Wojciech Bański ratownik o katastrofie MTK: To było dla nas traumatyczne doświadczenie

Pracowałem wtedy w stacji pogotowia w Dąbrowie Górniczej. Tamtego dnia miałem dyżur, który rozpoczął się o godz. 18. Jadąc do pracy nie dotarły do mnie żadne informacje o tym, co się stało. Usłyszałem o tym dopiero w radiu, które było włączone, gdy rutynowo sprawdzałem wyposażenie karetki. W ratownictwie medycznym pracowałem wtedy od roku, nie zdawałem sobie sprawy, że to zdarzenie będzie miało taki zasięg, że nasze zespoły również tam pojadą. Za chwilę rozdzwoniły się telefony z pytaniem, kto i ile ambulansów może wysłać na miejsce. Z naszej stacji wyjechały dwa wozy. Pamiętam, że w miejscu, gdzie wchodziło się na ten zawalony dach, konstrukcja opierała się na człowieku, który leżał nimprzygnieciony. To był pierwszy drastyczny obraz, który zobaczyliśmy. Jedna z ekip już się nim zajmowała. W materiałach filmowych można często zobaczyć to ujęcie. Podczas akcji cały czas było słychać stukanie w blachę, dzwoniące telefony komórkowe i oczywiście nawoływanie o pomoc. To były mocno wbijające się w psychikę momenty.

Nasze karetki dojechały na miejsce, gdy większość poszkodowanych, którzy zostali szybko wydobyci, została przewieziona już do szpitali. Później nie było tak, że na bieżąco kogoś wydobywano. To trwało. Pierwsza osoba, którą zabraliśmy z miejsca tragedii, była wyciągana ponad godzinę. Była przytomna, ale mocno wyziębiona i z wielomiejscowymi urazami.

*Studniówki 2016 Szalona zabawa maturzystów. Zobaczcie, co się dzieje ZDJĘCIA + WIDEO
*Abonament RTV na 2016: Ile kosztuje, kto nie musi płacić SPRAWDŹ
*Horoskop 2016 dla wszystkich znaków Zodiaku? Dowiedz się, co Cię czeka
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz
*1000 zł na dziecko: JAK DOSTAĆ BECIKOWE? ZOBACZ KROK PO KROKU