Do współpracy zachęcają więc sosnowieckich przedsiębiorców. Niestety, zainteresowanie jest minimalne. Pisemne zaproszenia do udziału w akcji trafiły do kilkudziesięciu przedsiębiorców z Sosnowca, odpowiedziało na nie zaledwie kilku. Pełne dane urzędnicy będą mieć pod koniec tygodnia, ale jak sami przyznają, szału nie ma.
Podobne akcje organizowano już z powodzeniem m.in. w Poznaniu czy Wrocławiu. Postanowiliśmy sami zapytać sosnowieckich właścicieli sklepów i restauracji, dlaczego nie chcą się włączyć do tego przedsięwzięcia.
- O akcji dowiedziałem się dopiero od was. Szczerze mówiąc to bardzo ciekawy pomysł - komentuje Przemysław Szewczyk, właściciel sklepu wielobranżowego "To i owo" przy ul. Warszawskiej. - Gdybym wiedział o niej wcześniej, na pewno bym się zgłosił - dodaje.
Podobnego zdania jest prowadząca kwiaciarnię Danuta Górny. - Swój lokal otworzyłam w maju i uważam, że taka inicjatywa jest jak najbardziej na miejscu. Myślę, że ta akcja pomogłaby rozreklamować moją kwiaciarnię i przyciągnęłaby mieszkańców do spędzania wolnego czasu w centrum - mówi.
O całej akcji nie wiedziała też Paulina Krupa, właścicielka restauracji "Asia to Go" przy ulicy Modrzejowskiej w centrum. - To niezła szansa na promocję lokali - mówi. - Chyba zaraz zadzwonię do urzędu i zgłoszę swoją kandydaturę - kończy ze śmiechem.
Urzędnicy podkreślają, że zaproszenia kierowali głównie do właścicieli restauracji i pubów. Może więc warto poszerzyć ofertę o sklepy i kwiaciarnie?
- Odzew póki co jest niewielki, ale nie zniechęca nas to. Liczymy na to, że w przyszłym roku będzie lepiej, bo kolejne edycje naszej akcji będą na pewno - zapewnia Rafał Łysy, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Sosnowcu. Mieszkańcy już nie mogą się doczekać. - Gdybym wiedziała, że w centrum mogę zjeść aż o tyle taniej dobre ciastko czy napić się piwa, to na pewno bym się tam wybrała, nawet gdyby tego dnia nie było tam dodatkowych atrakcji w postaci fajnych imprez. Mało tego, zabrałabym tam znajomych - zapewnia Aleksandra Toporska z Sosnowca.
Współpr.: M. Schmottermeyer
Oni byli pierwsi
Z Janem Mazurczakiem, prezesem zarządu Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej, rozmawia Izabela Jędruch
Poznań był pierwszym miastem, które wprowadziło promocję łączącą imprezy z obniżką cen. Firmy chętnie godziły się na udział w niej?
Nasza akcja była pierwszą tego typu akcją na świecie, a początki zawsze są trudne, tak też było i u nas. Bardzo istotne były bezpośrednie rozmowy, partnerstwo, a także indywidualne podejście do firmy oraz rzeczowe argumenty, a tym jest kapitalna akcja promocyjna dla lokali. Obrót w restauracji podczas takiego promocyjnego weekendu rósł nawet pięciokrotnie.
Teraz akcja jest popularna?
Mieliśmy już w sumie 5 akcji. Aktualnie możemy nawet selekcjonować potencjalnych partnerów, jest ich tak wielu.
*Śtowarzyszenie Ślązaków legalne. Sąd uznał narodowość śląską? CZYTAJ TUTAJ
*Gwarki 2012, czyli bez pochodu nie ma zabawy ZOBACZ ZDJĘCIA
*KONKURS MŁODA PARA: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?