Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka płyta króluje. A jak długo postoi?

Justyna Przybytek
Bloki z wielkiej płyty stoją w całej Polsce. Jak długo? Na zdjęciu Gdynia
Bloki z wielkiej płyty stoją w całej Polsce. Jak długo? Na zdjęciu Gdynia Tomasz Bolt/Polska Press
Wielka płyta Pierwsze budynki z betonowej wielkiej płyty powstały w końcu lat 30. we Francji, Szwecji i Finlandii, potem w Niemczech. W Polsce zaczęto je stawiać pod koniec lat 50. Boom na wielką płytę w Polsce był w latach 70. XX w. Ta era zakończyła się z początkiem lat 90. W Katowicach wielka płyta jest m.in. na osiedlu Paderewskiego, w Gliwicach to osiedla Sikornik i Kopernik, w Częstochowie większość mieszkańców żyje w takich blokach. W wielkiej płycie żyje około 12 mln Polaków. Wśród nich był do niedawna architekt, twórca najlepszego budynku świata 2016 roku - Robert Konieczny. Nie narzekał. Da się żyć?

Ciągną się od Bałtyku po Tatry. Są szpetne, niektórzy mówią: nieludzkie. Bloki z wielkiej płyty. Mieszka w nich około 12 mln Polaków. Bo dostali je po rodzicach, bo są tanie, bo własne, bo z centralnym ogrzewaniem. Budowano je, by zaspokoić głód mieszkaniowy. Projektowano na 50, 60, 70 lat. Tym najstarszym mija już termin przydatności. Ile jeszcze przetrwają?

W 2013 roku Ministerstwo Transportu zapowiedziało badanie bloków z wielkiej płyty. Na zapowiedziach się skończyło, ale temat wrócił w tym roku. Wiceminister Tomasz Żuchowski z Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa zapowiedział, że badania przeprowadzą specjaliści z Instytutu Techniki Budowlanej. Być może zostaną wykonane w przyszłym roku...

Czy są konieczne? Specjaliści przekonują, że budynki z wielkiej płyty postoją jeszcze drugie pół wieku. - Nie otrzymałem żadnej informacji od inspektorów dokonujących przeglądów jednorocznych i 5-letnich (wówczas obejmują one stan konstrukcji) o nieprawidłowościach w wielkie płycie, które mogłyby stanowić zagrożenie - mówi Janusz Jaworowski, szef Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budownictwa w Katowicach.

- A żyjemy na terenie właściwie sejsmicznym, a mimo to w budynkach z wielkiej płyty pęknięcia nie występują, czasem coś zatrzeszczy i tyle. Mamy też na Śląsku do czynienia ze zdarzeniami jak deformacja podłoża, budynki się przechylają. Na osiedlu Witosa w Katowicach mieliśmy odchylenia budynków dochodzące do metra na wysokości 10 piętra, a mimo to te budynki zostały doprowadzone do pionu - wyjaśnia.

W latach 70. Jaworowski pracował w Fabudzie w Siemianowicach, wówczas jednej z największych wytwórni wielkiej płyty w regionie. To tu powstawały prefabrykaty, które następnie zwożono na budowy i składano z nich domy. Na miejscu należało płyty połączyć i właśnie łączenia były i są najsłabszym elementem całości. - Wszystkie etapy produkcji były rygorystycznie kontrolowane. Jeśli coś zawodziło, to wykończenie - dodaje. Wykończenie, czyli źle położone tynki, byle jaka wylewka czy ocieplenie dachu.

