Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wakacyjne wyjazdy, czyli co jest ważne na koloniach [PORADNIK]

Anna Jarmuż, Sławomir Cichy
Najlepiej, gdy na koloniach dzień wypełniony jest atrakcjami
Najlepiej, gdy na koloniach dzień wypełniony jest atrakcjami Janusz Wójtowicz
Na kolonii w Słonecznym Brzegu w Bułgarii 17-latek wypadł przez okno i zginął na miejscu. Wyjazd organizowało biuro podróży z Katowic. To informacja sprzed roku. Podczas trwających obecnie wakacji podobne informacje na szczęście się nie pojawiły. I choć wychowawcy kolonijni mówią, że takie sytuacje są skrajne i bardzo rzadkie, to ich najważniejsza rada dla rodziców brzmi: wysyłając dziecko na kolonie, sprawdźcie ich program i sposób zatrudniania kadry.

- Niestety, uprawnienia wychowawcy można zdobyć już po 3-dniowym kursie za 300-400 złotych. A przecież nie wszyscy się do tego nadają - mówi Michał Grochulski, wychowawca, który na kolonie jeździ już od kilku lat.

Jeżeli opiekun o godzinie 22 gasi światło i znika w swoim pokoju, młodzieży mogą przychodzić do głowy różne pomysły. Na przykład: picie alkoholu, palenie papierosów, gra w karty na pieniądze czy wymykanie się do pobliskich klubów.

- Zabrałem młodzieży już wiele paczek papierosów. Zdarzało się jednak, że słyszałem od takiego piętnastolatka: ale ja palę na co dzień. Odpowiadałem mu wtedy: ale tutaj nie będziesz - opowiada Michał Grochulski.

CZYTAJ TAKŻE:
17-LETNI BARTEK Z JASTRZĘBIAZDROJU ZGINĄŁ NA KOLONIACH

Zdaniem kolonistów, więcej luzu jest na wyjazdach zagranicznych. - Wychowawcy przede wszystkim pilnowali najmłodszych. Na młodzież w wieku 15-16 lat nie zwracano już takiej uwagi - mówi Rafał, który był na koloniach w Budapeszcie. - Zakwaterowano nas w hotelu, w którym mieszkały też... panie "lekkich obyczajów". Wychodziliśmy do pobliskiego baru. One piły, my paliliśmy papierosy. Ale do niczego między nami nie doszło - zaznacza.

Zdarza się też, że dziecko przegrywa w karty pieniądze, które dostało od rodziców. - Było dużo płaczu - wspomina Rafał. - Pechowcy, którzy przegrali już wszystko, zwracali się z prośbą o pomoc do wychowawców. Ci nakazywali oddać wygrane pieniądze.

Bywa że na przeszkodzie opiekunom stoi... prawo. Wychowawca może np. przeszukać rzeczy dziecka tylko w obecności rodziców i policji. To problem. Rodzic nie zawsze jest w stanie przejechać 400 km, aby zobaczyć, czy dziecko nie trzyma w torbie piwa.

- Doszła do nas informacja, że jeden z wychowanków ma schowaną w namiocie sporą ilość alkoholu. Nie mogliśmy jednak tego sprawdzić. Całe szczęście po rozmowie chłopak sam oddał trzymane tam 10 piw. Bał się przyjazdu rodziców - mówi Agnieszka Rozwens, która na kolonie jeździ już od 30 lat.

Co do programu kolonii, to bardzo dobrze, gdy jest on bogaty i atrakcyjny. Wtedy jest bowiem spora szansa, że po dniu pełnym wrażeń dziecko będzie zmęczone i zadowolone, a co za tym idzie, nie będą mu przychodziły do głowy żadne głupie pomysły.

Telefon alarmowy do kuratorium

Mówi Anna Wietrzyk, rzecznik Kuratorium Oświaty w Katowicach:

Bez względu na to, gdzie wypoczywają dzieci, jeśli rodzice mają jakiekolwiek zastrzeżenia dotyczące organizacji wypoczynku, w szczególności w przypadku występowania zagrożeń dla zdrowia lub życia uczestników wyjazdu, mogą o tym poinformować kuratorium dzwoniąc na specjalny numer czynny całą dobę. Linię alarmową: 32 200 21 71 obsługują od 7.30 do 15.30 pracownicy kuratorium, natomiast od 15.30 do 7.30 pracownicy Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody Śląskiego.

Każdy sygnał jest badany. Podczas tych wakacji przeprowadzono już kontrole 92 turnusów. Nadzorem Śląskiego Kuratora Oświaty objęte są w naszym regionie: 1073 turnusy, w tym organizowane w miejscu zamieszkania - 438.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!