Karol Gwóźdź, siemianowicki poeta, który ponad dwa lata temu wydał tomik poezji w całości napisany gwarą śląską, przyznaje, że gwara śląska jest prosta.
- A na pewno nie jest tak bardzo rozbudowana jak język francuski czy polski. Jednak nie potrzebuję innego języka, by powiedzieć swojej ukochanej "fest ij przaja i ij modre ślypia dodowajom uotuchy i farbów w tym uoszydliwym śwjecie" - mówi poeta.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Agnieszka Strzelczyk piecze pączki [WIDEO]
Podkreślając natomiast tęsknotę za kimś, możemy posłużyć się wersetami z wierszy Gwoździa: "Blaskjym uod słůńca, Śwjyći mjyśůnczek na ńebje, Kjej kukům na ńego do kůńca, Spůminům wtedy Ćebje".
Jak wspomina Grzegorz Poloczek z kabaretu Rak, nie zawsze jest jednak tak pięknie. Ślązacy, pomimo tego że są bardzo ciepli i otwarci, to w wyznawaniu miłości słowami są bardzo oszczędni. Stąd też chcąc powiedzieć komplement pięknej dziewczynie, mówiło się "Tyś jest gryfno dziołcha", "Gryfno frelka z ciebie" lub "Ale z ciebie jest gryfizno".
- Fonetycznie co prawda nie brzmi to najlepiej, ale to zawsze był komplement - śmieje się Poloczek i dodaje: - Zresztą jako młode podlotki, zwłaszcza w epoce bez telefonów komórkowych, nie mieliśmy zbyt wielu okazji do wyznawania swoich uczuć. Bo nasze ukochane często przebywały w towarzystwie swoich rodziców. Wtedy po prostu przychodziło się do ich familoka, siadało na schodach i czekało cierpliwie, aż może dziewczyna wyjdzie - opowiada Grzegorz Poloczek.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Najlepsze przepisy na pyszne słodkości na Walentynki 2013
Remigiusz Rączka walczy z Magdą Gessler o klientów na Walentynki 2013
Najlepsze filmy na Walentynki 2013
Jak spędzić Walentynki 2013? ZOBACZ POMYSŁY
To, że Ślązacy bywają czasem mało romantyczni, pokazywał też Teatr Korez w swojej adaptacji "Cholonka, czyli dobrego pana Boga z gliny". Obrazuje to jedna ze scen, gdzie leżący w trawie Stanik rozbierał powoli towarzyszącą mu Michcię. Ta trochę skonsternowana pytała: "Te, a co ty robisz?", na co Stanik: "No lygej!".
- Kiedyś często mówiło się do dziewczyny "Chciołbych z tobą łazić". Czasem śmieję się, że to nie było chodzenie, bo taka para przeszła kilka metrów i zaraz siadała na ławce. Albo się na niej kładła - opowiada Poloczek.
Ale prymitywni w wyznawaniu czy komplementowaniu kobiet nie jesteśmy. Potrafimy być też romantyczni. "A jak po-dziesz na zolyty, niy symuj ty mycki, Coby dziouchy niy padały, iże to tak wdycki. A jak podziesz na zolyty, niy symuj ty galot, Coby dziouchy niy padały, iżeś sie niy najod" - pisał w jednej ze swoich prac Lucjan Malinowski, badacz dialektów śląskich.
W śląskiej godce jest zresztą wiele określeń, które mają ogromny ładunek emocjonalny i potrafią oddać nasze uczucia. Przykłady? Kusik, przać, miyłować, gryfno frelka, szwarny synek czy ostoń przy mie.
- Zawsze będą pięknie brzmieć z kobiecych ust, delikatnie wypowiedziane: "dej mi dziubka" czy tam "kusika" - podkreśla Gwóźdź, który w swoim wierszu "Uona" pisał: "Bes pjykne ślypja swoje małe, Bez słuw wołała na marne, Uostoń przy mje - Na żyće całe".
*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Restauracja Rączka gotuje otwarta ZOBACZ ZDJĘCIA
*Granica polsko-niemiecka 1922 na Górnym Śląsku [SENSACYJNE ZDJĘCIA]
*Podziemnydworzec autobusowy w Katowicach działa! [ZDJĘCIA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?