszawie, w czasie wojny musiał się ukrywać. Jego ojciec i rodzina zginęli w obozie zagłady w Bełżcu, on przeżył okupację i powstanie warszawskie w stolicy.

Po wojnie pracował w Bytomiu, a w 1949 roku przydzielono go w randze porucznika na Oddział Chirurgiczny Szpitala Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Katowicach. W 1949 roku został zatrudniony w organach bezpieczeństwa, ale zwolnił się na własną prośbę. Poświęcił się medycynie i nauce, kierował Kliniką Urologiczną ŚAM, był także prorektorem do spraw rozwoju, z tego stanowiska usunięto go w stanie wojennym za działalność w ,,Solidarności". Wychował wielu świetnych specjalistów, kilku przyszłych profesorów. W 1997 roku otrzymał nagrodę Lux ex Silesia. Zmarł w 2000 roku, spoczywa w Katowicach.

W Panteonie jest także Jakob Cohn, rabin gminy żydowskiej, lekarka z Zabrza LIli Maria Goldstein, są też osoby urodzone w niemieckich rodzinach, które jednak spędziły większość życia na Górnym Śląsku. To był jeden z warunków, żeby trafić do jego Panteonu.

Płaciły tę samą cenę

W Panteonie Górnośląskim znalazły się też kobiety i wbrew obawom, jest ich więcej niż palców u rąk i nóg, bo 27. Niezbyt wiele jak na 166 osób wyróżnionych, chociaż z drugiej strony, kobietom w latach międzywojennych niełatwo było kształcić się i działać poza domem. Mamy Irenę Bajerową, Krystynę Bochenek, Józefę Baranowską, Ewę von Tiele-Winckler, Annę Dyaczyńską-Herman, Petronelę Golasiową, LIli Maria Goldstein, Bożenę Hager-Małecką, Helenę Hoffman, Zofię Koniarkową, Józefę Kantor, Elżbietę Korfantową, Jadwigę Kuciankę, Marię Kujawską, Annę Kozub, Aleksandrę Śląską, Jadwigę Śląską, Zofię Kirkor-Kiedroniową, Zofię Kossak, Marię Luizę Merkert, Stefanię Michejdową, Wandę Nitsch, Zofię Olewińską, Janinę Omańkowską, Marię Pawłowiczową, Olgę Ręegorowicz i Anielę Wolnik. O wielu z nich mało kto słyszał.

Najstarsza z nich, oprócz świętej Jadwigi - Hedwig von Andechs, księżnej śląskiej, żyjącej w XIII wieku, jest w Panteonie zakonnica Maria Luiza Merkert, urodzona w 1817 roku w Nysie, w 1842 roku założycielka zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety, elżbietanek, które miały opiekować się najbiedniejszymi i chorymi. Był to czas, kiedy na Śląsku panowała klęska nieurodzaju i epidemie tyfusu głodowego, elżbietanki spieszyły z realną pomocą. Luteranka Matka Ewa - Ewa Tiele-Winckler w Miechowicach zakładała nieco później domy dla sierot, starców i wszelkich ofiar głodowej katastrofy.

Najmłodszą z kobiet w Panteonie jest Krystyna Bochenek, młodsza od Marii Luizy o 136 lat. Lubiana dziennikarka, popularyzatorka języka polskiego i zdrowia, animatorka, senatorka z PO, zmarła w katastrofie lotniczej w Smoleńsku w 2010 roku. Kim były inne wyróżnione kobiety? Jest pierwsza na Górnym Śląsku sędzia, jest położna, aktorka, pisarka, pielęgniarka, lekarki, uczone, działaczki narodowe, filantropki, zakonnice, polityczki, uczestniczki powstań śląskich. Za swoją propolska działalność płaciły w czasie wojny najwyższą cenę, tak jak mężczyźni. O niektórych z tych odważnych kobiet brakuje jednak większych wzmianek nawet we wszechwiedzącym internecie. A tego raczej nie można powiedzieć o panach ujętych na tej honorowej liście. Dobrze więc, że często zapomniane, a interesujące kobiety będzie można poznać w Panteonie Górnośląskim.

Otwarcie Panteonu o godz. 16 nastąpi 19 czerwca uroczyście, poprzedzi go inscenizacja wkroczenia Wojska Polskiego do Katowic, koncert muzyki popularnej, wielkoformatowa projekcja wideo-artystyczna na elewacji katedry. A potem zacznie się codzienne życie. Panteon musi przyciągnąć ludzi, ale przecież ma argumenty, setki niebywałych życiorysów. Oby drzwi do niego były szeroko otwarte tak dla zwiedzających, jak i dla postaci, które powinny się w nim znaleźć, chociaż może nie mają zbyt świetlanej aueroli.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera