WIOŚ zbada sprawę zapylenia powietrza na osiedlu Juliusz w Sosnowcu
Sprawa została przedstawiona przez jednego z mieszkańców dzielnicy Juliusz w Sosnowcu, Grzegorza Fudasa. To on zwrócił uwagę na problem zapylenia, spowodowany pracami firmy Maczki-Bór S.A., przeprowadzającej prace polegające na wypełnieniu wyrobiska pokopalnianego pyłami. Zdaniem mieszkańca osiedla, firma przeprowadza prace w niewłaściwy sposób – zrzucane do wyrobiska pyły nie są mieszane z wodą, przez co wiatr znosi je w stronę zabudowań mieszkalnych. Każdy kolejny zrzut pyłów oznacza pokrycie budynków warstwą pyłów.
- Są dni, że do wyrobiska przyjeżdża nawet kilkadziesiąt cystern, wszystkie wypełnione pyłem, który potem jest zrzucany. Ale to powinno być o gęstości zaprawy cementowej, wymieszane z wodą. Wtedy to wszystko by osiadało na dole wyrobiska. Ale że to wszystko jest sypkie, to wiatr znosi to na osiedle. Kiedyś na Juliuszu mieliśmy zakład przeróbki węgla, kiedyś wszystko było w pyle węglowym, teraz jest to samo – mówi Grzegorz Fudas.
Mieszkaniec osiedla obawia się również, co przyniosą najbliższe miesiące. Boi się, że gdy na teren wyrobiska wjedzie ciężki sprzęt – koparki, spychacze, samochody ciężarowe, których celem będzie wyrównanie terenu, cały pył zostanie ponownie poderwany i spowoduje dalsze zapylenie.
- Ja wiem co to jest pył kamienny, byłem ratownikiem górniczym w kopalni Kazimierz-Juliusz, byłem szkolony by rozpoznawać poziom zapylenia. My wszyscy na Juliuszu poumieramy na pylicę płuc, tak jakby mali i duzi robili na przodku – mówi.
Zdaniem pana Grzegorza, stan zapylenia osiedla znacznie przewyższa warunki panujące w czynnej kopalni.
- Na dole pracowały kombajny, ale tam wszystko było na bieżąco polewane wodą, co sprawiało, że pył się nie podnosił. A na Juliuszu wszystko jest na sucho, czasem tylko natura pomoże. Prace są prowadzone na wysokości osiedla, 150 metrów od szkoły i żłobka. A te prace potrwają jeszcze kilkanaście lat – mówi zaniepokojony pan Grzegorz.
Sprawa zapylenia osiedla rozpoczęła się w 2019 roku, gdy Maczki-Bór były jeszcze częścią grupy CTL. Grzegorz Fudas już wtedy alarmował o podwyższonych stanach pyłów w powietrzu. Przeprowadzona wówczas interwencja Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska zakończyła się udzieleniem kary finansowej, a wyrobisko pozostawało pod obserwacją WIOŚ-u. Problem jednak powrócił, a pan Grzegorz złożył kolejne zawiadomienie do inspektoratu.
Skontaktowaliśmy się z Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska. W imieniu instytutu odpowidziała Małgorzata Zielonka, naczelnik wydziału administracyjno-organizacyjnego i rzecznik prasowy Inspektoratu. Potwierdziła ona przyjęcie zawiadomienia.
- WIOŚ przeprowadza czynności kontrolne oparte o art.10b ust.2 pkt 6 ustawy z dnia 20 lipca 1991 r. o Inspekcji Ochrony Środowiska. Czynności nie zostały jeszcze zakończone. Zaplanowane są dalsze działania w terenie. Ponadto przeprowadzono rozpoznanie w terenie miejsca wskazanego przyjętym zgłoszeniu jako miejsca silnie zapylonego – odpowiada rzeczniczka WIOŚ.
Skontaktowaliśmy się również z przedstawicielem Maczki-Bór S.A. z prośbą o komentarz, nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi na nasze zapytanie.
WIOŚ wielokrotnie interweniował już w sprawie zakładu Maczki-Bór. Ostatnia dotyczyła problemu smrodu, którego źródłem był materiał organiczny, wykorzystywany przez firmę do rekultywacji terenów pokopalnianych.
Nie przeocz
Zobacz także
Musisz to wiedzieć
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?