W PŚ w Wiśle Piotr Żyła zarobił najwięcej z Polaków

W PŚ w Wiśle Piotr Żyła zarobił najwięcej z Polaków

Pandemia koronawirusa nie wpłynęła na wysokość premii w Pucharze Świata w skokach. Zwycięzca zawodów indywidualnych nadal dostaje 10 tys. franków szwajcarskich, triumfator konkursów drużynowych otrzymuje do podziału na zespół 30 tys. franków, a najlepszy zawodnik kwalifikacji kwituje odbiór 3 tys. franków.

Z Polaków ten weekend najbardziej udany był dla Piotra Żyły. Skoczek z Wisły w sobotę razem z kolegami z drużyny stanął na najniższym stopniu podium, a w niedzielnym konkursie indywidualnym był piąty. Polacy do podziału dostali 18 tys. franków na 4-osobowy zespół, a Żyła za konkurs indywidualny otrzymał kolejne 4,5 tys. franków, co w sumie dało mu ponad 37 tys. zł.

Kamil Stoch zepsuł drugi niedzielny skok i rywalizację skończył na 27. pozycji, ale wygrał piątkowe kwalifikacje oraz był na podium w drużynie, co pozwoliło mu wzbogacić swoje konto w sumie o ponad 32 tys. zł. Dawid Kubacki do drużynowej premii dołożył 2400 franków za 11. lokatę w konkursie indywidualnym, co łącznie dało mu 28,5 tys. zł.

Najwięcej podczas PŚ w Wiśle zarobił Markus Eisenbichler. Niemiec za zwycięstwo w konkursie indywidualnym i drugie miejsce w drużynówce zarobił łącznie 64 tys. zł. Powodów do narzekań nie mają też Niemiec Karl Geiger i Austriak Daniel Huber, którzy stawali na podium zarówno w sobotę jak i niedzielę i zainkasowali po ponad 55 tys. zł.

Kolejne miejsca na liście płac zajęli dwaj Austriacy, którzy wygrali konkurs drużynowy - Philipp Aschenwald i Michael Hayboeck. Na ich konta wpłynęło ponad 40 tys. zł. Szósty na liście płac inauguracyjnego weekendu PŚ w skokach był Żyła, siódmy Stoch, a dziesiąty Kubacki.