Wielkie Derby - nie takie wielkie

Niestety wiele wskazuje na to, że niedzielne Wielkie Derby Śląska (początek o godz. 19) będą miały mniejszą rangę. Wszystko dlatego, że do Zabrza postanowili nie jechać kibice "niebieskich".

- Nasi sympatycy zdecydowali, że nie pojawią się na stadionie Górnika, stąd klub nie rezerwował dla nich biletów na ten mecz - stwierdził kierownik Ruchu ds. bezpieczeństwa Krzysztof Hermanowicz.

Swoją absencję na Roosevelta chorzowscy fani tłumaczą śmiercią dwóch sympatyków "niebieskich", którzy przed paru laty zginęli w wyniku starć pseudokibiców obu drużyn. W tej sytuacji działacze Górnika postanowili wpuścić swoich kibiców również na sektory buforowe oraz część trybuny przeznaczonej dla gości.

- Żałujemy, że nie będzie na meczu kibiców Ruchu, zwłaszcza że nasi fani byli w Chorzowie, ale to jest ich decyzja. Niedzielne derby będzie mógł zobaczyć komplet 16 tys. widzów. W klubie cały czas stoi kolejka po bilety i od poniedziałku sprzedaliśmy około 5 tys. wejściówek. Do tego trzeba doliczyć ponad trzy tys. miejsc dla posiadaczy karnetów. W kasie zostało jeszcze 8 tys. biletów, które można nabywać w naszym klubowym sklepiku na stadionie codziennie w godz. od 10 do 17 - powiedział kierownik Górnika ds. bezpieczeństwa Jan Ozga.

Sympatycy Ruchu podejmując decyzję, że nie jadą do Zabrza liczyli, iż zobaczą mecz z Górnikiem na telebimie, który miał stanąć w Świętochłowicach. Przed rokiem Canal+ wydał im zgodę na publiczne pokazanie derbów, ale teraz stacja zdecydowanie odmówiła. - W tej sytuacji zamiast w Świętochłowicach sympatycy "niebieskich" spotkają się na pikniku w Siemianowicach. W kompleksie sportowym Siemion odbędzie się piłkarski turniej drużyn kibiców - dodał Krzysztof Hermanowicz.

Zamiast oglądać z trybun derbową konfrontację wieści ze stadionu w Zabrzu przyjdzie im nasłuchiwać w radiu...