Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walcownia Blach Grubych w Chorzowie: finalizacja zakupu albo nowy przetarg

Redakcja
Sytuacja walcowni jest niepewna
Sytuacja walcowni jest niepewna Anna Kaczmarz/Dziennik Polski/Polska Press
Sąd gospodarczy w Katowicach oddalił zażalenie firmy Moris, która wygrała licytację upadłej Walcowni Blach Grubych w Chorzowie, ale w połowie grudnia złożyła zażalenie na przeprowadzone postępowanie. Moris ma 7 dni na sfinalizowanie zakup walcowni, czyli wpłacenie brakującej kwoty - 24 mln zł. Jeśli tego nie zrobi, utraci wadium w wysokości 2 mln zł oraz poniesie koszta związane m.in. z wypłatami dla pracowników walcowni za grudzień i styczeń. W stronę chorzowskiego zakładu z zainteresowaniem spoglądał Węglokoks, bo chciał włączyć ją do Śląskich Hut Stali. Ale licytację przegrał.

Sytuacja Walcowni Blach Grubych w Chorzowie cały czas niepewna. Mimo formalnie rozstrzygniętego przetargu, dokładnie za 7 dni okaże się, jak dalej potoczą się jej losy. Firma Moris, która w połowie listopada wygrała licytację upadłej walcowni, ma właśnie tyle czasu, aby sfinalizować z syndykiem przejęcie tego zakładu. W środę sąd gospodarczy w Katowicach oddalił zażalenie Morisu na przeprowadzony przetarg.

Firma Moris - mimo że wygrała przetarg, złożyła zażalenie, w którym wskazywała na uchybienie formalne, które powinny skutkować nie dopuszczeniem do dalszego uczestniczenia w przetargu ich konkurenta, czyli spółkę Euroserwis II, a co za tym idzie - podbijania ceny podczas licytacji. Radca prawny Morisa podkreślał w sądzie, że firma jest niejako strata ok. 2,3 mln zł, ponieważ gdyby Euroserwis II z przyczyn formalnych został wyeliminowany z dalszego postępowania, walcowania mogłaby zostać kupiona za cenę wywoławczą, czyli 23, 748 mln zł.

Scenariusze dla walcowni teraz są dwa: albo firma Moris w ciągu 7 dni wpłaci brakującą kwotę 24 mln zł (przed przystąpieniem do przetargu, każdy z uczestników musiał wpłacić wadium w wysokości 2 mln zł, Moris wylicytował walcownię za 26 mln) i stanie się właścicielem chorzowskiej walcowni, albo nie ureguluje tej należności, a co za tym idzie - utraci wpłacone wadium oraz będzie musiał pokryć koszty m.in. wypłat dla pracowników za grudzień oraz styczeń. Jeśli Moris pieniędzy nie wpłaci, syndyk ponownie ogłosi przetarg.

- Czuję pewien niedosyt, bo myślałem, że wyrok będzie inny. Ale jeżeli taką decyzję podjął sąd, to trzeba ją przyjąć i czekać, aż firma Moris wpłaci brakujące pieniążki i może zaczniemy w końcu pracować - mówił zaraz po zakończonej rozprawie Andrzej Słoma, kierownik zmianowy w chorzowskiej walcowni. Dodaje, że ok. 150 pracowników walcowni wciąż jest na urlopie postojowym, a ok. 70 - 80 przychodzi do pracy. - Jesteśmy już bardzo zmęczeni tą sytuacją. Chcemy, żeby to wszystko jak najszybciej ruszyło - mówił pan Andrzej.

Jeśli zostanie ogłoszony ponownie przetarg, zobowiązania dot. wypłat pracownikom ponownie przejmie syndyk. Czy to oznacza, że pensje pracowników walcowni są zagrożone? - Jestem w trakcie procedury przetargowej na drugi zakład (należący do HW Pietrzak, który był właścicielem również walcowni - przyp. red.). Tam wczoraj odbył się przetarg, jest wyłoniony nabywca, więc mam nadzieję, że w jakiś sposób będę w stanie te wynagrodzenia (pracownikom walcowni w Chorzowie - przyp. red.) wypłacić - mówił Zbigniew Głodny, syndyk masy upadłościowej walcowni w Chorzowie.

Przypomnijmy, że postępowanie przetargowe ws. sprzedaży upadłej walcowni przed sądem gospodarczym w Katowicach odbyło się w listopadzie 2016 roku. Swoje oferty złożyły dwie firmy - Moris z Chorzowa oraz Euroserwis II, czyli spółka związana z Węglokoksem.

Pracownicy walcowni nie ukrywali, że bardzo chcieliby trafić "pod skrzydła" Węglokoksu. Zresztą sam Węglokoks pokazywał, że walcownią się interesuje, ponieważ - zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami - walcownia miałaby zostać włączona do projektu Śląskich Hut Stali, czyli nowego holdingu, scalającego przemysł hutniczy na Śląsku. Poza tym, dzięki finansowym wsparciu Huty Łabędy (należy do Węglokoksu), pracownicy walcowani otrzymali wypłaty za wrzesień i październik.

W ofertach przetargowych zarówno Moris, jak i Euroserwis II zaproponowały, że walcownię kupią za cenę minimalną. Doszło do licytacji. Euroserwis II zgłosiła kwotę 25,1 mln zł, ale została ona podbita przez Moris do 26 mln zł. Ostatecznie Moris wygrał to postępowanie.

Dodajmy, że ŚHS - prawdopodobnie pod nazwą "Węglokoks Stal" - miałyby zostać powołane na przełomie pierwszego i drugiego kwartału tego roku. Sławomir Obidziński, prezes Węglokoksu w niedawnym wywiadzie dla Dziennika Zachodniego mówił, że możliwości zakupowe spółki są ograniczone oraz że musi skupić się w pierwszej kolejności na restrukturyzacji już posiadanych hut (Łabędy i Pokój).

- Z dużo większą ostrożnością będziemy deklarowali kolejne przejęcia - mówił Obidziński. - Szczerze mówiąc, bez wsparcia innych podmiotów publicznych, które wyraziłyby zainteresowanie wspólnym zaangażowaniem kapitałowym w potencjalne akwizycje - jak np. zakup przedmiotowej walcowni, kolejne zakupy nie będą możliwe - dodawał.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera