Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wieczór Zająca

Tomasz Kuczyński
Piłkarze chorzowskiego Ruchu postarali się o niezłą zaliczkę przed poniedziałkowym rewanżem w ćwierćfinale Pucharu Ekstraklasy, wygrywając wczoraj ze Śląskiem we Wrocławiu 2:1.

Obie bramki dla "niebieskich" strzelił Marcin Zając.

- Ostatnio nie miałem za dużo okazji do gry. Mam nadzieję, że dostanę teraz więcej szans od naszego trenera - mówił "Kicaj", który ostatni raz trafił do bramki rywali 11 listopada w meczu ligowym ze... Śląskiem, przegranym 1:2.

Chorzowianie zagrali m.in. bez kontuzjowanego Wojciecha Grzyba, ale prowadzili już od dziesiątej minuty. Zając oszukał zwodem dwóch obrońców gospodarzy i huknął z lewej nogi! Tuż przed drugim golem dla Ruchu, goście mieli ogromne szczęście, bo praktycznie w jednej akcji piłka trafiła w poprzeczkę i słupek ich bramki! Zaraz potem poszła szybka kontra - Marcin Nowacki podał do Zająca, a ten wygrał pojedynek sam na sam z Wojciechem Kaczmarkiem!

Przed przerwą "niebiescy" stracili Remigiusza Jezierskiego (odnowienie kontuzji), a niedługo przed końcem meczu dali sobie strzelić bramkę. W doliczonym czasie gry Śląsk był bliski wyrównania, jednak dzielnie spisywał się bramkarz Ruchu Matko Perdijić.

Porażka nie zdeprymowała wrocławian. - Przyjedziemy do Chorzowa, wygramy 2:0 i to my awansujemy do półfinału - zapowiedział Sebastian Mila, który w drugiej połowie powinien zostać wyrzucony z boiska za umyślne nadepnięcie leżącego Rafała Grodzickiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!