Wings For Life w Kaletach większe od tych w Berlinie czy Paryżu ZDJĘCIA

Największe Wings For Life w Polsce

Wings For Life w Kaletach po raz pierwszy odbyło się w 2017 roku. Pomysł na zorganizowanie imprezy w tym miejscu pojawił się dość przypadkowo. O samej idei biegu Mateusz Bartocha z grupy O co biega w Kaletach dowiedział się będąc w USA, gdzie firma wysłała go w delegację.

- Gdybym po powrocie z miesięcznego wyjazdu pojechał jeszcze na zawody do Poznania, to przyznam szczerze, że żona urwałaby mi głowę. Stąd wpadłem na pomysł, żeby zorganizować razem ze znajomymi Wings For Life w Kaletach - opowiada Matusz Bartocha.

W Polsce główna edycja Wings For Life odbywa się w Poznaniu. Furtką do zorganizowania tej imprezy w innym miejscu jest App Run, czyli bieg z aplikacją zainstalowaną na smartfona. Pieniądze z pakietów startowych oraz opłaconych aplikacji trafiają bezpośrednio na badania nad rdzeniem kręgowym. To z resztą przyświeca całej idei tej imprezy - "Biegniemy dla tych, którzy nie mogą". Biegacze podkreślają nawet, że biegną dla tych, którzy "JESZCZE nie mogą", bo wierzą, że w przyszłości uda się skutecznie leczyć urazy kręgosłupa.

O co biega w Kaletach zaprosiło dwa lata temu do udziału w imprezie biegaczy z okolicznych miejscowości. Było ich wtedy 24. W 2019 roku na starcie Wings For Life w Kaletach stanęło już 114 biegaczy. Tym samym App Run w Kaletach stał się drugim największym Wings For Life w Polsce - zaraz za Poznaniem - i przerósł biegi w Berlinie, Paryżu czy Rzymie.

- Jesteśmy dumni z tego, że tak ogromne miasta, które mogłyby zmiażdżyć Kalety pod względem liczby ludności, są za nami jeśli chodzi o ilość uczestników w Wings For Life - mówi Mateusz.

Dariusz Plinta - wojownik w egzoszkielecie

Dariusz Plinta ma prawie 46 lat. Mieszka z żoną i dwoma synami. W 2005 roku uległ poważnemu urazowi kręgosłupa. Jadąc na rowerze wjechał w dziurę, przeleciał przez kierownicę i uderzył głową w asfalt. Został sparaliżowany od klatki piersiowej w dół.

Darek na starcie Wings For Life w Kaletach pojawił się po raz pierwszy w 2018 roku.

- Emocje są naprawdę ogromne. Czuję się świetnie, ponieważ mogę uczestniczyć w biegu, w którym udział biorą osoby pełnosprawne i konkurować równo z nimi w pozycji stojącej. Startując w Wings For Life czuję się jednym z wielu, a nie jak osoba z niepełnosprawnością - mówi Dariusz Plinta.

Dzięki kosztownej rehabilitacji Darek od pewnego czasu może poruszać się m.in. przy pomocy egzoszkieletu. W tym roku meta Wings For Life dogoniła go po 900 metrach, on na trasie w Kaletach pokonał jednak trzy kilometry.

- Moja sytuacja wygląda tak, że dzięki sukcesywnej rehabilitacji mogę dziś poruszać się samodzielnie. Potrzebuję kul, wózka lub egzoszkieletu, ale mój stan cały czas się poprawia - wyjaśnia Darek.

Darek ma nadzieję, że dzięki pracom fundacji Wings For Life uda się w przyszłości znaleźć sposób na skuteczne i całkowite leczenie urazów kręgosłupa.

Za rok Wings For Life w innym miejscu, ale z tą samą ideą

Organizatorzy Wings For Life w Kaletach zapowiedzieli już, że w przyszłym roku impreza przeniesie się zapewne w inne miejsce, ale nadal będą to Kalety.

- W przyszłym roku chcielibyśmy wytyczyć trasę w taki sposób, żeby w naszej imprezie mogły wziąć udział osoby na wózkach inwalidzkich, co jeszcze bardziej wpisze się w ideę Wings For Life - tłumaczy Mateusz.

4. Wings For Life App Run w Kaletach odbędzie się 3 maja 2020 roku.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Cudne zdjęcia sportowców w kalendarzu charytatywnym

Najpiękniejsze sportsmenki na Śląsku i Zagłębiu ZOBACZCIE

Kibice Górnika Zabrze na meczu z Zagłębiem śpiewali i się bawili

Raków Częstochowa fetuje awans do Ekstraklasy ZDJĘCIA

Te drużyny piłkarskie mają najwięcej kibiców ZOBACZCIE

Ci zawodnicy reprezentują kluby woj. śląskiego ZOBACZCIE

KKS Katowice rusza na podbój Stadionu Narodowego

W PUNKT ODC. 5 Waldek King zrobił drużynę w Gliwicach