Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walka o komunikację w Jastrzębiu. Wiceprezydent Buda na czele MZK

Bartosz Wojsa
Bartosz Wojsa
Walka o komunikację w Jastrzębiu. Wiceprezydent Buda na czele MZK
Walka o komunikację w Jastrzębiu. Wiceprezydent Buda na czele MZK Bartosz Wojsa
Na Zgromadzeniu Delegatów MZK wreszcie podjęto decyzję, kto ma stanąć na czele zarządu. Zdecydował się na to wiceprezydent Jastrzębia-Zdroju, Janusz Buda. W rozmowie z naszym dziennikarzem zadeklarował walkę o darmową komunikację w mieście i ratowanie Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej.

Dzisiaj o godz. 10. w Kompleksie Dąbrówka w Jastrzębiu-Zdroju odbyło się kolejne Zgromadzenie Delegatów Międzygminnego Związku Komunikacyjnego, które organizuje przejazdy autobusami w naszym mieście. Podjęto trzecią już próbę wybrania przewodniczącego zarządu, która tym razem odniosła skutek.

Nie obyło się jednak bez komplikacji. Najpierw bowiem wiceprezydent Jastrzębia-Zdroju, Janusz Buda, złożył wniosek formalny o odwołanie Benedykta Lanusznego z funkcji wiceprzewodniczącego zarządu MZK. Jak deklarował na wcześniejszych spotkaniach, odwołanie Lanusznego miało być jednym z warunków przyjęcia przez niego funkcji przewodniczącego zarządu.

- Uważam, że w zarządzie MZK powinni być przedstawiciele gmin wchodzące w skład MZK. Pan Lanuszny obejmuje także funkcję dyrektora biura MZK i właśnie tę funkcję operacyjną powinien sprawować. Nie jesteśmy do końca zadowoleni z tego, że jest wiceprzewodniczącym zarządu, to trzeba zmienić. Zarząd jest od tego, żeby nadawać ton, nakreślać ramy pracy MZK, a dyrektor biura powinien to realizować operacyjnie - argumentował wiceprezydent Janusz Buda.

Większością głosów delegaci odrzucili jednak wniosek wiceprezydenta Jastrzębia, nie zgadzając się z tym, by odwołano Benedykta Lanusznego. Z kolei jeden z nich ponownie złożył wniosek o to, by przewodniczącym zarządu MZK został Janusz Buda.

- Zgadzam się, mając na uwadze dobro firmy. Ta zgoda wynika z odpowiedzialności za funkcjonowanie całego związku i Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej. Jeżeli inni nie do końca czują się odpowiedzialni, to my jako Jastrzębie takie poczucie mamy - mówił po wyborze w rozmowie z naszym dziennikarzem.

Tym samym jednogłośnie wiceprezydent Buda stanął na czele zarządu MZK. Najpierw przyjęto jego rezygnację z bycia członkiem zarządu, a później dziesięcioma głosami przyjęto wniosek o to, by został przewodniczącym. Po tym wyborze przyszła pora na wybór nowych osób, które miałyby wejść w skład zarządu. Tym razem znów prawie nikt nie zgłosił się na chętnego. Ostatecznie to Mirosław Szymanek, wójt Mszany, po krótkiej przerwie postanowił objąć funkcję członka zarządu. Został przyjęty większością głosów (dziewięć za, jeden przeciw).

Na Zgromadzeniu Delegatów MZK podjęto też temat trudnej sytuacji finansowej Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej, które wykonuje zadania komunikacyjne jako przewoźnik w Jastrzębiu-Zdroju wspólnie z Warbusem. Każda z firm ma po 50 proc. zadań. Zanim jednak to się stało, wiceprezydent Janusz Buda podczas kilkuminutowej przerwy zadeklarował, że jako nowy przewodniczący MZK i przedstawiciel Jastrzębia-Zdroju, będzie walczył o wprowadzenie darmowej komunikacji w mieście.

- Rozpoczęły się prace wprowadzające komunikację z taryfą 0 zł dla uczniów i studentów. Jastrzębianie zasługują na to, a ja jestem za tym, co pomaga mieszkańcom lepiej funkcjonować i obniża ich koszty życia. Niech te środki zostaną w rodzinach, które wiedzą, na co je później przeznaczyć. To też ważne dla potencjalnych mieszkańców, którzy chcieliby tu zamieszkać, by zobaczyli, że możliwości jest dużo, a my staramy się stwarzać więcej tych warunków - mówił w rozmowie z naszym dziennikarzem.

Wiceprezydent dodał też, że chce, by darmowa komunikacja została wprowadzona jak najszybciej. - Nie chcę jednak rzucać terminami, bo musimy mieć wszystko definitywnie rozbite w sekwencje. Gdy ta informacja się pojawi, na pewno ją podamy - mówił Janusz Buda.

CZYTAJCIE TEŻ:
Jastrzębie: Autobusy darmowe, ale jednak nie dla wszystkich
Jastrzębie: Warbus wypowie umowę PKM? Pracownicy mogą stracić pracę

Odniósł się też do medialnych doniesień, zgodnie z którymi komunikacja z taryfą za 0 zł miałaby zostać wprowadzona w czerwcu lub wrześniu tego roku.

CZYTAJCIE DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
- Obie te daty są realne, ale jeszcze zobaczymy, bo musimy najpierw zmierzyć się z tym, w jaki sposób to rozliczyć - podkreślał wiceprezydent Jastrzębia.

