Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W przedszkolach jest 100 tys. wolnych miejsc - twierdzi MEN. Sprawdziliśmy w woj. śląskim

Katarzyna Domagała-Szymonek
W woj. śląskim rodzice niechętnie posyłali 6-latki do szkół. Ponad 80 proc. z nich wybierało przedszkole
W woj. śląskim rodzice niechętnie posyłali 6-latki do szkół. Ponad 80 proc. z nich wybierało przedszkole Andrzej Zgiet
Od września 2016 rodzice 3-latków znów będą mogli tylko pomarzyć o wolnym miejscu w przedszkolu. Dlaczego? Bo MEN zmieni ustawę o obowiązku szkolnym dla sześciolatków. Jeśli 6-latki zostaną w przedszkolach, nie będzie miejsca dla 3-latków. Gdzie są wolne miejsca w przedszkolach? NAPISZCIE

Od września 2016 roku sześciolatki nie będą musiały iść do szkoły - zapowiedziała Anna Zalewska, minister edukacji narodowej. Gminy ostrzegają, że jeśli MEN jedynie cofnie dzieci do przedszkoli, skutki mogą być opłakane. Stracą na tym najmłodsze dzieci, dla których miejsca w placówkach zabraknie.

Jak zapewnia minister Zalewska, w Polsce mamy 100 tys. wolnych miejsc w przedszkolach. - Co oczywiście jest o tyle nieprawdą, że w różnych miejscowościach w ogóle ich nie ma, w innych jest ich nadmiar - od razu prostuje.

Jak wygląda ta sytuacja w woj. śląskim? Ten rok rzeczywiście jest nietypowy. Z danych GUS wynika, że w Śląskiem liczba dzieci w wieku od 3 do 5 lat, objętych wychowaniem przedszkolnym, systematycznie rośnie (2010 - 90.503 dzieci, 2011 - 101.075 dzieci, 2012 - 105.517 dzieci, 2013 - 111.581 dzieci, 2014 - 117.951 dzieci).

Mimo to znajdziemy placówki, w których wolne miejsca nadal są. Np. gmina Skoczów ma jeszcze 10 miejsc wolnych w przedszkolach, w Żorach mogą jeszcze przyjąć ponad 50 chętnych, a w Katowicach jest ponad 500 miejsc. To jednak tylko na pierwszy rzut oka dobra wiadomość. Wolne miejsca najczęściej są w placówkach, które zlokalizowane są na obrzeżach miasta czy w „starzejących się” dzielnicach. Dla rodziców mieszkających na drugim końcu miasta przebicie się przez poranne korki do mniej obleganej placówki nie jest żadnym rozwiązaniem.

PLANY MINISTERSTWA EDUKACJI NARODOWEJ

Trzeba jednak pamiętać, że przyczyną większego luzu w przedszkolach jest obowiązek posłania 6-latków do szkół, który zamierza właśnie cofnąć PiS. Dzięki temu do przedszkoli bez problemu dostały się chętne 3-latki. W niektórych gminach przyjmowano nawet dzieci 2,5-roczne, co jeszcze rok czy dwa lata temu było nie do pomyślenia.

Od przyszłego września ta sytuacja wróci na stare tory. Z pierwszych zapowiedzi minister Zalewskiej wynika, że dzieci z rocznika 2010 będą zostawać w przedszkolach. Do szkoły rodzice poślą je na własne życzenie. Dodatkowo możliwe, że obowiązek orzekania dotknie rodziców dzieci urodzonych po 1 września. Na tym nie koniec.
Rodzice dzieci z rocznika 2009, które naukę jako 6-latki już zaczęły, będą musieli zadecydować, czy posłać je do drugiej klasy, czy zatrzymać w pierwszej.

Niestety statystyki z lat ubiegłych, kiedy rodzice decydowali o posłaniu dziecka do szkoły, nie pozostawiają dużych nadziei dla maluchów. Z danych Kuratorium Oświaty w Katowicach wynika, że w roku szkolnym 2011/12 do pierwszej klasy poszło 18 proc. 6-latków. W następnych latach ich odsetek był coraz mniejszy. Jednak w tym roku, gdy po raz pierwszy wszystkie 6-latki miały iść do szkoły, naukę rozpoczęło 84 proc. z nich. To tylko potwierdza, że w Śląskiem po cofnięciu reformy rodzice 3-latków mogą jedynie marzyć o miejscu w przedszkolu.

- Wszystko będzie zależało od rodziców 6-latków, którzy zadecydują, co zrobią z pociechą. Ale rozwiązanie wymagające od nich wizyty w poradni jest zniechęcające. Obawiam się, że wielu z nich wybierze posłanie dziecka do przedszkola - zauważa Dorota Gnacik, dyrektor Miejskiego Zarządu Oświaty w Tychach.

Zaznacza też, że z perspektywy samorządów cofnięcie 6-latków będzie sporym problemem. - Jeśli w jednym roku nie będzie naboru do szkół, będziemy musieli zredukować liczbę nauczycieli - alarmuje.

W czarnych barwach zmiany widzi też Grażyna Burek, pełnomocnik prezydenta Katowic do spraw polityki edukacyjnej, która zwraca uwagę na jeszcze inny problem. - Jeżeli zostaną zachowane zapisy, które wszystkim chętnym rodzicom 4- i 3-latków (w przypadku najmłodszych dzieci od 2017 roku) zapewniają miejsce w przedszkolu oraz utrzymany zostanie obowiązek przedszkolny dla wszystkich 5-latków i przestaną funkcjonować oddziały „0”, to czeka nas spore wyzwanie - przy-znaje.
W Przedszkolu nr 41 w Zabrzu-Rokitnicy, gdzie nadal są dwa wolne miejsca, w tym roku jest bardzo dużo 3- i 4-latków. - Co się z nimi stanie, jeśli rzeczywiście sześciolatki wrócą do przedszkoli. U nas panuje zwyczaj, że dzieci, które zaczęły naukę, mają pierwszeństwo w kontynuowaniu jej. Czekamy na konkrety ze strony ministerstwa - komentuje Marzena Za-krzewska, dyrektor placówki.

- Chcielibyśmy przyjąć wszystkie dzieci, ale liczba miejsc jest ograniczona, budynki nie są z gumy - dodaje Elżbieta Skoczylas, wicedyrektor Przedszkola nr 6 w Tychach, gdzie już teraz nie dostały się wszystkie chętne 3-latki.

PLANY MINISTERSTWA EDUKACJI NARODOWEJ


*Dramatyczny apel: Złodzieju, oddaj komputer ze zdjęciami mojej zmarłej żony
*Morderca kotów z Zabrza skazany! A to taki miły student stomatologii
*Jak zdobyć becikowe  i 1000 zł na dziecko? ZOBACZ KROK PO KROKU
*Seksowne zabawy na Śląsku: Mistrzostwa Chippendales ZDJĘCIA
*Jesteś Ślązakiem, Zagłębiakiem, czy czystym gorolem? ROZWIĄŻ QUIZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!