Akcja powieści „Lunatyk” dzieje się dwutorowo: współcześnie w Nowym Jorku i w Polsce oraz w 1986 roku w Krakowie. Autor, Wojciech Dutka, historyk z wykształcenia, czerpie pełnymi garściami z historii Polski XX wieku, a dokładniej okresu PRL-u. Co więcej, wplata w fabułę prawdziwe wydarzenia i postaci nie tylko z historii, ale i te współczesne ze świata polityki czy Kościoła.
Oficer SB Kazimierz Wiśniak zostaje oddelegowany na spotkanie z grupą oficerów tajnych służb radzieckich i enerdowskich, którzy zajmują się operacją Lunatyk. Pod pozorem powołania wielkiego banku na zachodzie komuniści przygotowują sobie grunt pod przetrwanie. Trwa pierestrojka i system komunistyczny chwieje się w posadach. Po przejściu tajnego szkolenia w Związku Radzieckim Wiśniak wyjeżdża do Nigerii. W kraju pozostawia jednak niezamknięte sprawy. A te komplikują się jeszcze bardziej, gdy Wiśniak przez przypadek uczestniczy w zabójstwie radzieckiego oficera, do którego dochodzi w Stambule…
Z kolei w Nowym Jorku Maks Kwietniewski otrzymuje od tajemniczego zleceniodawcy sprawę zamordowanego w 1987 w Nigerii amerykańskiego lobbysty. Tropy prowadzą do Polski.
Maks Kwietniewski, jak głosi na okładce powieści wydawca, to bohater, jakiego jeszcze nie było. Rzeczywiście czarnoskórego detektywa w polskich kryminałach i thrillerach nikt przed Dutką nie stworzył. Kwietniewski to prywatny detektyw polskiego pochodzenia (po matce). Choć jest z Nowego Jorku, mówi po polsku i miał żonę Polkę. I jak na protagonistę w kryminale przystało, ma nieudane życie prywatne. Za to w pracy zawodowej angażuje się na 300 procent.
Kiedy Maks przyjmuje zlecenie rozwikłania zagadki z lat 80. i zaczyna badać sprawę, nie spodziewa się, że przyjdzie mu grzebać w teczkach, podsłuchach i pogmatwanej historii. A jeśli do tego dołożyć seks, brylanty, aferę podsłuchową i światową agencję wywiadowczą to powstaje afera na międzynarodową skalę. W jej epicentrum staje Maks Kwietniewski. Trupy zaczynają wypadać z szafy…
O ile Dutka nie ma problemu z kreowaniem samych postaci, o tyle ze zbudowaniem pomiędzy nimi wiarygodnych relacji już tak, szczególnie tych relacji uczuciowych. Coraz częściej zauważam, że to trudne zadanie dla autorów tego gatunku. Wielu przyjęło, że protagonista ma mieć złamany życiorys, najlepiej, żeby był alkoholikiem (pijącym lub nie), nałogowo palił i rzucał się w wir śledztwa. I to wystarczy. Otóż nie wystarczy, bo nawet outsiderzy żyją wśród ludzi i mają uczucia. Ale być może autor przygotował uczuciową bombę dla Maksa w drugim tomie pt. „Czarna pszczoła?”.
„Lunatyk” spodoba się fanom kryminału, thrillera i powieści sensacyjnych czy political fiction, bowiem Wojciech Dutka z powodzeniem połączył wszystkie te gatunki.
Wojciech Dutka, „Lunatyk”, Albatros, 2016, 400 stron
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
24 zawody deficytowe. Sprawdź, których specjalistów szukają
Czy dostałbyś się do policji? PRAWDZIWE PYTANIA TESTU MULTISELECT
Ile zarabiają nauczyciele, lekarze, policjanci i służby mundurowe SPRAWDŹ LISTĘ PŁAC
Znasz język śląski? Przetłumacz te zdania QUIZ JĘZYKOWY II
Magazyn tyDZień Informacyjny program Dziennika Zachodniego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?