Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie Derby Śląska: Setny mecz Ruchu z Górnikiem. To zawsze są pojedynki facetów z jajami

Jacek Sroka
Aż siedem ligowych spotkań Ruchu z Górnikiem rozegrano na Stadionie Śląskim. Ostatnie z nich miało miejsce  28 lutego 2009 roku. Na tym obiekcie padłe też rekord frekwencji na Wielkich Derbach Śląska.  23 czerwca 1968roku mecz w Chorzowie oglądało 80 tysięcy widzów
Aż siedem ligowych spotkań Ruchu z Górnikiem rozegrano na Stadionie Śląskim. Ostatnie z nich miało miejsce 28 lutego 2009 roku. Na tym obiekcie padłe też rekord frekwencji na Wielkich Derbach Śląska. 23 czerwca 1968roku mecz w Chorzowie oglądało 80 tysięcy widzów Mikołaj Suchan
W sobotę piłkarze Ruchu i Górnika po raz setny zagrają o ligowe punkty. Nie ma w Polsce innych konfrontacji sąsiadów zza miedzy, które miałyby tak długą historię jak Wielkie Derby Śląska. Za tą rywalizacją stoją jednak nie tylko suche liczby, ale także po 14 tytułów mistrza Polski wywalczonych przez drużyny z Chorzowa i Zabrza oraz ogromne emocje, które zawsze rozpalały w naszym regionie mecze najbardziej utytułowanych śląskich klubów.

Jubileuszowa konfrontacja, do której dojdzie na Cichej w sobotę o godz. 20.30, jest dobrą okazją, by przypomnieć najciekawsze z 99. dotychczasowych potyczek. Wszystko zaczęło się w pierwszej kolejce sezonu 1956. Górnik właśnie awansował do ekstraklasy i od razu na dzień dobry do Zabrza przyjechał słynny Ruch z legendarnym Gerardem Cieślikiem w składzie. W ciągu kwadransa dwa gole strzelił Edward Jankowski i beniaminek zwyciężył 3:1. Później przez całe lata zabrzanie na Roosevelta przeważnie wygrywali z Niebieskimi. W Chorzowie z kolei częściej górą był Ruch.

- Zawsze czekaliśmy na te mecze z Górnikiem - wspomina legendarny napastnik chorzowian Eugeniusz Lerch. - To właśnie w derbach człowiek udowadniał, że jest facetem z jajami. Każdy dawał z siebie wszystko, bo to były najważniejsze spotkania w sezonie. Na ich poziom też nikt nie miał prawa narzekać, bo w obu drużynach nie brakowało przecież reprezentantów Polski.
Równie wielkie emocje poty-czki z sąsiadem zza miedzy budziły w zabrzańskiej drużynie.

- W naszej szatni już dużo wcześniej rozmawiało się o tych konfrontacjach - opowiada legendarny kapitan Górnika Stanisław Oślizło. - Chorzowianie byli wówczas bardziej utytułowanym zespołem od nas. Mieli także wtedy więcej kibiców. Tylko wygrywając z Niebieskimi mogliśmy przeciągnąć fanów na swoją stronę i zdobyć uznanie na Śląsku.

Sposób Lubańskiego

Prawdziwym katem Niebieskich był w zespole Górnika Włodzimierz Lubański, który w ligowych spotkaniach z Ruchem strzelił aż 18 goli. Żartowano, że gdyby zabrzanie grali tylko z nimi, to Lubański zawsze byłby królem strzelców.