Później na zgromadzeniu podjęto wcześniej zapowiedziany temat PKM-u. Jak podkreślał Benedykt Lanuszny, dyrektor biura i wiceprzewodniczący zarządu MZK, funkcjonując umowy, w których są zapisane waloryzacje wskaźnika stawki.

- Są szczęśliwe dla nas, ale niestety nie dla przewoźników. Stawka, z którą firma Warbus wygrała przetarg na początku umowy wynosiła 5,34 zł za wozokilometr. W tej chwili jest to tylko 5 zł. PKM Jastrzębie w Żorach wygrało ze stawką 4,97 zł - teraz jest to 4,66 zł. Powiat wodzisławski też dotknie ten współczynnik - wyliczał Benedykt Lanuszny.

Dalej podawał, że MZK zna już stawki, które będą obowiązywać w 2018 roku. Warbus miałby mieć wówczas stawkę 4,86 zł. PKM Jastrzębie w Żorach - 4,53 zł.

- Fajnie dla nas, bo w budżecie nie będziemy musieli zakładać wielkich kwot, ale dla przewoźnika to bardzo trudna sprawa. Paliwo to jeden z czynników, który powoduje koszty, ale są bieżące przyjmowania autobusów, wypłaty i tak dalej, które przy takich stawkach będą stwarzać duży problem - mówił dyrektor biura MZK.

Na koniec dodał, że niektórzy przewoźnicy już teraz - na razie tylko ustnie - informują, że będą mieli problemy z wywiązaniem się z umowy. Do trudnej sytuacji PKM-u odniósł się również prezes firmy, Stanisław Słowiński.

- 2016 rok spółka zamknęła z ujemnym wynikiem finansowym, który wyniósł minus 2 mln 600 tys. zł. Mimo takiego niekorzystnego wyniku, PKM cały czas utrzymuje płynność finansową, nie ma żadnych zadłużeń i nie zalega z zobowiązaniami. Jest to podyktowane tym, że wielkość amortyzacji bilansuje się z wielkością straty, a to pozwala na utrzymanie płynności - tłumaczył.

Prezes PKM wyliczał, że na ujemny wynik finansowy w 2016 roku składało się kilka czynników. Wśród nich była m.in. utrata zadań komunikacyjnych o 50 proc. na terenie Jastrzębia na rzecz firmy Warbus. Do tego dochodziły koszty redukcji zatrudnienia, czyli pół mln złotych na wypłaty odszkodowań dla zwalnianych pracowników. - Nie wspominając już o kosztach utrzymania taborów ze względu na wprowadzenie nowych wozów - dodawał.

Później przytoczył sytuację finansową na ten roku. Umowna waloryzacja spowodowała bowiem obniżenie stawek tak, jak mówił wcześniej Benedykt Lanuszny - prezes PKM potwierdza te informacje.

- To spowodowało też spadek przychodów miesięcznie o około 50 tys. złotych. Dodatkowo utraciliśmy dwa zadania w powiecie wodzisławskim, a to kolejny spadek przychodów o średnio 25 tys. zł miesięcznie. Paliwo utrzymuje się na stabilnym poziomie, ale drożeją inne rzeczy, na przykład ubezpieczenia autobusów zdrożały o dokładnie 100 procent, a to już bardzo wysokie koszty - wskazywał prezes Słowiński.

Kończą się też okresy gwarancyjne autobusów, a to wiąże się z kosztami napraw i obsług przez przewoźnika, co jest dodatkowym obciążeniem. - To wszystko zwiększy stratę w tym roku dla PKM-u. Utrzymanie płynności finansowej będzie w tym roku znacznie trudniejsze z uwagi na mniejsze przychody. Bez państwa pomocy firma nie będzie mogła w dalszym ciągu dobrze funkcjonować - podkreślał prezes PKM.

W odpowiedzi na apel prezesa Słowińskiego, który powtarzany jest na niemal każdym spotkaniu związanym z komunikacją w naszym mieście, wiceprezydent Janusz Buda zadeklarował, że będzie walczył o to, by odratować PKM. - Wszyscy utożsamiają się z tym, że to nasza wspólna firma. My jako Jastrzębie nie mamy jakoś dominującego głosu, bo jesteśmy wszyscy w 1/10 odpowiedzialni. I chciałbym, żeby ta odpowiedzialność była faktyczna - mówił w rozmowie z naszym dziennikarzem.

- Jako nowy przewodniczący muszę przyjrzeć się dokładnie temu, jak do tej pory funkcjonował MZK. Tych wyzwań jest sporo, wiemy o tym, że sytuacja finansowa MZK nie jest doskonała. Nie jest oczywiście też tragiczna, ale myślę, że pozostawia wiele do życzenia. Dodatkowo sytuacja PKM-u też jest napięta, a wśród delegatów MZK nie do końca panuje zgoda. Jeśli związek ma funkcjonować dobrze, to nie może dzielić się na pół, tylko funkcjonować jako całość. Ważne jest to, by nie działać przez pryzmat jakichś animozji czy doraźnych sytuacji politycznych, tylko tak, by związek był apolityczny, bo ma stworzyć najlepsze i dogodne warunki komunikacyjne dla mieszkańców - podkreślał wiceprezydent Janusz Buda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!