Wampiry z Krakowa. 10 najbardziej brutalnych zbrodni, które wstrząsnęły miastem
ZWŁOKI W PRZESYŁCE
Do brutalnego zabójstwa doszło 29 sierpnia 1955 roku w kamienicy przy ulicy Długiej – to tam zamieszkiwał Władysław W. zwany także „doktorkiem”. Mężczyzna miał spore długi u swojej ofiary. Pani Marianna była o 20 lat starsza od żonatego Władysława i uległa jego obietnicom.
Zakochana kobieta przez lata wspomagała go sporymi kwotami tak, że uzbierało się z tego 150 tysięcy złotych. Sielanka Władysława trwałaby zapewne dalej, gdyby Marianna nie popadła w kłopoty i nie zażądała zwrotu długu, którego mężczyzna oczywiście zwrócić nie mógł. To wtedy postanowił zrealizować swój szatański plan – zwabił kobietę do swojego mieszkania, tam ją zabił, a zwłoki poćwiartował na kawałki. Później, z pomocą kolegi wysłał je… pociągiem w różne miejsca w Polsce.