Włamywacz zatrzymany w Gliwicach. Okradł kilka sklepów, do „pracy” przygotowywał się bardzo dobrze

Do włamań do małych sklepów ogólnopolskiej sieci zaczęło dochodzić w grudniu ubiegłego roku. Sprawca był dobrze przygotowany do „pracy”. Ubierał się w czarny, jednolity strój, nosił rękawiczki i maskę.

- Sprawca działał w tak zwanych złodziejskich godzinach, czyli pomiędzy 2.00 a 3.00 w nocy. Wybijał szybę w drzwiach sklepu, szybko penetrował wnętrze, kradł artykuły tytoniowe, po czym uciekał w nieznanym kierunku – opisuje schemat działania gliwicka policja.

45-latek był zapewne przekonany, że w miejscach włamań nie zostawiał śladów. Nie wiedział, że w Gliwicach pracują doświadczeni fachowcy. Sprawą zajęli się kryminalni z I komisariatu i rozpoczęli żmudne dochodzenie.

- Do jednej z kradzieży doszło na początku grudnia ubiegłego roku przy ul. Zawiszy Czarnego. W każdym takim przypadku śledczy zaczynają od ustalenia świadków, a jeśli ich brak, pomocnym narzędziem są zapisy kamer monitoringów – relacjonują policjanci.

Początkowo wiadomo było tylko, że zamaskowany, wysportowany sprawca szyby w drzwiach rozbijał jakimś narzędziem, prawdopodobnie własnej konstrukcji. To zbyt mało do ujęcia sprawcy, do zatrzymania detektywi zbliżyli się dzięki wytężonej pracy, a także, niestety, dzięki kolejnym włamaniom. Jedno z nich miało miejsce 14 grudnia przy ul. Literatów.

Policjanci z Gliwic wiedzieli, że mężczyzna próbował włamać się do sklepu na Trynku, jednak został spłoszony przez jadący samochód. Ustalono, że na miejsce przyjechał rowerem.

- Gdy gliwiczanie spali, patrole wzmagały obserwację sklepów ulubionej sieci złoczyńcy. Okazało się, że 10 lutego tą samą metodą włamano się do punktu innej sieci, przy ul. Solskiego. Mimo zamaskowania, policjanci wiedzieli, kto jest sprawcą – informuje Komenda Miejska Policji w Gliwicach.

Ostatnim etapem pracy policji było namierzenie miejsca pobytu mężczyzny. Tu z pomocą przyszedł monitoring miejski, dzięki któremu ustalono, że poszukiwany przebywa w ścisłym centrum Gliwic.

- 15 lutego policjanci z „jedynki” i łabędzkiej „czwórki” przystąpili do akcji. Od godz. 5.30 obserwowali klatkę schodową jednej z kamienic. Po dwóch godzinach cierpliwego oczekiwania pojawił się typowany mężczyzna. Natychmiast został obezwładniony i poinformowany o przyczynach zatrzymania – relacjonuje policja.

Jak dodają policjanci, podejrzany 45-latek bardzo dobrze ukrywał zdenerwowanie. Śmiał się mówiąc, że policja niczego mu nie udowodni. Kryminalni przeszukali mieszkanie i szybko udowodnili mężczyźnie, że owszem, są w stanie wiele mu udowodnić. W mieszkaniu znaleźli kolejne dowody, które tylko umocniły przyszły akt oskarżenia.

Jak się okazało, mężczyzna był poszukiwany nakazem doprowadzenia, który został wydany przez gliwicki Sąd Rejonowy. Na mocy wcześniejszego wyroku 45-latek ma do odbycia karę 5 miesięcy więzienia.

- Teraz szybko trafił za kraty i od razu skorzystał z prawa do adwokata, którego miał na podorędziu – kończy relację policja.

W mieszkaniu zatrzymanego gliwiczanina znaleziony został rower, którego używał podczas włamań. Znaleziono również dwa kolejne rowery, których pochodzenia mężczyzna nie chciał wyjaśnić. Zdjęcia jednośladów można znaleźć w naszej galerii. Jeżeli właściciele rozpoznają swoje rowery, powinni skontaktować się z I Komisariatem Policji w Gliwicach

• telefonicznie – 47 85 901 00
• mailowo – [email protected]
• osobiście – ul. Kościelna 2, Gliwice