Potencjalna możliwość zostania wampirem była całkiem spora. Opcji było wiele. – Jeśli dziecko umierało zanim je ochrzczono, uważano je za wampira. Podobnie było w przypadku osób, które umierały nagłą śmiercią. Ktoś spadł z wozu i zginął na miejscu, albo np. miał zawał, to już powstawało podejrzenia, że może zostać wampirem – mówi dr Mirosława Wielopolska-Szymura, medioznawca Uniwersytetu Śląskiego, specjalizująca się w kulturoznawstwie.
Ale i to nie wszystkie możliwości. Ponieważ uznawano, że wampiry i upiory mają wspólny rodowód, to podejrzenie padało też na czarownice i osoby opętane.
Zdarzało się też, dokonywano ekshumacji i okazywało się, że ciało nie ulegało całkowitemu rozkładowi. – Gdy zbiegiem okoliczności w okolicy zaczęli ginąć ludzie, znów mówiono o wampirach – mówi Wielopolska-Szymura.
– Medycyna w tamtych czasach nie znała czegoś takiego jak śmierć kliniczna. Nawet brak oddechu uznawano za zgon. Taka osobę chowano, a później budziła się w trumnie i próbowała z niej wydostać. Podrapana trumna, nienaturalne ułożenie ciała też sugerowały, że zmarła osoba jest wampirem – wyjaśnia Wielopolska-Szymura.
Czy jednak wampiry naprawdę istniały. – Na to pytanie nie znam odpowiedzi. Myślę, że to kwestia wiary – dodaje.
*Elka rusza w Parku Śląskim WYBIERZ PATRONÓW GONDOLI
*Plaże nudystów na Śląsku i woj. śląskim: LISTA i ZDJĘCIA
*Wampiry z Gliwic miały kocie twarze ZOBACZ ZDJĘCIA i USTALENIA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?