Leszek Jaźwiecki
Aktualizacja:
©Lucyna Nenow
©Lucyna Nenow
Sosnowiczanie nie mają dobrych wspomnień z meczów z Wisłą Płock w tym sezonie. Jesienią w 15. kolejce przegrali na stadionie im. Kazimierza Górskiego 0:2, tracą druga bramkę w ostatnich minutach spotkania z rzutu karnego podyktowanego za faul Mateusza Cichockiego. Jeszcze gorzej było w rewanżu na swoim boisku. W ostatnim meczu rundy zasadniczej sosnowiczanie na Ludowym przegrali 1:3, choć już od 4 minuty prowadzili.
Trener Ivanauskas znowu musi żonglować składem i być może znowu da szansę młodym zawodnikom. Za kartki pauzują Giorgos Mygas i Patrik Mraz, kontuzjowany jest Martin Toth. Po pauzie za kartki wracają za to Piotr Polczak i Lukas Gressak.
Sosnowiczanie grają już o pietruszkę, za to zespół z Płocka ma o co jeszcze walczyć. Musi zdobyć w tym meczu co najmniej jeden punkt by pozostać w elicie. Na ich potknięcie liczy jeszcze Miedź Legnica, która gra w Krakowie z Wisła. Beniaminek z Legnicy, jeśli zdobędzie pod Wawelem trzy punkty, a płocczanie przegrają, pozostanie w Lotto Ekstraklasie.
Takiego scenariusza jednak Nafciarze nie biorą pod uwagę. - To nasz ostatni najważniejszy mecz w tym sezonie - zapowiada trener Wisły Leszek Ojrzyński. - Rywale na pewno będą chcieli w dobrym stylu pożegnać się z ekstraklasą - dodał.
Mecz Wisły Płock z Zagłębiem Sosnowiec, którego sędzią będzie Jarosław Przybył z Kluczborka, rozpocznie się o godz. 15.30.
Michał Materla przed KSW 49
Gerard Badia: Nigdy nie czułem takiej radości!
Czytaj treści premium w Dzienniku Zachodnim Plus
Nielimitowany dostęp do wszystkich treści, bez inwazyjnych reklam.