I będzie to dla nich dzień niezwykły nie tylko z tego powodu: rozpoczynające się o godzinie 17.30 spotkania rozwiążą bowiem ostatnie zagadki tego sezonu, w dodatku niezwykle ważne dla drużyn z naszego regionu. W Jastrzębiu GKS podejmie swojego imiennika z Katowic w starciu o uniknięcie baraży, których stawką będzie utrzymanie, natomiast w Bielsku-Białej Podbeskidzie stanie przed szansą awansu do gier o ekstraklasę.
Bielszczanie kropkę nad i mogli już postawić w sobotę, ale przegrali w Jaworznie z GKS Katowice i teraz muszą pokonać u siebie Znicz Pruszków, który także wciąż liczy się w walce o trzecią pozycję w tabe-li.
- To jeden z najważniejszych meczów w historii klubu, ale nie ma mowy o dodatkowym ciśnieniu. Przez cały sezon przygotowywaliśmy się do walki o awans i piątkowy występ jest częścią tego planu. Nie mamy kłopotów zdrowotnych, nikt nie pauzuje za kartki, wszystko podporządkowaliśmy operacji "Znicz". O kulisach przygotowań nie chcę jednak rozmawiać, bo przecież rywale też czytają gazetę i prowadzą własny "kontrwywiad" - mówi trener Marcin Brosz. Podbeskidzie już prowadzi sprzedaż biletów na ten mecz i wiele wskazuje na to, że padnie rekord frekwencji.
W Jastrzębiu konfrontacja dwóch GKS-ów już poprzedza wojna nerwów, związana z dystrybucją wejściówek. - Chcieliśmy tysiąc biletów, dostaliśmy połowę - powtarzają katowiczanie.
Gospodarze tłumaczą jednak, że nie mieli wyjścia.
- Mamy umowę z policją na mocy której możemy przyjąć tylu kibiców gości, ilu mieści się w przeznaczonym dla nich sektorze i ani jednego więcej.Poza tym pół tysiąca biletów to nawet więcej niż przewidziane regulaminem pięć procent objętości stadionu - mówi kierownik drużyny, Jan Śle-ziak.
Jastrzębianie pamiętają też wydarzenia z rundy jesiennej, gdy na Bukowej w Katowicach szalikowcy gospodarzy wywołali burdę, której efektem było przerwanie meczu i weryfikacja wyniku spotkania na walkower dla Jastrzębia.
- Przygotowania do meczu toczą się normalnym rytmem, obowiązuje tradycyjny mikro-cykl, za kartki nie zagra Witold Cichy, reszta chłopaków chce wystąpić i zapewnić sobie ut-rzymanie. Wystarczy nam remis, ale nie będziemy kalkulować i zagramy o całą pulę - zapowiada Śleziak.
Katowiczanie także przygotowują się do meczu w standardowy sposób.
- Wierzymy, że dopniemy swego i utrzymamy się bez baraży. Mobilizacja jest niesamowita - opowiada trener Adam Nawałka, któty nie będzie mógł skorzystać z pauzującego za kartki Damiana Mielnika.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?