Warta Poznań - Podbeskidzie RELACJA NA ŻYWO WYNIK Nieoczekiwany hit kolejki

Tego mało kto się spodziewał. Warta Poznań, która latem przeszła gruntowną przebudowę pierwszej drużyny, miała dopiero się zgrywać i co najwyżej uniknąć kiepskiego startu, zmuszającego do odrabiania strat już po kilku kolejkach. Po niespełna miesiącu nowego sezonu, Zieloni nieoczekiwanie zajmują jednak pozycję wicelidera pierwszej ligi, co kwalifikuje jej środowy pojedynek z Podbeskidziem do miana meczu na szczycie zaplecza Ekstraklasy.

Drużyna z Wielkopolski daje jak na razie przykład na to, że jeśli dokonuje się trafnych transferów, rewolucja w składzie wcale nie musi oznaczać trudnych początków. Latem z Warty odeszło 13 zawodników i trener Petr Nemec, ale jego następca Piotr Tworek w krótkim czasie zdołał posklejać nową drużynę. Pozyskany latem Gracjan Jaroch ma na swoim koncie już trzy zdobyte bramki, defensywą sprawnie dowodzi były stoper GKS-u Tychy Tomasz Boczek, a o jakości drugiej linii stanowią doświadczeni Mateusz Kupczak i Michał Jakóbowski. - Cieszą wyniki, bo one pokazują, że obrany kierunek jest dobry. Nasza pozycja w lidze działa na naszych przeciwników. Musimy być zdecydowanie czujniejsi, skoncentrowani i konkretni - podkreśla Tworek.

Trener Warty jest doskonale znany w Bielsku-Białej - był asystentem Leszka Ojrzyńskiego w czasach, gdy Górale występowali w Ekstraklasie. Z tamtych czasów pod Klimczokiem ostał się tylko jeden piłkarz, Bartosz Jaroch, dlatego Tworek musiał zapoznawać się z grą rywala za pośrednictwem materiałów wideo. - Jesteśmy po analizie Podbeskidzia, które budowane jest na awans i to jest ich cel. Czeka nas bardzo trudne spotkanie i jest to zespół ciekawy pod względem personaliów. Gramy u siebie i chcemy pokazać się z dobrej strony oraz zneutralizować atuty rywala - podkreśla szkoleniowiec Zielonych.

Podbeskidzie w Grodzisku będzie chciało zmazać plamę z soboty, gdy niespodziewanie przegrało w kiepskim stylu z Wigrami w Suwałkach 0-1. Po raz pierwszy w tym sezonie bielszczanie nie zdobyli bramki w meczu i nie wykorzystali szansy na to, by po raz pierwszy od ponad dwóch lat wdrapać się na pierwsze miejsce w tabeli. Wygrywając z Wartą, Górale wciąż jednak będą mieli taką szansę - wystarczy, by liderujący Bruk-Bet Nieciecza przegrał u siebie ze Stalą Mielec. - Z Wigrami mieliśmy zdecydowaną przewagę, ale przeciwnik głęboko się cofnął. Przeciwnicy będą tak z nami grali, więc musimy znaleźć na to rozwiązanie. Mam nadzieję, że zrobimy to już w meczu z Wartą - mówi pomocnik Górali, Rafał Figiel.

We wtorek w autokarze z Beskidów do Wielkopolski zabrakło obrońcy Dmytro Bashlaia, który w Suwałkach musiał przedwcześnie opuścić boisko z powodu kontuzji. Problem nie jest bardzo poważny, ale Ukraińca zabraknie prawdopodobnie także w kolejnym ligowym starciu z Olimpią Grudziądz. Na środku obrony bielszczan obok Kornela Osyry wystąpi Aleksander Komor lub Kamil Wiktorski.