- Faktycznie miałem sposób na Ruch i z tym klubem zawsze dobrze mi się grało - mówi Lubański. - Szczególnie utkwił mi w pamięci mecz w Chorzowie w 1971 r. Wygraliśmy z Niebieskimi 4:1, a ja strzeliłem wszystkie cztery gole dla Górnika. Kibice, którzy przed spotkaniem na mnie gwizdali, po jego zakończeniu bili mi brawo i to był bardzo miły moment. Pamiętam też, że wówczas pilnował mnie na boisku Jerzy Wyrobek i po meczu nie umiał sobie znaleźć miejsca.
Zmarły w tym roku Jerzy Wyrobek nie raz opowiadał, że do meczów z Górnikiem zwyczajnie nie miał szczęścia. W swoim ligowym debiucie w Ruchu w 1969 r. wystąpił właśnie w Zabrzu i nawet strzelił gola - tyle, że samobójczego. Jeśli chodzi o Lubańskiego, to zawsze podkreślał, że przed derbami nikt nie chciał być w drużynie tym, któremu trener powierzał na boisku opiekę nad wspaniałym snajperem rywala zza miedzy.

Lubański strzelił Ruchowi cztery gole nie tylko w Chorzowie, ale także w ligowym spotkaniu w Zabrzu w 1967 r. również wygranym przez jego zespół 4:1.

Ustrzelił sobie mieszkanie

Spotkania Górnika z Ruchem to przez całe lata była nie tylko sportowa walka, ale także, a może nawet przede wszystkim, rywalizacja dwóch resortów - górnictwa i hutnictwa. Legendarni prezesi obu klubów - zabrzańskiego Eryk Wyra i chorzowskiego Ryszard Trzcionka nie ukrywali, że derbowe zwycięstwa miały wpływ na ich notowania w Ministerstwie Przemysłu Ciężkiego.

- Derby graliśmy zawsze przy pełnych trybunach. Pamiętam mecz na Stadionie Śląskim, który w 1968 r. oglądało 80 tys. kibiców, więc nic dziwnego, że prezesom bardzo zależało na wynikach derbowych spotkań - opowiada były piłkarz Ruchu i trener Górnika Antoni Piechniczek. - My byliśmy formalnie zatrudnieni na etatach w hucie i zarabialiśmy znacznie mniej niż piłkarze Górnika na kopalniach, ale za wygraną z zabrzanami dostawaliśmy podwójną, a czasem nawet potrójną premię niż za inne zwycięstwa.

Na tej górniczo-hutniczej rywalizacji skorzystał kiedyś napastnik Niebieskich Eugeniusz Lerch.

- Od dawna starałem się o większe mieszkanie, bo urodziło mi się dziecko, ale jakoś ciągle mnie zbywano - mówi Lerch. - W 1962 r. graliśmy jednak w Chorzowie z Górnikiem. Przed meczem do szatni przyszedł prezes i obiecał mi, że jeśli wygramy, to na pewno dostanę przydział. Pomyślałem, że muszę skorzystać z okazji i strzeliłem zabrzanom dwa gole. Wygraliśmy 2:1, a ja wkrótce mogłem się przeprowadzić do nowego na mieszkania.
Stanisław Oślizło wygrał wiele spotkań z Ruchem i zawsze podkreślał ich niepowtarzalną atmosferę, ale do dziś wspomina też mecz w Chorzowie przegrany przez zabrzan aż 1:5. Była to najwyższa wygrana Niebieskich w liczącej sobie już 57 lat historii Wielkich Derbów Śląska.

- Właśnie zapewniliśmy sobie tytuł mistrzowski w sezonie 1965/66, a tu nagle doznaliśmy takiej klęski - opowiada Oślizło. - Byłem wściekły na swoich kolegów z drużyny, którzy tak długo świętowali nasze mistrzostwo, że kompletnie zlekceważyli mecz z Niebieskimi.

Wygrana dawała tytuł

Mecze Ruchu z Górnikiem nie raz decydowały o tym, która z drużyn zdobędzie mistrzostwo Polski. Tak było chociażby w 1968 r. gdy w ostatniej kolejce na Stadionie Śląskim Ruch wygrał z Górnikiem 3:1 i odebrał mu tytuł. Również ostatnią mistrzowską koronę Niebiescy zapewnili sobie dzięki wygranej w Zabrzu w 1989 roku. W sumie siedmiokrotnie zdarzyło się, że obydwa kluby kończyły sezon na ligowym podium.

Do historii przeszły Wielkie Derby Śląska rozegrane na Stadionie Śląskim w 2008 i 2009 r.

