Próbujemy znaleźć odpowiedź na pytanie: kogo brakuje, a kto znalazł się w tym miejscu na wyrost? Na 158 biogramów zamieszczonych w „Leksykonie...” zaledwie 13 dotyczą kobiet. W dwóch biogramach występują z mężami. Poza trzema zakonnicami i Świętą Jadwigą, poza laureatkami nagrody Lux et Silesia twórcy Panteonu Górnośląskiego zauważyli tylko:
- Irenę Bajerową – językoznawczynię, doktora honoris causa UŚ i wicerektora tej uczelni,
- Józefę Kantor – nauczycielkę i więźniarkę Ravensbrück,
- Jadwigę Kuciankę – badaczkę Śląska i ostatnią ofiarę Marchwickiego,
- a także pisarkę Zofię Kossak.
Nie zauważono wielu kobiet, które wykazały się zadziwiającą aktywnością zawodową i społeczną. Sięgały po szczyty władzy w czasie, kiedy udział Polek w życiu politycznym był mocno ograniczony.
Zobacz koniecznie
Jeśli jest Anna Sekudewicz, to dlaczego nie ma Krystyny Bochenek?
Dr Małgorzata Tkacz-Janik – nauczycielka akademicka, badaczka kultury i dziedzictwa Śląska, działaczka na rzecz praw kobiet:
- Jeśli wśród wyróżnionych jest Józefa Kantor, to dlaczego nie ma tak wspaniałej kobiety, jak Albina Balasowa, która przemycała ulotki plebiscytowe, a w czasie powstań – broń? Nazywano ją „szopienicką królową Polski”. Jeśli jest Anna Sekudewicz z Radia Katowice, to dlaczego nie ma związanej z tym radiem Krystyny Bochenek? Dlaczego nie ma Marii Kujawskiej, pierwszej śląskiej lekarki, działaczki społecznej? W trzecim powstaniu zajmowała się rannymi i prowadziła pociąg sanitarny. Brakuje mi rodziny doktora Hagera, w tym jego córki prof. Bożeny Heger-Małeckiej, która tworzyła na Śląsku pediatrię, ratowała dzieci chore na ołowicą. Pominięto Halinę Stęślicką, działaczkę organizacji kobiecych, najmłodszą posłanką na Sejm RP I kadencji (1922-1927). Jej ojca, Jana Stęślickiego, działacza niepodległościowego, nie bez powodu nazywano śląskim doktorem Judymem. Też o nim zapomniano. Pięknie zapisała się w historii Górnego Śląska Józefa Bramowska, która propagowała polskość i była pierwszą senatorką ze Śląska. Dwukrotnie trafiła do Senatu RP: w roku 1929 i 1935, ale nie trafiła do Panteonu Górnośląskiego - wylicza Małgorzata Tkacz-Janik.
Wcześniej pisaliśmy
- Nie ma na liście wyróżnionych tak charyzmatycznej osoby jak Wanda Jordan-Łowińska, jedna z założycielek harcerstwa na Śląsku. Nie ma Janiny Omańkowskiej, posłanki na Sejm Śląski I kadencji (1922–1927), która pomagała przy plebiscycie i powstaniach, pisała podręczniki szkolne, propagowała nauczanie języka polskiego. Podobnie jak Teodora Dombkowa tworzyła ruch kobiecy na Śląsku. Brakuje mi współczesnych artystek, jak scenografka Barbara Ptak, która zaprojektowała kostiumy m.in. do „Ziemi obiecanej”, „Faraona”, „Nocy i dni”, „Królowa Bona” - kontynuuje Tkacz-Janik. - Chciałabym także, aby Panteon Górnośląski był pełen katoliczek, ewangeliczek i żydówek różnych narodowości - kończy.
Bądź na bieżąco i obserwuj
Czy technologie niszczą psychikę dzieci?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?