U podstaw wielkiej płyty legły szczytne idee, zweryfikowała je jednak rzeczywistość. Jurand Jarecki, jeden z architektów os. Paderewskiego i Gwiazd w Katowicach, w 1961 spędził rok we Francji na praktyce. Tam zachwycił się myślą Le Corbusiera (jeden z najsłynniejszych XX-wiecznych architektów). Tam też zobaczył na potęgę budowane domy z wielkiej płyty. Z propozycji pracy w Paryżu zrezygnował, bo chciał odbudowywać Polskę i Katowice. Na Paderewie udało się zachować postulaty Le Corbusiera na tyle, na ile władza pozwoliła.
Decyzja o budowie jednego z największych osiedli w Katowicach zapadła w 1965 r., budowę rozpoczęto w 1970 i zakończono dekadę później. - Zakładaliśmy, że na osiedlu powstaną bloki najwyższe, 11-kondygnacyjne w części bliżej miasta, które będą schodziły niżej, aż do 2 kondygnacji w stronę stawu. Miały w sposób niezauważalny wnikać w zieleń. Ale kiedy decydenci wyliczyli, że jeśli wszystkie budynki zrobimy po 11 kondygnacji, to ludzi zmieści się nie 12 tysięcy, a 30 tysięcy, kazali nam przeprojektować wszystko - opowiada Jurand Jarecki. A idee Le Corbusiera? Na osiedlu powstały przychodnia, sklepy, szkoła, między blokami zachowano zielone przestrzenie, drogi zaprojektowano tak, aby dzieci, idąc do szkoły, nie przekraczały jezdni. Architekci uwzględnili nawet budowę naziemnych garaży na osiedlu. - Ale Gomułka nie lubił ludzi z samochodami. Dowiedzieliśmy się, że lepiej z tego betonu robić domy dla ludzi, niż garaże dla bogatych - opowiada Jarecki.

Władza nie chciała też, aby w wielkiej płycie mieszkania były za duże. - Miały być 1-, 2- i 3-pokojowe. A my mieliśmy gotowe moduły z konkretnym wymiarem, przez co po złożeniu czasem mieszkania były większe o jeden albo dwa metry. W którymś zamiast 51 mkw., wyszło nam 43 mkw. Przyszła komisja i kazała rozbierać. Poprosiliśmy, żeby przyszli za tydzień, w tym czasie zamurowaliśmy pustkę, żeby powierzchnia była jak trzeba - śmieje się Jarecki.

Twierdzi, te budynki wytrzymają i 300 lat. - Wielka płyta na Śląsku była budowana inaczej niż w Polsce, tu było niebezpieczeństwo osiadania, więc całe podziemie budowano inaczej, jak bunkier. Nawet jak budynek się przechyli, to nie pęknie - ocenia Jarecki.

Jak dodaje, to nie była architektura, o jakiej wtedy młodzi architekci marzyli. - Cóż, projektowaliśmy, bo ludzie po wojnie nie mieli gdzie spać - przekonuje Jarecki. Sam mieszkał w bloku. Na własne „M” - jak wszyscy - musiał czekać. Dostał je za wygrany konkurs na dwa bloki na rogu Mikołowskiej i Poniatowskiego w Katowicach.

Jak się mieszka w wielkiej płycie? Na takim osiedlu przez lata mieszkał Robert Konieczny, dziś jeden z najbardziej uznanych polskich architektów. Najpierw na Koszutce z rodzicami, potem świadomie wybrał sobie mieszkanie na Paderewie. - To fajne osiedle, z dobrym klimatem i Doliną Trzech Stawów za rogiem - mówi. Mieszkał tu jeszcze kilka lat temu. - Nigdy tego nie ukrywałem, a ludzie reagowali zdziwieniem, nawet mnie to śmieszyło, bo myśleli, że mieszkam nie wiadomo gdzie, a tymczasem siedziałem na 50 metrach na 10 piętrze. I bardzo dobrze mi się tam mieszkało - opowiada. Jak twierdzi, prefabrykacja nie była złą ideą. - Odeszliśmy od wielkiej płyty, ale to nie znaczy, że nie będzie do niej powrotu - przekonuje.

Także w wielkiej płycie, również na osiedlu Paderewskiego w Katowicach, mieszkanie ma Ryszard Nakonieczny z Wydziału Architektury Politechniki Śląskiej. - Projekt osiedla jest bardzo dobry, przestrzeń wewnątrz jest na tym samym poziomie - ocenia. Jak dodaje, w blokach wydzielono z korytarzy mniejsze przestrzenie, skupiające po cztery mieszkania. - Dzięki temu tworzy się mała wspólnota powierzchni i wspólnota sąsiadów, czujemy się tu u siebie - wyjaśnia. - To osiedle jest wzorcowym przykładem, jak można dobrze projektować z użyciem tej niepopularnej metody - komentuje Nakonieczny.

Dzieci śpiewają kolędy. Kliknij i posłuchaj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera