Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Włoski mistrz na kolanach

Leszek Jaźwiecki
Jastrzębianie pokazali włoskiej drużynie, że warto walczyć do końca
Jastrzębianie pokazali włoskiej drużynie, że warto walczyć do końca FOT. ARKADIUSZ GOLA
Jastrzębski Węgiel - CoprAtlantide Piacenza 3:2 (18:25, 25:19, 19:25, 25:19, 15:11)

Gorąco było w środę na lodowisku w Jastrzębiu, gdzie swoje mecze w Lidze Mistrzów rozgrywają siatkarze Jastrzębskiego Węgla. Po fantastycznej, stojącej na wysokim poziomie walce podopieczni Roberto Santilliego pokonali w pięciu setach mistrza Włoch Coprę Piacenza, rewanżując się tej drużynie za wysoką porażkę poniesioną na jej parkiecie.

To już drugie zwycięstwo jastrzębskiej drużyny w Lidze Mistrzów. Przed tygodniem w takim samym stosunku pokonali oni grając także u siebie mistrza Niemiec VfB Friedrichshafen.

- Oby tak było już do końca tych rozgrywek - cieszył się libero Jastrzębskiego Paweł Rusek. - Nie często wygrywa się z Piacenzą, tym wynikiem będę mógł się chwalić nawet swoim dzieciom - dodał z uśmiechem.

Przed meczem szkoleniowiec gospodarzy nie ukrywał, że bardzo zabolała go porażka w pierwszym spotkaniu tych drużyn i mocno mobilizował swoich zawodników przed rewanżem. - Nie muszę mówić jak zależy nie tylko mnie, ale całej naszej ekipie na wygraniu tego meczu - mówił przed spotkaniem trener górniczej drużyny. - Nasze zwycięstwo odbije się szerokim echem nie tylko we Włoszech, doda nam splendoru. Mam w tym klubie z Piacenzy wielu znajomych, dlatego tym bardziej chciałbym wygrać.

Pierwszy set nie zapowiadał tego i do złudzenia przypominał pierwsze spotkanie tych drużyn we Włoszech. Podopieczni Angelo Lorenzettiego rozprawili się tam z zespołem Jastrzębskiego Węgla w ciągu zaledwie 75 minut, głównie dzięki kapitalnej zagrywce Hristo Zlatanova i Kubańczyka Leonela Marshalla. We wczorajszym meczu w Jastrzębiu nie tylko ta dwójka posyłała potężne "bomby" z pola zagrywki, pozostali siatkarze tej drużyny również pokazali, że ten element dobrze opanowali.

Włosi szybko wypracowali sobie bezpieczną przewagę. Jedynie na krótko w tej partii odżyły nadzieje na nawiązanie walki z drużyną gości, kiedy po dobrej zagrywce Pedro Azenhy gospodarze odrobili trzy punkty z rzędu i przewaga Włochów zmalała do trzech "oczek" (16:13). Zespół Copry szybko jednak odzyskał równowagę i suma punktów po jego stronie zaczęła ponownie rosnąć.
Włosi wygrali pierwszą partię ostatecznie do 18, ale na twarzach zawodników z Jastrzębia nie było widać ani na moment rezygnacji. Wprost przeciwnie. Zacisnęli mocno zęby i zapowiedzieli w przerwie, że ten mecz szybko się nie skończy. A Włosi?
- Chyba myśleli, że wygrają to spotkanie na stojąco - stwierdził oglądający to spotkanie znakomity przed laty, były selekcjoner naszej reprezentacji Ryszard Bosek, oglądający to spotkanie w towarzystwie trenera naszej kadry Daniela Castellaniego. - Kto zagrywa, ten wygrywa. Dzisiaj decydować będzie zagrywka - zakończył Bosek.

Rzeczywiście gospodarze zdecydowanie poprawili zagrywkę i na efekty nie trzeba było długo czekać. Objęli prowadzenie 11:6 i nie oddali go już do końca. W dwóch następnych setach oglądaliśmy prawdziwa huśtawkę nastrojów. Najpierw z wygranego seta cieszyli się Włosi, a po następnym w górę skakali siatkarze z Jastrzębia. Przez cały czas trwała równocześnie psychologiczna wojna na gesty obu trenerów, którzy nerwowo krążyli tuż przy linii podpowiadając, jak maja grać ich zawodnicy.

Tylko raz, po ataku Benjamina Hardego mocno zaiskrzyło między nimi, na szczęście turecki sędzia Umit Sokullu nie zdecydował się na pokazanie żółtej kartki.
Piątego seta nikt już nie oglądał na siedząco. Głośny doping kibiców wyraźnie zmobilizował gospodarzy, którzy choć przegrywali początkowo 2:4, w drugiej części tej siatkarskiej loterii nie tylko odrobili straty, ale objęli prowadzenie i odnieśli zasłużone zwycięstwo.

- Wygrał zespół lepszy, bardziej zmotywowany - podsumował mecz trener Bosek.
- Wygraliśmy mecz o życie, jesteśmy dalej w grze - nie krył zadowolenia kapitan gospodarzy Grzegorz Łomacz. - W pierwszym secie mieliśmy problemy z zagrywką, nie potrafiliśmy także skończyć kilku ataków. Cieszy czwarte zwycięstwo z rzędu.

Mimo zwycięstwa siatkarze Jastrzębskiego Węgla mają małe szanse na wyjście z grupy. Mogą jedynie powalczyć o trzecie miejsce dające prawo gry w Pucharze CEV.

Pozostałe wyniki

Grupa D: Radnicki Kragujevac - PGE Skra Bełchatów 0:3 (23:25, 28:30, 23:25)
Grupa F: Asseco Resovia Rzeszów - Paris Volley 2:3, Sehir Belediyesi - ACH Volley Bled 3:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!