Faktycznie mnóstwo ludzie siedzi latem nad rzeką, ale to efekt tego, że w Wiśle nie ma alternatywy. Brakuje basenu, a za basen w hotelu Gołębiewski trzeba zapłacić 30 zł - mówi Katarzyna Koczwara z Wisły. I dodaje, że sami turyści oblegający Wisłę jej nie przeszkadzają. Irytujące jest jednak to, że ludzie jakby mogli, to wjechaliby samochodami do wody i - niestety- zostawiają po sobie góry śmieci. Widać to zwłaszcza wieczorem, kiedy spaceruje się brzegiem rzeki.
Najdłuższa polska rzeka - o długości 1047 km, której źródła znajdują się na wysokości 1107 metrów n.p.m. na zachodnim stoku Baraniej Góry - w upalne dni cieszy się wyjątkową popularnością wśród turystów goszczących w Beskidach.
Najbardziej oblegany odcinek znajduje się w Wiśle, gdzie na dobrą sprawę od rana do wieczora trudno znaleźć wolne miejsce nie tylko na brzegu, ale także w samej rzece. Turyści okupują wszelkiego rodzaju jazy i progi wodne. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę z tego, że wchodzi do wody na własną odpowiedzialność, bowiem rzeka tutaj nie ma statusu kąpieliska, nie jest badany także jej stan jakościowy.
- Gmina nie zgłosiła rzeki Wisły jako miejsca wyznaczonego do kąpieli, dlatego my nie sprawujemy teraz nad nią żadnego nadzoru, nie badamy próbek wody i ludzie wchodzą do niej na własną odpowiedzialność - stwierdziła Agnieszka Kuziw z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Cieszynie.
W poprzednich latach różnie z czystością rzeki bywało. Z powodu pływających w wodzie bakterii, m.in.coli wprowadzany był zakaz kąpieli w rejonie hotelu Gołębiewski i amfiteatru. Czasami stan wody się polepszał i zakaz znoszono.
Burmistrz Wisły Tomasz Bu-jok przyznaje, że nie zgłaszali rzeki jako kąpieliska, bo wówczas musieliby zadbać o wszystko to, co powinno mieć legalne kąpielisko, czyli na przykład ratowników Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
- Poziom rzeki nie jest duży, praktycznie nie ma żadnego zagrożenia, ale wymogi są wymogami i musiałyby być spełnione - stwierdził burmistrz Wisły.
Linda Hofman, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach wyjaśniła, że prawnie nie ma żadnych przeszkód do wejścia do Wisły. Prawo wodne przewiduje bowiem powszechny dostęp do wody. - W ramach tego prawa każdy z nas może wejść do wody i korzystać z jej dobrodziejstw - popluskać się, pomoczyć nogi, wykąpać. Zawsze jednak należy pamiętać, że rzeka jest ciekiem, sytuacja w niej jest dynamiczna i mając na względzie własne bezpieczeństwo czy osób pozostających pod naszą opieką należy zawsze zachować zdrowy rozsądek i umiejętnie wybierać miejsca, w których wchodzimy do wody - tłumaczy Hofman.
Przestrzega także, że stopnie wodne, progi i inne budowle regulujące rzekę nie są chodnikami czy kładkami, po których możemy się swobodnie przechadzać, bo po prostu nie do tego one służą. - Warto także pamiętać o tym, że to, iż dzisiaj koryto rzeki wygląda tak a nie inaczej wcale nie oznacza, że za miesiąc czy dwa będzie wyglądało tak samo. Może się bowiem zrobić wypłyce-nie, zagłębienie lub może zostać naniesiony jakiś materiał rzeczny, który będzie stwarzał zagrożenie dla naszego zdrowia lub życia - przestrzega Hofman.
*Wybieramy Dziewczynę Lata 2015 ZGŁOŚ SIĘ i ZAGŁOSUJ NA KANDYDATKĘ
*Nowy sklep IKEA powstanie w Zabrzu
*Burza na Śląsku i Zagłębiu. Po burzy Rydułtowy wyglądają jak po wojnie ZDJĘCIA + WIDEO
*Przepis na leczo SPRAWDZONY I NAJSZYBSZY
*Program Rolnik szuka żony 2: Rolniczka Anna będzie gwiazdą
*Plebiscyt Fotolato 2015 WYGRAJ FANTASTYCZNE NAGRODY
*Erotyczna bielizna i gadżety z Zabrza podbijają rynek w Arabii Saudyjskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?