Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warszawa chce zlikwidować śląski system ratownictwa medycznego. Nie zgadzamy się!

Agata Pustułka
Karetki WPR w Śląskiem monitorowane są przez GPS. Centralizacja ratownictwa medycznego, planowana w Warszawie, może zniszczyć śląski system, który świetnie się sprawdza od kilku lat. Budowa śląskiego systemu kosztowała 9 mln zł. Czy można sobie pozwolić na likwidację dobrze działającego systemu?
Karetki WPR w Śląskiem monitorowane są przez GPS. Centralizacja ratownictwa medycznego, planowana w Warszawie, może zniszczyć śląski system, który świetnie się sprawdza od kilku lat. Budowa śląskiego systemu kosztowała 9 mln zł. Czy można sobie pozwolić na likwidację dobrze działającego systemu? Jaroslaw Jakubczak/Polska Press
Centralizacja ratownictwa medycznego, planowana w Warszawie, może zniszczyć śląski system, który świetnie się sprawdza od kilku lat. Budowa śląskiego systemu kosztowała 9 mln zł. Czy można sobie pozwolić na likwidację dobrze działającego systemu? - To marnowanie publicznych pieniędzy - ocenia bez ogródek posłanka PO Danuta Pietraszewska

Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji wraz z Ministerstwem Zdrowia chcą scentralizować tzw. System Wspomagania Dowodzenia Państwowym Ratownictwem Medycznym i wprowadzić w całym kraju jedno, nowe oprogramowanie, co wymaga m.in. zakupu sprzętu komputerowego za grube miliony. Pomysł scentralizowania systemu jest niby słuszny, ale tylko pozornie, bo jednocześnie zakłada likwidację istniejących już nowoczesnych systemów, np. takich jak w województwie śląskim.

A warto wspomnieć, że nie oglądając się na pomysły ministerstw - bo na ich realizację nigdy nie było pieniędzy - nowoczesne systemy ratownictwa medycznego zbudowało już siedem województw, w tym właśnie śląskie, i wcale nie trzeba ich niszczyć, by budować system od nowa, tylko "podpiąć" do centrali, co będzie znacznie tańsze i mniej skomplikowane, a przede wszystkim technicznie możliwe.

Teraz w Gdańsku w nowym systemie, który chce zakupić dla całej Polski Warszawa, testowany jest jeden ambulans (na 1,5 tysiąca karetek pracujących w ramach ratownictwa w Polsce).

Tymczasem stworzenie śląskiego systemu ratownictwa (dyspozytornie, informatyka, sprzęt) kosztowało ok. 9 mln zł. Działa bardzo skutecznie, został "przećwiczony" podczas licznych katastrof. System jest dostosowany do specyfiki naszego województwa, ma bardzo bogate oprogramowanie.

- Wszystkie ambulanse trzyma "na smyczy". Dzięki GPS wiemy, gdzie są, co w danym miejscu i czasie robią, który jest najbliżej wzywającego pomoc, z jaką prędkością się poruszają, system monitoruje i sprawozda-je składy załóg, generuje rozliczne raporty, jest połączony z systemem kadrowym i płacowym, przesyła dane do NFZ, pozwala efektywnie i racjonalnie zarządzać ratownictwem - wylicza dr Wojciech Miciński, wicedyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach.
W regionie działa sześć dyspozytorni medycznych. Żeby współpracowały z systemem centralnym, wystarczy jedynie kupić przekaźnik danych (WPR i częstochowskie pogotowie takie już posiadają), czyli interfejs, który będzie umożliwiał łączenie, współpracę i wymianę informacji. Identyczne rozwiązania można przyjąć w pozostałych województwach.

Wszystkie dyspozytornie z naszego regionu zadeklarowały, że sfinansują zakup interfejsu. Jednak przynajmniej na razie nie ma na to zgody Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji.

Z planowanej centralizacji systemu cieszą się te regiony, zwłaszcza ze ściany wschodniej, które przez ostatnie lata nie inwestowały w ratownictwo medyczne i programy informatyczne. Nas trochę zmusiły do tego okoliczności - na poważnie i z rozmachem o unowocześnieniu i zinformatyzowaniu zaczęliśmy myśleć po tragedii w hali MTK.

Dziś zmiana byłaby niepotrzebną komplikacją i nieuzasadnionym marnotrawieniem pieniędzy, bo nie wiadomo, czy nowy system będzie działał równie dobrze jak nasz teraz. Z nieoficjalnych informacji wynika, że nie jest idealny. Poza tym, mówiąc delikatnie, i tak ma spore opóźnienie, bo powinien działać od 1 stycznia tego roku.

Ministrowie muszą sobie też zdawać sprawę ze skali przedsięwzięcia w naszym regionie - rocznie dyspozytornie przyjmują grubo ponad milion telefonów, co wymaga naprawdę świetnej organizacji pracy. Co bardzo ważne, śląski system umożliwia też rozliczanie z NFZ. Ten nowy nie ma takich możliwości, dane trzeba będzie przepisywać ręcznie. Znacznie wydłuży to czas pracy i ją utrudni.

- Moim zdaniem to marnowanie publicznych pieniędzy - ocenia bez ogródek posłanka PO Danuta Pietraszewska i dodaje: - Poza tym część systemu zbudowano w oparciu o unijne środki i istnieje obawa, że trzeba je będzie zwrócić, czyli zrodzi to kolejne niepotrzebne wydatki.

Posłanka Pietraszewska komplet dokumentów w tej sprawie przekazała ministrowi administracji i cyfryzacji, Andrzejowi Halickiemu.

- Obiecał, że niezwłocznie zajmie się sprawą, a ja ze swej strony z pewnością tego będą pilnować - zapowiada Pietraszewska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!