- Zwłaszcza pierwsze z nich były wielkim wydarzeniem, bo po raz pierwszy w XXI wieku ligowy mecz zgromadził takie tłumy - przypomina Wojciech Grzyb z Ruchu, który grał w obu tych spotkaniach. - Na trybunach zasiadło ponad 40 tys. widzów i na pobicie tego rekordu musieliśmy czekać do otwa-rcia nowych stadionów na Euro 2012. Kibice zobaczyli pięć bramek, były ogromne emocje i o tym meczu długo mówiła cała Polska, choć zarówno Górnik jak i my zajmowaliśmy wtedy miejsca w środku ligowej tabeli.
Oby jubileuszowe setne WDŚ też zapisały się w tej świetnej historii.

Ligowe WDŚ w statystyce

W sobotę Wielkie Derby Śląska odbędą się po raz setny. Z 99 spotkań rozegranych do tej pory 39 zakończyło się zwycięstwem Górnika, 34 razy padł remis, a 26-krotnie wygrywał Ruch. Bramki również są korzystne dla zabrzan 140:108.

W 49 meczach gospodarzem byli Niebiescy, choć nie wszystkie odbyły się w Chorzowie (w 1989 r. grano we Wrocławiu). Ruch wygrał 22 razy, Górnik o połowę mniej, a 16-krotnie padł remis. Bramki 70:51 dla Ruchu.

Z 50 potyczek w Zabrzu Górnik zwyciężył aż w 28. 18 razy był remis, a Ruch wygrał na Roosevelta tylko 4-krotnie. Bramki 89:38 dla zabrzan.

Pierwszy ligowy mecz tych drużyn miał miejsce 18 marca 1956 roku w Zabrzu i zakończył się wygraną Górnika 3:1 (2:1).

Ruch pierwsze zwycięstwo nad sąsiadem zza miedzy odniósł pięć miesięcy później pokonując w Chorzowie 5 sierpnia 1956 roku gości 2:1 (0:1).

Pierwsze wyjazdowy sukces w derbach odniósł Górnik 18 września 1957 roku gromiąc Niebieskich na Cichej 3:0 (2:0).

Pierwszy remis 0:0 zanotowano 4 czerwca 1958 roku wChorzowie. Meczów bez goli było aż 15 i bezbramkowy remis był najczęściej notowanym wynikiem w derbach. 14-krotnie padał w nich wynik 2:1 oraz 1:1.

Niebiescy pierwsze wyjazdowe zwycięstwo odnieśli dopiero 6 sierpnia 1983 roku wygrywając w Zabrzu 2:1 (1:0).

Najwyższa wygrana Ruchu miała miejsce 11 maja 1966 roku. Chorzowianie pokonali Górnika aż 5:1 (3:1).

Poza meczem na Cichej sprzed 47 lat sześć goli w derbach padło jeszcze 17 września 1960 roku i 3 listopada 1991 roku w Zabrzu. Obydwa Górnik wygrał 4:2.

Najwyższe zwycięstwo Górnika odnotowaliśmy 2 kwietnia 1986 roku, gdy zabrzanie pokonali Ruch 4:0 (1:0).

Najwięcej bramek dla Górnika strzelili: Włodzimierz Lubański - 18, Ernest Pohl - 12, Edward Jankowski - 8 oraz Andrzej Pałasz i Erwin Wilczek - po 6.

Najwięcej bramek dla Ruchu zdobyli w derbach: Bronisław Bula - 8, oraz Eugeniusz Lerch, Edward Herman i Krzysztof Warzycha - po 7.
(JAC)


*Regionalna lista płac. Sprawdź, ile zarabiają [ZAROBKI OD 100 ZŁ DO 1 MLN ZŁ]
*Kuchenne Rewolucje w Tychach: Dom Bawarski Tychy Magdy Gessler [ZDJĘCIA + WIDEO]
*Najpiękniejsze polskie kolędy [POSŁUCHAJ i WYBIERZ]
*Najlepsze prezenty na święta Bożego Narodzenia [ZOBACZ ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!