Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wodzisław Śl.: Mija 25 lat od odbudowy Baszty... [ZDJĘCIA]

Redakcja
Baszta w Wodzisławiu Śl.
Baszta w Wodzisławiu Śl. Towarzystwo Miłośników Ziemi Wodzisławskiej
Wodzisław Śl.: To co przez 20 lat nie udało się władzom zrobić w sprawie Baszty, to Kazimierz Cichy i Towarzystwo Miłośników Ziemi Wodzisławskiej załatwili w 8 miesięcy - mniej więcej tak brzmiało zdanie jednego za autorów tekstu w Heroldzie Wodzisławskim w 1991 roku. Obecnie mija 25 lat od ponownego otwarcia Baszty Rycerskiej na Grodzisku, która później spłonęła...

Wodzisław Śl.: Mija 25 lat od odbudowy Baszty...

Dzięki zaangażowaniu Towarzystwa Miłośników Ziemi Wodzisławskiej malowniczo położony obiekt pośród drzew znów stał się oryginalną atrakcją miasta.

- Odkąd pamiętam Baszta zawsze zajmowała szczególne miejsce w mojej pamięci. To w jej ruinach jeszcze jako dziecko wraz z kolegami kopałem dziury szukając skarbów. Zawsze miałem sentyment do tego miejsca. Dlatego też wspólnie z innymi członkami Towarzystwa Miłośników Ziemi Wodzisławskiej postanowiliśmy odbudować ten obiekt - przyznaje Kazimierz Cichy, prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Wodzisławskiej.

Zadanie nie było łatwe. Tylko na potrzeby belek stropowych potrzebne było 38 sztuk drzewa różnego rodzaju grubości. A doliczyć do tego trzeba było jeszcze drewno nam.in. balustrady, czy schody. Udało się je pozyskać z miejskich zagajników . Przy okazji inwestycję połączono z mądrą pielęgnacją lasów.

Na szczęście podczas trwających przemian w Polsce można było też liczyć na lokalne firmy i przedsiębiorców.

- Ludzie bardzo chętnie pomagali. Było całkiem inaczej niż teraz. Przedsiębiorstwa z Wodzisławia Śląskiego oraz okolic służyły pomocą. Dla przykładu Państwowy Ośrodek Maszyn Rolniczych wykonał dla nas kotwy wykorzystywane przy likwidacji szkód górniczych. Naprawdę wówczas wiele osób wspierało zabytki i kulturę. Jeżeli czegoś nie wykonywano za darmo, to rozumiejąc szczytny cel, można było liczyć na duże upusty- wspomina Kazimierz Cichy.

Niełatwym zadaniem było zebranie środków na konieczne roboty. Szukano wielu źródeł finansowania inwestycji. Jednym z nich były okolicznościowe cegiełki na odbudowę zabytku, które wśród wodzisławian cieszyły się niemałym zainteresowaniem. Kolejnym źródłem były tzw. nawiązki sądowe i świadczenia pieniężne orzekane przez sądy w postępowaniu karnym wobec sprawców przestępstw.

Dzięki zaangażowaniu całego środowiska 19 października 1991 r. ponownie dla zwiedzających udostępniono Basztę. Po drewnianych schodach można było wejść na samą górę obiektu, gdzie ze specjalnej platformy można było podziwiać panoramę Wodzisławia Śląskiego i okolic .Na samej górze była też lornetka, a dzięki niej bez problemu można było obserwować położone kilkanaście kilometrów dalej Czechy. Obiekt był dostępny dla zwiedzających w każdy weekend. Ale nie tylko.

- Jeszcze jako nauczyciel w Zespole Szkół Ekonomicznych zabierałem tam uczniów na wycieczki. Widoki z góry były wspaniałe.Wyprawy przyniosły młodzieży wiele niezapomnianych wrażeń - wspomina Kazimierz Mroczek, obecnie członek Towarzystwa Miłośników Ziemi Wodzisławskiej. Nie rzadko pod obiektem można było również spotkać nowożeńców, którzy w wyjątkowej scenerii chcieli uwiecznić moment zawarcia małżeństwa.

Do Baszty przyciągały nie tylko niezwykłe widoki, ale także liczne wydarzenia i wystawy organizowane przez członków Towarzystwa Miłośników Ziemi Wodzisławskiej. Niestety, od momentu odbudowy zabytku jego zwiedzanie możliwe było jedynie przez 13 lat. 16 czerwca 2004 r. obiekt spłonął.

Przez głupotę zostało zniszczone to wszystko, na co ciężko pracowali członkowie Towarzystwa Miłośników Ziemi Wodzisławskiej, okoliczni mieszkańcy i fundatorzy. Był to również osobisty dramat zaangażowanego w inwestycję Kazimierza Cichego.

- Wtedy pracowałem w Urzędzie Miasta. Przed wejściem do niego usłyszałem o tej tragedii. Ktoś z mieszkańców Grodziska zauważył dym, ale było już za późno na ratunek. Straszne to było. Wiele kosztowała nas odbudowa tego obiektu, ale też jego utrzymanie. Dbaliśmy o ten zabytek, wykonywaliśmy tam drobne remonty. Szkoda naszej Baszty - dodaje Cichy.

Pożar nie był przypadkiem. Zanim pojawił się ogień ktoś wcześniej włamał się do środka obiektu przez drzwi balkonowe. Byli to prawdopodobnie złomiarze, którzy kończąc rabunek z głupoty podłożyli ogień.

Przez kolejne miesiące zabytek znów popadał w ruinę. Dopiero po latach obiekt znów udało się uratować przed zniszczeniem. Prace sfinansował wodzisławski magistrat. Jednak nadal nie ma precyzyjnych planów co do odbudowy tarasu widokowego, który z pewnością byłby znów wspaniałą atrakcją. Problemem jest
pusta kasa w magistracie na tego typu cele.

Miasto na ewentualne prace szukać będzie raczej środków zewnętrznych (np. z Unii Europejskiej). Ale na ten moment to remont Pałacu Dietrichsteinów (Muzeum) wydaje się być priorytetem. Kto wie, być może znów będzie potrzebna społeczna zbiórka pieniędzy na odbudowę tarasu?

**Obserwuj autora na Twitterze TWITTER_FOLLOW https://twitter.com/arek_biernat

**

Dzieci śpiewają kolędy. Kliknij i posłuchaj

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!